Magazyn koscian.net

2005-07-06 09:18:26

Karty niczyje?

Po śmierci czempińskiego lekarza

Wraz ze śmiercią swojego lekarza rodzinnego blisko 2 tysiące mieszkańców gminy Czempiń straciło dostęp do prowadzonej przez przychodnię dokumentacji. To spory kłopot dla osób mających stanąć przed komisjami lekarskimi i jeszcze większe zmartwienie młodych matek. Muszą odzyskać karty szczepień swoich dzieci.  
 
Likwidacja
W NZOZ VITA w Czempiniu leczyło się blisko 2 tysiące mieszkańców gminy. Był to zakład podstawowej opieki zdrowotnej prowadzony przez jedną osobę. Wraz z jej śmiercią wygasł kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, a sam NZOZ znalazł się w likwidacji. Pacjenci mogą się zapisać do innych zakładów podstawowej opieki zdrowotnej. Wystarczy, że przy pierwszej wizycie wypełnią deklarację. Wojewódzki oddział NFZ zapowiedział zwiększenie kontraktu dla przychodni, które przejmą byłych pacjentów VITY. Wszystko proste i logiczne, ale tylko w teorii...
 
Rejestr
NZOZ VITA figurował w rejestrze zakładów opieki zdrowotnej prowadzonym przez Wojewodę Wielkopolskiego. W karcie rejestru znajdują się między innymi dwie rubryki, których treść powiedziałaby mieszkańcom Czempinia i spadkobiercom lekarza co należy w tym przypadku zrobić. Powiedziałaby, gdyby rubryki były wypełnione. Niestety, zarówno rubryka wskazująca likwidatora zakładu jak i rubryka opisująca miejsce, do którego zostanie przekazana dokumentacja ZOZ-u są puste. Nie wiadomo więc co zrobić z kartami pacjentów. Trudno też wskazać osobę upoważnioną do wydawania rodzicom kart szczepień ich dzieci.
 
Gmina pomoże
- O ile to tylko możliwe, gmina powinna przychodzić z pomocą w sytuacjach nadzwyczajnych – mówi Dorota Lew, burmistrz Czempinia. – Uruchomiliśmy ,,gorącą linię’’ z Narodowym Funduszem Zdrowia i służbami wojewody. Wraz z synem zmarłego lekarza szukaliśmy sposobów na szybkie udostępnienie pacjentom potrzebnej dokumentacji.
 Warto wiedzieć, że karty opisujące nasze choroby prowadzone przez lekarzy rodzinnych i szpitale nie są naszą własnością. Należą do zakładów opieki zdrowotnej, w których się leczymy. Do czasu ustalenia likwidatora Vity i uregulowania spraw spadkowych nie ma więc możliwości dostępu do dokumentacji medycznej.
 - Mieliśmy nagłą sytuację, w której dostęp do kart był niezbędny. Trzeba było okazać je orzecznikom z zakładu ubezpieczeń. Postanowiliśmy pomóc – mówi Dorota Lew
 Pracownicy gminy wypożyczyli dokumentację i w obecności osoby, której ona dotyczyła wykonali jej kopię. Następnie burmistrz podpisała każdą kartkę potwierdzając jej zgodność z oryginałem. Cała operacja trwała 4 godziny. I chociaż było to działanie nadzwyczajne, nie spotkało się z uznaniem pacjentów, którzy nie mogli zrozumieć dlaczego muszą zapłacić za kopiowanie kart.
 - Zastosowaliśmy najtańszą technologię i najniższą cenę. Ale musieliśmy pobrać opłatę za skopiowanie kilkudziesięciu stron. Tak samo musimy opłacić kopie wydawane nam przez szpitale lub przychodnie – wyjaśnia burmistrz.
 Niezadowolenie z opłat to drobiazg w porównaniu z całą procedurą, którą urząd musiałby spełnić przejmując tymczasowo dokumentację medyczną. Okazało się, że same dobre chęci nie wystarczą. Nie ma podstaw prawnych ani możliwości organizacyjnych do przejęcia kart przez gminę.
 
Karty szczepień
Prawdziwy kłopot mają matki noworodków, których karty szczepień przechowywane były w przychodni. Bez takiej karty stacja sanitarno-epidemiologiczna nie wyda szczepionki dla dziecka, które powinno być szczepione w ściśle określonych terminach. Syn zmarłego lekarza postanowił karty szczepień dostarczyć do kościańskiego sanepidu, by ten wydawał je matkom. Nie znaleziono jednak podstaw prawnych na takie rozwiązanie. Karty wróciły do Czempinia.
- Nie mamy możliwości przejęcia kart szczepień, które powinny być dostępne lekarzowi wraz z historią choroby – wyjaśnia Łucja Pater Chuda, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kościanie – Miejsce przechowywania tej dokumentacji powinien wskazać wojewoda. 
Niestety, do momentu powstawania tego tekstu wojewoda nie wydał żadnego zarządzenia w tej sprawie.
 
Kto wyjaśni?
- Dzwoniliśmy dziesiątki razy i do Narodowego Funduszu Zdrowia i do służb wojewody. Szukaliśmy szybkich rozwiązań. Niestety każdy pomysł rozbijał się o brak podstaw prawnych. Proszę pamiętać, że historie chorób to dokumenty szczególne. Zwierają nasze najintymniejsze dane i muszą być chronione przed dostępem niepowołanych osób – mówi burmistrz Lew.
 Również spadkobierca lekarza nie wie jak postępować z dokumentacją, w której posiadanie wszedł tak niespodziewanie. Chciałby jak najszybciej znaleźć jej prawowitego właściciela, który będzie mógł przekazać ją pacjentom. Śle pisma do wojewody i głównego inspektora ochrony danych osobowych. Czas płynie, a zniecierpliwienie pacjentów rośnie.
 Wydawać by się mogło, że wszystkie procedury związane z naszym zdrowiem powinny być dokładnie opisane i sprawnie realizowane przez administrację. Jak widać po czempińskim przypadku, niestety tak nie jest. Wojewoda przez blisko dwa tygodnie nie wydał zarządzenia dotyczącego dokumentacji medycznej. Podobno to pierwszy taki przypadek i dlatego służby nie bardzo wiedzą jak go zgodnie z prawem rozstrzygnąć.

Paweł Sałacki
GK nr 27/2005
 
 
Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.145.81.232

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.