Magazyn koscian.net

14 Maj 2019

Nic nas nie zatrzyma...

Piętnastu biegaczy ze Śmigla i okolic pobiegnie sztafetą z Helu na najwyższy polski szczyt - Rysy. - Nieformalna grupa ,,Bieganie na śniadanie’’ chce wybiegać pieniądze dla chorej 8-letniej Dagmary Jankowskiej z Nowej Wsi. - Nic nas nie zatrzyma – mówią zgodnie

Nie są stowarzyszeniem, ani fundacją, ani klubem sportowym i stanowczo nie chcą być. Cieszy ich bieganie. Cieszy ich bieganie razem. Cieszy ich bieganie na śniadanie, obiad lub kolację.

- To moja pasja od dawna. Kocham biegać. Zacząłem nową pracę w Schronisku Młodzieżowym w Śmiglu i poczułem potrzebę zrobienia czegoś nowego. Dałem ogłoszenie w Internecie, że zapraszam do wspólnego biegania, sobota, dziewiąta rano. Przyszły: Irmina, Basia, Paulina i Marysia. To od nich wszystko się zaczęło... Dwa lata temu - mówi Albert Pelec.
Kilka sobót później doszły Kaśka i Kaśka, a dalszej kolejności nikt już nie pamięta. Dziś grupa liczy około trzydziestu biegaczy. W takim składzie biegają już od roku. Spotykają się codziennie, każdy w te dni, w które akurat może.

- Pracujemy, mamy swoje rodziny, często czas, gdy możemy pobiegać, wypada tak po dwudziestej – wyjaśnia Konrad Szwarc.

Ojcowie i matki dzieciom, kawaler, zaręczony i kilka panien. Mają od 23 do 43 lat. Są wśród nich przedsiębiorcy, dekarz, hydraulik, handlowcy, dyrektor, inspektor, piekarz, studentka i inżynier. Poza Borko, który jest Serbem i biega z nimi gdy tylko jest w okolicy Śmigla, wszyscy mieszkają w gminie Śmigiel (w Śmiglu, Nowej Wsi, Czaczu, Koszanowie i Bruszczewie). Są wśród nich ludzie, którzy od niepamiętnych czasów żyją sportowo i tacy, dla których była to pierwsza przygoda.

- Byli tacy, co po pierwszym biegu na dwa kilometry prawie ducha wyzionęli, a dziś... W najśmielszych snach, bym takich wyników nie przewidział. Są zdumiewające! – uśmiecha się szeroko Pelec
- Brawo my! – krzyczy roześmiane towarzystwo. - Brawo my – mówi poważnie Albert.

** *


Ot, tak, przy piwie rzucił ktoś, że może by tak przez Polskę całą przebiec? Pośmiali się i tyle.

- Wie pani, wtedy to dla wielu jeszcze przebiec półmaraton to było coś trudnego do wyobrażenia. Gdzie więc taki bieg?! - opowiada Pelec.

Treningi zrobiły swoje i dwadzieścia kilometrów przestało być problemem. To wtedy Konrad zaproponował wyjazd na półmaraton w Berlinie. Pomysł nie wydawał się już śmieszny. Zaczęli intensywne przygotowania.

- I podczas tych przygotowań do Berlina, tak na dwa tygodnie przed, Hubert mówi do mnie, że może by tak ten pomysł z biegiem przez Polskę odkurzyć? Ale kto by chciał? To trochę zwariowane – zauważyłem...
Wszystko zmienił półmaraton w Berlinie. Większość ,,Biegaczy na śniadanie’’ zrobiła tam swoje życiowe wyniki. Wrócili silniejsi, naładowani pozytywną energią, z apetytem na kolejną przygodę.

- ...i poczuliśmy, że nic nas nie zatrzyma. Temat wrócił już na całkiem poważnie. Napisałem o pomyśle na facebooku i się zaczęło... – mówi Albert.

Tylko w czasie pisania tego artykułu liczba biegaczy biorących udział w sztafecie wzrosła z 12 do 15. Teraz problemem jest nie to, czy starczy biegaczy, ale jak ten tłum chętnych ze sobą zabrać.

- No jak tu odmówić!? – pyta radośnie Albert.

Ilość chętnych do biegania zmieniła plany – mieli biegać w pojedynkę, będą parami. Przed nimi nieco ponad sto godzin na pokonanie prawie 800 kilometrów przez Polskę.

* * *

Od poniedziałku siedzą nad czterema metrami mapy. Planują trasę. Na dziś, na każdego uczestnika sztafety wypada statystycznie sześć i pół odcinka. Biegacze zmieniać mają się co godzinę, a to oznacza, że każdy ma przed sobą w sumie ponad sześć godzin biegu i wspinaczkę. Na Rysy wejść mają wspólnie.

Nie mają jeszcze noclegu na Helu, ani busa, który by pomieścił wszystkich, ani campera, w którym mogliby się odświeżyć i przebrać po biegu, ale już mają kilku sponsorów, którzy ich wspierają i biegacze wierzą, że zarażą swoim entuzjazmem kolejnych.

- Siłownia Ambad nam pomaga, tu ukłony dla pani Klaudii, która wyciska z nas siódme poty, Gładki Trans, Jubex, Alu-magdor, Hoffamann, ale liczymy na kolejnych sponsorów, a przede wszystkim na całą rzeszę ludzi dobrej woli – podkreślają niemal chórem.

Bo – tu najważniejsze - nie biegną ,,po pietruszkę’’. Biegną po to, by zebrać pieniądze dla ośmioletniej dziewczynki z okolic Śmigla. Biegną dla Dagmary.

- Ma tylko osiem lat i taki plecak doświadczeń, że choć trochę chcemy ulżyć jej go nieść – mówi Pelec.


* * *

Zachwyceni jesteśmy. Taki pomysł! I że chcą to zrobić dla naszej Dżagi! I że to chłopaki i dziewczyny z naszej okolicy, a wielu z Nowej Wsi... Jesteśmy po prostu wzruszeni – mówi mama Dagmary, Agnieszka Jankowska.

Kłopoty Dagmary zaczęły się w czwartym tygodniu życia. Zachorowała na obustronne zapalenie płuc. Potem odkrywano coraz to nowe problemy: czterokończynowe dziecięce porażenie mózgowe, padaczka, wrodzona wada mózgu. Jest pod stałą opieką neurologa, okulisty, ortopedy, logopedy i pediatry. Dziewczynka wymaga całkowitej opieki i ciągłej rehabilitacji, by to co wypracowała wielogodzinnymi treningami – utrwaliło się.

- Cel od lat jest jeden i ten sam: by Dżaga była jak najbardziej samodzielna, by się rozwijała, by mogła stanąć na nogach. Cały czas o to walczymy. Każdego dnia... - mówi mama dziewczynki.
Dagmara korzysta z różnych metod rehabilitacji w powiecie kościańskim, ale nieocenionym wsparciem dla jej rozwoju są też turnusy rehabilitacyjne w specjalistycznych ośrodkach. W tym roku była na takim w marcu. Kolejny planowany jest na wrzesień. Każdy kosztuje około 6 tysięcy złotych.

- Marzy nam się, by rodzice Dagmary mogli spać spokojnie i skupić się na wspieraniu dziewczynki. By na rok, a może nawet dwa nie musieli się martwić, czy zdobędą pieniądze na rehabilitację czy potrzebny sprzęt. Taki spokój jest bezcenny. To nasze marzenie i nasz cel. Dla niego chcemy biec – mówi Pelec.

* * *

Tak więc w około 104 godziny piętnaście par nóg planuje pokonać prawie 800 kilometrów z północy, na południe z cypelka Helu na najwyższy polski cypelek Rys. Biegaczom marzy się, by ich bieg był stale monitorowany w Internecie przez system GPS (przydałby się sponsor) i rozważają transmisje wideo z biegu. Ewa Gucińska – rowerowy pilot sztafety – będzie też fotoreporterem. Start – 6 rano w czwartek 29 sierpnia. Biec będą na okrągło - całą dobę - zmieniając się na trasie co godzinę. Pod Rysami powinni być w poniedziałek 2 września wczesnym rankiem. Na 2503 metry nad poziomem morza chcieliby wejść do godz. 14.

- Byłem tam i jedno wiem, uczucie jest niesamowite. Najważniejsze jednak jest bezpieczeństwo. Nie wystarczy wejść na górę. Trzeba jeszcze z niej bezpiecznie zejść – zastrzega Albert. Biegaczy we wspinaczce wspierać ma przewodnik.

Kto więc biegnie? Hania Chudak, Dominika Rozwalka, Katarzyna Nowak, Alicja Michalska i Magdalena Frąckowiak, Grzesiu Dudziak, Konrad Szwarc, Hubert Ratajczak, Borko Cicowic i Albert Pelec oraz bracia: Adam i Janek Olejnik i Tomasz, Łukasz i Mirek Duszyńscy. Pilotem i fotoreporterem będzie Ewa Gucińska. Kierowcy: Bogdan Ratajczak i Wojtek Pelec. Logistyką wyprawy steruje Marysia Olejnik.

- Musimy policzyć dobowe zapotrzebowanie na elektrolity, wodę itd. Mamy zaprzyjaźnionego kucharza, który nam to wszystko ogarnie. Liczenia, to na razie mamy chyba najwięcej – śmieje się Albert.

* * *

- Chciałam wyjść z domu. Tak po prostu. Urodziłam drugie dziecko i się zasiedziałam. Poszłam na ten pierwszy bieg i... Wciągnęło mnie. Najpierw biegałam po dwa kilometry, potem po pięć, potem półmaraton, a teraz... Nie jest ważne, jaka jest pogoda, ja biegnę. Nic nie może mi w tym przeszkodzić – uśmiecha się Paulina.

- Nie wyobrażałam sobie, że tyle mogę, a mogę! - śmieje się Kasia. Jest szybka. Bardzo szybka. Chłopaki z ekipy mówią na nią: dzik, tak jak zwykli nazywać męskich biegaczy.
- Wierzą we mnie o wiele bardziej, niż ja sama – uśmiecha się szeroko.

Ją w tym wszystkim najbardziej cieszą nie tylko świetne wyniki (5 miejsce wśród Polek), ale i to, że zaraziła bieganiem też swego męża. Mają za sobą już dwa wspólne starty na 10 kilometrów.
- Przywiózł już pierwszy medal ! – śmieje się radośnie, i śle mu całusa.

- Pewnie biegałabym sobie, tak od czasu do czasu, dla zdrowia, wokoło komina – mówi Magda. - Ona by mnie wyciągnęła – szturcha czule Dominikę. - Jest świetna. Prawdziwy talent... Ogień dziewczyna. Pewnie więc trochę bym się ruszała, ale w tej ekipie poczułam wiatr w skrzydłach! Pasję. Pół roku przygotowywałam się do Berlina. Pobyt tam, emocje na starcie i na mecie: bezcenne... To była przygoda życia. Teraz zaczynam myśleć o maratonach... Polecam, naprawdę polecam...

- To od kobiet się zaczęło, one pierwsze odpowiedziały na zaproszenie do wspólnego biegania, ale dziś grupa wypada parytetowo – mówi z przekonaniem Szwarc. W grupie są osoby, które wcześniej odnosiły sukcesy w innych sportach – jak choćby rodzeństwo: Hubert Ratajczak i Dominika Rozwalka. Są piłkarze, miłośnicy jazdy rowerem i fascynaci ekstremalnymi wyzwaniami, jak Janusz Olejnik – bohater artykułu ,,GK’’ sprzed ponad miesiąca, który w marcu przebiegł 120 kilometrów na Sacharze.

- Tu nie ma już słabeuszy, co - niestety - ma swoje wady, bo coraz trudniej dołączyć do nas tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z bieganiem. I na to jednak jakoś zaradzimy – uśmiecha się Albert.
- Kochamy biegać i tym bieganiem chcemy pomóc dziewczynce, która uczy się chodzić. To dla niej – mówią zgodnie ,,biegacze na śniadanie’’.

Alicja Muenzberg-Czubała

Grupa ,,Bieganie na śniadanie’’ sztafetę z Helu na Rysy organizuje we współpracy ze Śmigielskim Towarzystwem Cyklistów. Jeśli chcesz wesprzeć organizację biegu zadzwoń do Alberta Pelca - tel. 781 713 854.

Rehabilitację Dagmary wesprzeć można za pośrednictwem portalu siepomaga.pl (wystarczy wpisać jej imię i nazwisko) lub wpłacając pieniądze na konto Fundacji ,,Złotowianka’’ : 25 8944 0003 0002 7430 2000 0010 z dopiskiem: Darowizna na rzecz Dagmara Jankowska J/78.

Już głosowałeś!

Komentarze (2)

w dniu 15-05-2019 09:52:57 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Brawo Wy!

Brawo Wy!

w dniu 16-05-2019 20:09:41 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Super!

Super!

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.219.205.202

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.