Magazyn koscian.net
2003-04-29 15:16:00Orkiestrowe, rekordowe granie
XI Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przeszedł już do historii. Oj działo się tego dnia, działo!
(GK nr 205 z 15.01.03)
Od godz. 7.00 w miasto wyruszyło 80 wolontariuszy, 11 osób kwestowało w Konojadzie. Wolontariusze spotykali się z miłym przyjęciem mieszkańców. Każdy kto wrzucił grosz do puszki, dostawał w zamian serduszko. Od godz. 10.00 do 21.00 (z kilkuminutowymi przerwami) każdy kto poczuł ochotę mógł pograć pod okiem Wojtka Sówki i muzyków z orkiestry Uado Tara Ban. W pewnym momencie wybijania rytmu uczyło się ponad 20 młodych bębniarzy. Wieczorem kapela zagrała koncert przed kościańskim ratuszem. Na rynku rozpalono ogień w beczkach i metalowych misach, przy których można się było ogrzać. W południe przed ratusz zjechały japońskie motocykle, choć nie zabrakło też starszych modeli. Niestety, ze względu na złe warunki atmosferyczne przejażdżki ścigaczami odwołano. W namiocie sztabu ustawiono tradycyjną dużą skarbonkę, tu można było zakupić za symboliczną złotówkę pocztówki WOŚP.
Od godz. 15.00 w KOK zapachniało Jamajką. Na scenie pojawił się bowiem wschowski zespół Fari grający muzykę reggae. Czempiński Tybet przypomniał słuchaczom przeboje takich zespołów jak Dżem, Urszula, Kult. Niekwestionowaną gwiazdą koncertu był jednak polsko-kameruński zespół Makossa. Niezwykle żywiołowy lider grupy, Kameruńczyk Jean Gargant, bardzo spodobał się kościaniakom, którzy tańczyli i śpiewali wraz z nim. Były utwory własne łódzkich muzyków oraz przeboje Boba Marley’a.
A wieczorem już tylko światełko do nieba, by zobaczyły nas dobre anioły, licytacja i wielkie liczenie kasy w sztabie. Licytacja gadżetów WOŚP odbyła się tuż po godz. 20.00. W wielkim mrozie przyglądał się aukcji tłum kościaniaków. Niestety, chętnych do zakupu pamiątek nie było zbyt wielu. A do zdobycia były oprócz gadżetów WOŚP także rzeźba i bębenek Wojtka Sówki, rzeźba Macieja Szymczaka, krokodyl i wiele innych drobiazgów. Aż trzy razy do portfela sięgał burmistrz Jerzy Bartkowiak (wylicytował kubek, czapeczkę i komplet sztućców). Poseł Tadeusz Myler przelicytował sam siebie walcząc o poduszkę, podbijając cenę z 220 na 250 zł. Groszem sypnęły także okoliczne firmy. W sumie z licytacji uzbierano 2478,10 zł.
Liczenie zebranych pieniędzy zakończono jeszcze przed północą. Wolontariusze zebrali polskie złotówki, walutę obcą, srebrną biżuterię. Pod eskortą policji cały dochód orkiestry, przewieziono do Banku Zachodniego WBK, skąd jeszcze w nocy przelana została na konto fundacji. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku kościański sztab przekazał WOŚP 16704,41 zł. Dziękujemy wszystkim ofiarodawcom!
Przez cały dzień w ratuszu działał sztab, w którym można było zjeść ciepłą zupę, kiełbasę, bułkę, skosztować jogurtów, zjeść coś słodkiego, napić się kawy i herbaty. Tutaj także mieściło się mini studio, obsługiwane przez Mariusza Odważnego (dzięki za baterie), z którego nadawano telewizyjne wejścia WOŚP. Ci, którzy nie mogli wyjść z domu, na bieżąco mogli śledzić kościański finał na stronie http://koscian.net/wosp/
KARINA JANKOWSKA
P.S. Trwa jeszcze zbiórka w kościańskich szkołach.
Już głosowałeś!