Pit bull wciąż bez rodowodu

Kościański sąd wciąż nie rozstrzygnął, czy hodowla psów w kościańskim Śródmieściu zagrażała mieszkańcom kamienicy

- Czekamy. Od tego wyroku wiele zależy. Mamy nadzieję, że nareszcie będziemy wiedzieli jak postępować w podobnych przypadkach - mówi Maciej Szymczak, komendant Straży Miejskiej Kościana.

 O sprawie pisaliśmy 23 listopada (,,Walki psów’’). W jednym z domów wielorodzinnych jeden z mieszkańców prowadzi hodowlę psów. Trzyma też psa, który wyglądem przypomina pit bulla i ten pies budzi najwięcej emocji. 

 - Psy ras uznawanych za agresywne wymagają dużo większej ostrożności, niż inne. Kaganiec i smycz są nieodzowne, ale i to może być mało. I to jest dla nas  prawdziwy problem. Bo jak strażnik ma stwierdzić, czy istotnie jest to pies rasy uznawanej za agresywną? Przecież dziewięćdziesiąt pięć procent psów wyglądających na rasowe, nie ma rodowodów. Jak strażnik ma udowodnić, że ten, czy ów pies jest skłonny do wyjątkowej agresywności? - pytał w listopadzie  komendant Szymczak i aby znaleźć odpowiedź oddał sprawę do sądu.

W grudniu  w Sądzie Rejonowym w Kościanie odbyła się pierwsza rozprawa a tydzień temu druga.  Sąd nie zdecydował się na powołanie biegłego kynologa, by stwierdził rasę psa. Poprosił za to policję o  dostarczenie planu kamienicy i jej otoczenia. Miało to pomóc w ustaleniu, czy biegające po podwórzu psy istotnie zagrażają mieszkańcom domu. Policja planu nie dostarczyła i dlatego sąd odroczył sprawę do marca. 

 - Że psy biegały samopas, to stwierdzili strażnicy miejscy. Naszym zdaniem nie ma wątpliwości, że właściciel nie zachował należytej staranności. Liczymy, że dowiemy się jednak jak mamy  traktować psa, który nie ma rodowodu, ale wygląda jak pies niebezpiecznej rasy - mówi komendant Szymczak.

 A na tę decyzję czekają nie tylko kościańscy strażnicy, ale i ich koledzy z innych miast. Jeśli najbliższe posiedzenie będzie ostatnim, odpowiedź na dręczące strażników pytanie gotowe może być w połowie miesiąca. (Al)

GK nr 7/2006

Już głosowałeś!