Magazyn koscian.net

12 Sie 2014

Ochrona zapłaci za zatrzymanie chłopca

Zatrzymali ośmiolatka podejrzanego o kradzież zabawek. Chłopca zamknęli na zapleczu marketu. Gdy okazało się, że nie mieli ku temu podstaw, rodzice małoletniego zaczęli domagać się zadośćuczynienia. Po sześciu latach od zdarzenia sprawę rozstrzygnął Sąd Okręgowy we Wrocławiu

 


Ośmiolatek na zakupach
   
18 października 2008 roku ośmioletni mieszkaniec Kościana udał się do marketu Tesco. Było około godz. 18. Miał kupić tylko karmę dla kota i wrócić do domu. Do sklepu miał kilkadziesiąt metrów, dlatego rodzice pozwalali mu na samodzielne zakupy.
   
- Zwykle syn wracał po około dziesięciu minutach. Tym razem czas mijał, a syna nie było – opisywała zdarzenie, do którego doszło 18 października 2008 roku, matka chłopca.
   
Na poszukiwanie chłopca wyszedł dziadek. Nie znalazł ośmiolatka. Od jego wyjścia z domu minęła już ponad godzina. Kolejne poszukiwania podjęły mama chłopca wraz z babcią. Gdy przed wejściem do Tesco zobaczyły radiowóz dopadły je czarne myśli. Może chłopca potrącił samochód?
   
Pani Agnieszce kamień spadł z serca, gdy zobaczyła syna w towarzystwie policjanta. Po chwili zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak. Ośmiolatek trzymający w rękach dwie puszki z karmą dla kota był zdenerwowanego i zapłakany.   

Czapka jako dowód
   
Zaniepokojona stanem dziecka matka zaczęła dociekać, co stało się podczas zakupów w markecie.
   
- Policjant wytłumaczył mi, że syn został zatrzymany przez ochronę Tesco i zaprowadzony do osobnego pomieszczenia, ponieważ był podejrzany o kradzież zabawek, która miała miejsce jakiś tydzień, może dwa wstecz – relacjonowała przebieg zdarzenia na łamach „GK” mama chłopca.
   
Ochroniarze mieli wytłumaczyć policji, że monitoring zarejestrował chłopca, który kradł zabawki w sklepie. Chodziło o trzy Tamagotchi, o wartości 180 złotych. Charakterystycznym elementem stroju złodzieja miała być czapka. Ośmiolatek miał taką samą.
   
- Czapka była oczywiście wyjątkowa, kupiona za dziesięć złotych na targowisku – mówiła pani Agnieszka. - Dla pracowników ochrony było oczywiste, że tylko jeden chłopiec w Kościanie może taką posiadać...

Prawie jak przesłuchanie
   
Odebranie syna od policjanta było dopiero początkiem sprawy. Już w domu rodzice zaczęli rozmawiać z synem. Z relacji ośmiolatka wynikało, że ochroniarze zabrali go do małego pokoju. Na pytanie chłopca, dlaczego go tam prowadzą, odpowiedzieli, że dowie się, jak przyjedzie policja. Chłopiec opowiedział, że pracownicy ochrony zastanawiali się, co zrobić. Pokazali mu kartoniki po zabawkach i wypytywali, czy je poznaje. Gdy nie przyznał się do kradzieży, wezwali policję. Poinformowali funkcjonariuszy o nagraniu z monitoringu.
   
Rodzice dziecka byli oburzeni. Dla matki niezrozumiałe było, dlaczego ochroniarze nie powiadomili jej o zatrzymaniu syna. Ojciec uznał, że nawet gdyby coś ukradł, nie powinni chłopca tak potraktować.

Zawiadomienie o przestępstwie
   
Do kwestii kradzieży rodzice ośmiolatka podeszli ostrożnie. Uznali, że dzieci mają różne pomysły. Nie założyli z góry, ze syn jest niewinny. Ojciec udało się na komendę policji w Kościanie. Tam dowiedział się, że ochrona nie przekazała funkcjonariuszom nagrania z monitoringu, które było podstawą do zatrzymania syna przez ochroniarzy.
   
Rodzice stwierdzili, że sprawy nie można tak zostawić. Pięć dni po zdarzeniu złożyli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Powołali się na artykuł 211 kodeksu karnego, który mówi, że kto wbrew woli osoby powołanej do opieki lub nadzoru, uprowadza lub zatrzymuje małoletniego poniżej 15 roku życia podlega karze pozbawienie wolności do lat trzech. Policja przekazała sprawę Prokuraturze Rejonowej w Kościanie

Przeprosiny to za mało
   
Gdy policjanci rozpoczęli przesłuchania w sprawie zatrzymania dziecka, o zdarzeniu przypomniał sobie kierownik ochrony Tesco. Zadzwonił z przeprosinami, ale rodzice nie chcieli z nim rozmawiać. Skontaktował się z nimi dyrektor firmy Konsalnet, która ochrania Tesco. W ramach przeprosin zaproponował, żeby dziecko wybrało sobie jakiś prezent. Mowa była o aparacie cyfrowym lub laptopie. Chłopiec interesował się motoryzacją. Rodzice uznali, że replika minibolida ferrari o wartości dziewięciu tysięcy złotych będzie właściwym zadośćuczynieniem. Szefostwo firmy ochroniarskiej uznało jednak, że to zbyt wygórowane żądanie.
   
- Nie chodzi tylko o słowo przepraszam. Chcielibyśmy, żeby taka sytuacja już się więcej nie powtórzyła – deklarowała mama chłopca.
   
Firma ochroniarska biła się w piersi, ale uważała, że jej pracownicy działali w dobrej wierze, chroniąc powierzone im mienie.

Pozew i odszkodowanie
   
Prokuratura Rejonowa w Kościanie odmówiła wszczęcia postępowania przygotowawczego w sprawie bezprawnego zatrzymania chłopca. Uznała, że ochroniarze dopuścili się uchybień, ale nie w takim stopniu, by skutkowało to odpowiedzialnością karną.
   
Rodzice ośmiolatka zdecydowali się wnieść sądowy pozew. Domagali się zadośćuczynienia od sieci Tesco i firmy ochroniarskiej. Wcześniej nie udało im się dojść do porozumienie z podmiotami. Po sześcioletniej batalii Sąd Okręgowy we Wrocławiu wydał wyrok w tej sprawie.
   
Jak donosi „Gazeta Wyborcza” sąd uznał, że odpowiedzialni za zdarzenie są pracownicy firmy ochroniarskiej. Winą nie obarczył natomiast Tesco, które korzysta jedynie z ich usług. Przyznał chłopcu zadośćuczynienia, ale nie w takiej wysokości o jaką wnioskowali rodzice.
   
Sąd wziął pod uwagę opinię biegłych, którzy uznali, że u chłopca wystąpił zespół stresu pourazowego. Stwierdzili, że zdarzenie było dla niego traumatycznym przeżyciem i spowodowało trwały uszczerbek na zdrowiu.
   
Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, sąd przyznał chłopcu zadośćuczynienie w wysokości ośmiu tysięcy złotych za cierpienia, których doznał w związku z zatrzymaniem i dwóch tysięcy złotych za naruszenie jego czci i godności. Rodzice domagali się wypłaty odpowiedni 30 i 10 tysięcy złotych. Nie bez znaczenia był fakt, że firma ochroniarska przeprosiła chłopca i jego rodziców i oferowała prezent.

Gazeta Kościańska nr 30/2014

Już głosowałeś!

Komentarze (9)

w dniu 13-08-2014 13:54:24 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Metody PSL bywają zawodne.

Metody PSL bywają zawodne.

w dniu 14-08-2014 09:03:57 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Po pierwsze jak zwykle nie wiadomo, czy można wierzyć w to, co pisze GW. Jeśli jednak to prawda, to skandal, żeby tak prosta sprawa trwała 6 lat w polskich (?) sądach. Dlatego rodzice powinni domagać się dodatkowego odszkodowania za przewlekłość postępowania.

Po pierwsze jak zwykle nie wiadomo, czy można wierzyć w to, co pisze GW. Jeśli jednak to prawda, to skandal, żeby tak prosta sprawa trwała 6 lat w polskich (?) sądach. Dlatego rodzice powinni domagać się dodatkowego odszkodowania za przewlekłość postępowania.

w dniu 14-08-2014 10:39:37 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Należało by spuentować: jaka ochrona taki efekt. Tak się dzieje kiedy, tzw. firmy "ochroniarskie", zatrudniają przypadkowych ludzi z łapanki dla których przywdzianie stroju ochroniarza i co niejednkorotnie jest widoczne na ulicach, obwieszenie się specjalistycznymi kamizelkami, wypełnionymi po brzegi wyposażeniem agenta 007, typowymi dla wojsk i służb specjalnych, jest szczytem nobilitacji i awansu zawodowego. Kiedy się widzi takich osobników to żali d..ę ściska. A wozi się takich osobników po kościańskich ulicach, oczywiście w oznakowanych samochodach z migającymi światełkami, bo jakże by inaczej, ładnych parę sztuk.;-(

Należało by spuentować: jaka ochrona taki efekt. Tak się dzieje kiedy, tzw. firmy "ochroniarskie", zatrudniają przypadkowych ludzi z łapanki dla których przywdzianie stroju ochroniarza i co niejednkorotnie jest widoczne na ulicach, obwieszenie się specjalistycznymi kamizelkami, wypełnionymi po brzegi wyposażeniem agenta 007, typowymi dla wojsk i służb specjalnych, jest szczytem nobilitacji i awansu zawodowego. Kiedy się widzi takich osobników to żali d..ę ściska. A wozi się takich osobników po kościańskich ulicach, oczywiście w oznakowanych samochodach z migającymi światełkami, bo jakże by inaczej, ładnych parę sztuk.;-(

w dniu 14-08-2014 12:38:57 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

W tym przypadku, aż trudno uwierzyć, że ktokolwiek mógł wygrać taką sprawę. Być może był tam jakiś pracownik "Tesco", który czegoś na ten temat nie wiedział, ale o takiej okazji milczano powszechnie. W "Kauflandzie" niewiele wcześniej taki "numer" nie wyszedł, ale nie zdążył "wejść"; ochroniarze też byliby uznawani za winnych w pierwszej kolejności. Kiedy coś takiego dzieje się nieprzypadkowo, to trzeba być wyjątkowo ciężkim na umyśle, aby nie zauważać "dupereli", które nie są drobną niegospodarnością lub stratą jaką można pracownikowi odpuścić przez wzgląd na nieumyślność. Kiedy pojawiają się ludzie z zewnątrz, którzy nie powinni mieć nic wspólnego z firmą to stawiane są wymogi w rodzaju "trzech małpek". Praca w sklepie wielkopowierzchniowym nie jest w żaden sposób podobna otwartym targowiskom czy bazarom. Specyficznie hermetyczne środowisko w którym żadna ginąca paleta "na oczko" czy handel prochami nie ma prawa skryć się dłużej niż 7 dni, a nawet 48 godzin. Odpowiadałem w tym markecie materialnie nie tylko za magazyn, ale też za halę sklepową, a częściowo nawet za konwój z pieniędzmi, czyli za ochroniarzy "na kole". Kiedy coś się "zatrzasnęło" od środka i rwało kontakt z otoczeniem to zamknąłem galimatias tak jak się rozłaził i poszedłem w pi..u. Mam o tyle spokojne sumienie, że nie "dołożyłem" nawet przez nieuwagę do jakiegoś napadu (w świecie równoległym różne rzeczy się dzieją), nie utrzymywałem "solidarności jajników", a tym bardziej nie stałem się bogatszy cudzym kosztem. Zresztą centrala "Tesco" nie odpowiedziała nigdy nawet na jeden z faksów jakie do nich przesyłałem. Firma jak Rolls-Royce w akwarium.

W tym przypadku, aż trudno uwierzyć, że ktokolwiek mógł wygrać taką sprawę. Być może był tam jakiś pracownik "Tesco", który czegoś na ten temat nie wiedział, ale o takiej okazji milczano powszechnie. W "Kauflandzie" niewiele wcześniej taki "numer" nie wyszedł, ale nie zdążył "wejść"; ochroniarze też byliby uznawani za winnych w pierwszej kolejności. Kiedy coś takiego dzieje się nieprzypadkowo, to trzeba być wyjątkowo ciężkim na umyśle, aby nie zauważać "dupereli", które nie są drobną niegospodarnością lub stratą jaką można pracownikowi odpuścić przez wzgląd na nieumyślność. Kiedy pojawiają się ludzie z zewnątrz, którzy nie powinni mieć nic wspólnego z firmą to stawiane są wymogi w rodzaju "trzech małpek". Praca w sklepie wielkopowierzchniowym nie jest w żaden sposób podobna otwartym targowiskom czy bazarom. Specyficznie hermetyczne środowisko w którym żadna ginąca paleta "na oczko" czy handel prochami nie ma prawa skryć się dłużej niż 7 dni, a nawet 48 godzin. Odpowiadałem w tym markecie materialnie nie tylko za magazyn, ale też za halę sklepową, a częściowo nawet za konwój z pieniędzmi, czyli za ochroniarzy "na kole". Kiedy coś się "zatrzasnęło" od środka i rwało kontakt z otoczeniem to zamknąłem galimatias tak jak się rozłaził i poszedłem w pi..u. Mam o tyle spokojne sumienie, że nie "dołożyłem" nawet przez nieuwagę do jakiegoś napadu (w świecie równoległym różne rzeczy się dzieją), nie utrzymywałem "solidarności jajników", a tym bardziej nie stałem się bogatszy cudzym kosztem. Zresztą centrala "Tesco" nie odpowiedziała nigdy nawet na jeden z faksów jakie do nich przesyłałem. Firma jak Rolls-Royce w akwarium.

w dniu 18-08-2014 12:41:13 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

nareszcie ktoś się zabrał za tych... z tesco miejmy nadzieję że nauczy to,dobrych manier i przestrzegania prawa, a, jak nie potrafią zajmować się handlem to niech tego nie robią:) przynajmniej w kościanie

nareszcie ktoś się zabrał za tych... z tesco miejmy nadzieję że nauczy to,dobrych manier i przestrzegania prawa, a, jak nie potrafią zajmować się handlem to niech tego nie robią:) przynajmniej w kościanie

w dniu 18-08-2014 15:21:15 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

w tesco traktują ludzi jak złodziei. brawo dla tych co im na to nie pozwalają.

w tesco traktują ludzi jak złodziei. brawo dla tych co im na to nie pozwalają.

w dniu 18-08-2014 15:31:09 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

brawo tym co nie pozwalają traktowac nas jak złodziei. mam nadzieję że z chłopcem jest wszystko ok

brawo tym co nie pozwalają traktowac nas jak złodziei. mam nadzieję że z chłopcem jest wszystko ok

w dniu 19-08-2014 14:07:34 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Byłam w tesco rozgladałam się, szukałam już nie pamiętam czego...Podbiegła do mnie ochroniarka / a stałam przed półką z podpaskami/ sięgnęła z półki rozerwaną paczkę i powiedziała,że widziała jak rozrywałam i muszę ją kupić. Ja nawet ręki nie wyciągnęłam w stronę tych paczek. A tych rozrewnych tam bylo dużo. Nie chciałam się sprzeczać......kupiłam,ale moja noga już do Tesco juz nie weszła. Ta ndgorliwa baba już też tam nie pracuje.

Byłam w tesco rozgladałam się, szukałam już nie pamiętam czego...Podbiegła do mnie ochroniarka / a stałam przed półką z podpaskami/ sięgnęła z półki rozerwaną paczkę i powiedziała,że widziała jak rozrywałam i muszę ją kupić. Ja nawet ręki nie wyciągnęłam w stronę tych paczek. A tych rozrewnych tam bylo dużo. Nie chciałam się sprzeczać......kupiłam,ale moja noga już do Tesco juz nie weszła. Ta ndgorliwa baba już też tam nie pracuje.

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.117.118.239

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.