Magazyn koscian.net

2010-01-21

Popękana nadzieja

Paweł Michalski – Dekret ustanawiający księdza proboszczem parafii Wilkowo Polskie wręczył osobiście ks. arcybiskup Stanisław Gądecki. Czy wtedy dowiedział się ksiądz o sytuacji kościoła w Wilkowie Polskim?

Ksiądz Marian Derkaczewski – W Wilkowie Polskim byłem tylko raz w czasie studiów seminaryjnych, kiedy proboszczem tutaj był prawdopodobnie ks. Bączkiewicz. Parafii nie znałem. Dekret odebrałem z posłuszeństwem wobec decyzji ks. arcybiskupa, jednak nic nie wiedziałem o stanie kościoła.

- Jak się ksiądz dowiedział o tym, że parafia jest obciążona takim „długiem” w postaci kościoła z popękanym stropem? Przecież ekspertyza i projekt budowlano-konserwatorski, którego autorami są dr inż. Lecha Engel i prof. dr hab. inż. Jerzy Jasienko pochodzi z maja 2007 r. a więc w momencie otrzymywania dekretu sytuacja kościoła powinna być wszystkim zainteresowanym znana?
- O tym, że kościół w Wilkowie „pęka” powiedział mi ks. prałat Marian Lewandowski dyrektor Muzeum Archidiecezjalnego w Poznaniu. To był pierwszy kontakt z rzeczywistością tego obiektu. Projekt remontu kościoła i kosztorys wstępny otrzymałem od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków pana Aleksandra Starzyńskiego.

– Czy w tym momencie otrzymał ksiądz jeszcze jakieś inne dokumenty np. ekspertyzę na podstawie, której opracowano projekt?
– Od konserwatora otrzymałem projekt i kosztorys. Ekspertyzę, która zawiera informacje na temat stanu kościoła zobaczyłem dopiero 22 grudnia 2009 r., kiedy przeprowadzano oględziny obiektu. Zainteresowałem się tym dokumentem, ponieważ były tam informacje i bardzo dobre zdjęcia spękań kościoła. Takich materiałów w archiwum parafii nie ma. Wiedzę na temat przyczyn spękania kościoła czerpię z innych dokumentów, które w parafii są, np. z projektu, pozwoleń wydawanych na rekonstrukcję nagrobków, protokołów komisji konserwatorskiej. W styczniu 2007 roku komisja stwierdziła w poszczególnych przęsłach sklepienia liczne wzdłużne i poprzeczne spękania, które dotąd były zakryte gipsem i zamalowane. Te spękania wymagały ekspertyzy konstrukcyjnej. O tych spękaniach wspomina już w kronikach parafialnych poprzedni proboszcz ksiądz Bączkiewicz. Ten ostatni zaznacza: W czasie remontu dachu uwidocznione zostały pęknięcia ścian murów kościoła w czterech miejscach. Są to stare pęknięcia – ale w przyszłości trzeba mieć na uwadze sklamrowanie murów, oczywiście po ekspertyzie konserwatora zabytków. Pismem z dnia 18.04.1994 r. Wojewódzki Konserwator Zabytków wyraził zgodę na pokrycie dachu kościoła dachówką. Dalej WKZ stwierdza: Ostatni remont dachu miał miejsce w roku 1948 i od tego czasu nie przeprowadzono żadnej naprawy. Stan techniczny, więc jest zły i wymaga podjęcia natychmiastowych prac. W piśmie do parafii z dnia 30.09.1996 r. WKZ ustosunkowując się do prośby o wsparcie finansowe prosi: O informacje, jaki był koszt remontu dachu kościoła i zakres prac. Czyżby nie wiedział tego wcześniej, a prace były prowadzone bez pełnej wiedzy konserwatora? Brak na to dokumentów. Na pewno był nadzór instytucji kościelnych, bo takie dokumenty widziałem. W czasie remontu zdjęto zasypkę z pachwin sklepień po prawej stronie nawy. Te prace zostały wykonane źle, co zostało wykazane w dokumentach z 2007 roku.

- Jakie wnioski wyciągnął ksiądz po przeczytaniu projektu?
- Projekt moim zdaniem jest niepraktyczny, a tym samym trudny. Sam autor projektu pisze, że projekt jest nowatorski, czyli bardzo trudny. W Polsce zastosowany już był, ale nie na taką skalę.

– Co znaczy nie na taką skalę?
– To znaczy, że wiele prac prowadzonych będzie przy odkrytym dachu. I tu jest cały dramat tego projektu, który na początku zakłada zdjęcie całego dachu. W moim piśmie do p. Engela z dnia 15.09.2009 r. stwierdzam: Po wielu staraniach o dotację na remont kościoła straciłem nadzieję na pozyskanie kwoty potrzebnej do podjęcia czynności zgodnych z projektem. Jedyną alternatywą była zgoda na etapowanie prac, którą uzyskałem oraz zgoda na zmianę projektu tak, aby małymi krokami każdego roku wykonać jakąś część zalecanych prac. Dr Engel w piśmie z dnia 20.11.2009 r. zaleca konserwatorowi, wobec nie podjęcia prac, zamknięcie kościoła, aby nie stwarzał zagrożenia. Natomiast wszystkie prace należy wykonać zgodnie z projektem opracowanym w 2007 r. Wtedy cała układanka zaczyna się sypać, bo gdybym ja nie napisał do autora projektu i konserwatora, tylko nadal składał wnioski do ministerstwa, to moglibyśmy czekać kolejne dwa lata. Sprowokowałem tę obecną sytuację swoim brakiem nadziei w pozyskaniu środków, z czym nie mogłem się pogodzić. 28.12.2009 r. napisałem do konserwatora: Praktycznie, nie mam wielkiej nadziei, że oprócz Pana Konserwatora, ktoś ruszy głową dopóki sklepienie nie spadnie na ludzi. Ale nikt nie chciał ze mną rozmawiać na temat zmiany projektu czy pomocy w zdobyciu pieniędzy (1.000.000 zł). Chciałem pójść inną drogą, zakładając, że parafia posiada takie środki, a nie inne. Jednak to nie zostało przez konserwatora przyjęte, ważny był projekt. A pismo do autora projektu i konserwatora wywołało późniejszą decyzję Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.

- Czy ksiądz nie zgadzając się z zaleceniami zawartymi w projekcie próbował z kimś ten projekt konsultować?
– Nie konsultowałem go w formie profesjonalnej. Podważałem go na podstawie swoich doświadczeń i praktycznych możliwości finansowych parafii. Bo skuteczność tej metody, która bez środków w całości zgromadzonych i na przykład bez dobrej pogody w całym okresie trwania prac jest niemożliwa do wykonania.

- Co odpowiedział autor projektu, na księdza pismo o etapowaniu prac?
– Pan dr Lech Engel i prof. Jasienko odpowiedzieli dnia 20.11.2009 r., że istnieje możliwość etapowania prac. Natomiast PINB w decyzji o zamknięciu kościoła z dnia 23.12.2009 r. wszystkie prace nakazuje wykonać zgodnie z projektem do dnia 31 marca 2010 r. Nie ma możliwości zmiany projektu i nie ma możliwości rozpoczęcia prac bez zgromadzonych środków, a kosztorys opiewa na kwotę 872 105,84 zł. Skąd i od kogo zdobyć takie pieniądze?

– Na jakie zagrożenia wskazywały ekspertyza i projekt opracowany w 2007 r.?
- O ekspertyzie, której nie mam nie będę się wypowiadał, natomiast celem projektu jest zlikwidowanie istniejących zagrożeń i nie dopuszczenie do wystąpienia dalszych. Czyli już w maju 2007 r. występowało realne a nie urojone zagrożenie dla zdrowia i życia modlących się w kościele parafian. Na potwierdzenie tego faktu przytoczę pismo, jakie 26.07.2007 r. Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego wysłał do parafii: W związku z wystąpieniem szczególnych okoliczności, uniemożliwiających przeprowadzenie zaplanowanych prac w zakresie konserwacji i renowacji późnogotyckiej polichromii w kościele św. Jadwigi Śląskiej w Wilkowie Polskim oraz wobec realnego zagrożenia katastrofą budowlaną, Samorząd Województwa Wielkopolskiego Uchwałą nr 477/2007 zmienił zakres zadania, na który została przyznana dotacja w kwocie 25.000 zł. Nowe zadanie otrzymało brzmienie: Remont konstrukcji dachu. Przez cały czas słyszałem: Proszę się starać o pieniądze. Miałem nadzieję, że się uda. Po czasie zacząłem odnosić wrażenie, że mój kościół i nadzieja zostawały marginalizowane. A parafia licząca 3 tysiące ludzi nie powinna być pozostawiona sama sobie.

– Jak to?
– Potraktowano nas jak poligon doświadczalny, a może uda się remont przeprowadzić w całości w Wilkowie, a może uda się zdobyć księdzu potrzebne środki. Inwestorem projektu, jak zapisano w kosztorysie wstępnym jest Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków, czyli nie tylko parafia powinna ponosi odpowiedzialność za zabezpieczenie finansowe całej inwestycji.

- Co działo się w okresie od 17.08.2007 r., kiedy parafia otrzymała projekt do 23.12.2009 r., kiedy PINB wydał zakaz użytkowania kościoła? Jakie ksiądz czynił starania o pozyskanie środków, jak urzędy próbowały pomóc w zgromadzeniu tak olbrzymiej kwoty?
– Pisałem wnioski do ministerstwa i marszałka wielkopolskiego o pieniądze. Początkowo wniosek nie był możliwy do zaakceptowania, bo kościół w Wilkowie nie miał księgi wieczystej. To było niezrozumiałe, że do 2007 roku żadna instytucja nie wytknęła parafii tego problemu. A z dokumentów wynika, że parafia starała się i otrzymywała dotacje. Jak objąłem parafię w sierpniu, do października musiałem wysłać pierwszy projekt. Jednak najpierw trzeba było założyć księgę wieczystą dla kościoła. To trwało i dlatego pierwsze wnioski ze względów formalnych zostały odrzucone. Kiedy uzyskaliśmy Księgę Wieczystą wnioski pod względem formalnym były prawidłowe. Niestety, większość z nich została odrzucona.

- Czy ksiądz poza pisaniem wniosków informował o sytuacji, w jakiej znajduje się kościół w Wilkowie Polskim? Czy któraś z instytucji powołanych do zabiegania o stan naszych zabytków wyrażała jakiekolwiek zainteresowanie?
– Raczej niewielkie, poza lokalnymi instytucjami oraz miejscową prasą i mieszkańcami nikt się tym nie przejmował. Dzwoniłem do konserwatora z pytaniem, co mam robić. Uzyskałem odpowiedź, iż tylko autorytety, projektanci mogą zmienić założenia. Konserwator nie mógł, jak twierdził, ingerować w projekt, który napisał specjalista. A tylko na mnie ciążyła odpowiedzialność za jego realizację. Więc starałem się wpłynąć na autorów projektu, aby zechcieli cokolwiek zmienić. Moje starania rozpocząłem w marcu 2009 r. We wrześniu ubiegłego roku na skutek moich kłopotów w zdobyciu funduszy nastąpiło gwałtowne przyspieszenie nie w pozyskaniu środków, ale w wydaniu decyzji nakazującej zamknięcie kościoła. Szybkość tej decyzji jest dla mnie zadziwiająca: 20.11.2009 r. – zgoda projektantów na etapowania prac i sugestia zamknięcia kościoła w przypadku nie podjęcia natychmiastowych prac, 10.12.2009 r. wniosek WWKZ do PINB sugerujący wyłączenie budynku z użytkowania, 11.12.2009 r. zawiadomienie PINB o wszczęciu postępowania w sprawie nieodpowiedniego stanu technicznego kościoła, 15.12.2009 r. zawiadomienie o kontroli przez PINB, 22.12.2009 r. kontrola obiektu przez PINB w obecności jednego z projektantów dr Engela, 23.12.2009 r. decyzja o zakazie użytkowania kościoła.

– Dlaczego ksiądz się nie odwołał od decyzji PINB?
– Oczywiście myślałem o tym, ale praktycznie doszedłem do wniosku, że ona nie ma sensu. Bo wreszcie musi być hałas, musi był wokół sprawy kościoła głośno, żeby się coś zaczęło dziać.

– Ksiądz zdaje sobie sprawę, że nie zamykając kościoła naraża zdrowie, a może nawet życie wielu ludzi?
- Teoretycznie tak, ale praktycznie to ja narażałem się dwa lata, poprzednik jedenaście, wcześniej też było zagrożenie. Zdaję sobie sprawę z ciążącej na mnie odpowiedzialności, świadomie będę się starał sprzeciwić obojętności panującej wobec naszego kościoła. Nie odczytałem parafianom decyzji PINB, gdyż nie chcę wywoływać niepokojów, chcę w spokoju kontynuować swoje obowiązki. Widzę korzyści trwania przy kościele, gdyż ludzie pod wpływem tych niepokojów zaczynają się jednoczyć wokół parafii. A nagły ruch polegający na zamknięciu kościoła może wywołać szok. Sala to nie to samo, co msza św. w kościele. Parafianie już raz zostali narażeni na cios. Tak stało się po kradzieży ogrodzenia na cmentarzu parafialnym. Teraz mają przeżyć kolejny szok? Zakładam, że nic się nie stanie. Niech ktoś wreszcie poważnie zastanowi się nad tym, co zrobić. Niech będzie wokół sprawy głośno, bo ile można pisać łudzić się, czekać, dawać nadzieję. Ile można?

– Ale przecież w trakcie remontu kościół będzie musiał być zamknięty.
– Powoli dojrzewamy do pewnych decyzji, parafianie zaczynają rozumieć, że kościół to cenny zabytek, oby tak samo zaczęli myśleć urzędnicy. My już coś robimy, raz w miesiącu zbieramy składkę na ten cel, to jest około 2.500 zł. Nie widzę natomiast sensu w powoływaniu społecznych komitetów, gdyż ludzie nie widzą nadziei dla kościoła. Szukam rozwiązania, przecież nie będą tkwił w uporze, ale te rozwiązania mają służyć wspólnocie, a nie urzędnikom, którzy nie chcą ponosić odpowiedzialności za lata zaniechań.

– A czego ksiądz oczekuje po spotkaniu zapowiedzianym na 20 stycznia w Wielichowie?
- Oczekuję cudu, że ktoś zacznie być odpowiedzialny i zacznie mówić językiem praktycznym, który przyniesie pożądane skutki. Bo ja już nie wierzę w czcze gadaniny.

– Wobec tego co dalej?
– Zobaczymy w środę, czy będziemy w stanie pójść w jakimś kierunku, czy skończy się na stwarzaniu pozorów, które mają załatwić sprawę. Wsparciem są dla mnie parafianie. A jeśli chodzi o kościół, to można zacząć inwestycję dopiero jak zgromadzimy całość lub połowę środków. Nadzieja umiera ostatnia!

GK 3/2010

Już głosowałeś!

Komentarze (21)

w dniu 21-01-2010 18:32:04 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

"...nie tylko parafia powinna ponosi odpowiedzialność za zabezpieczenie finansowe całej inwestycji..." A ja się tak głupio zapytam ? Kto jest właścicielem kościoła, Państwo Polskie czy Kościół Rzymskokatolicki" ? Mi się bowiem do tej pory zdawało, że za stan techniczny obiektów odpowiada ich właściciel. Np. w Republice Czeskiej nie ma tego problemu bo właścicielem obiektów kościelnych jest państwo a nie kościół i problemu nie ma.

"...nie tylko parafia powinna ponosi odpowiedzialność za zabezpieczenie finansowe całej inwestycji..." A ja się tak głupio zapytam ? Kto jest właścicielem kościoła, Państwo Polskie czy Kościół Rzymskokatolicki" ? Mi się bowiem do tej pory zdawało, że za stan techniczny obiektów odpowiada ich właściciel. Np. w Republice Czeskiej nie ma tego problemu bo właścicielem obiektów kościelnych jest państwo a nie kościół i problemu nie ma.

w dniu 21-01-2010 20:20:08 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

I w Czechach to przynajmniej mają zabytki

I w Czechach to przynajmniej mają zabytki

w dniu 21-01-2010 21:53:49 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Szkoda gadać i brak słów.Dopiero teraz zaczynają interesować się tym problemem a przez tyle lat nikt nic nie widział !

Szkoda gadać i brak słów.Dopiero teraz zaczynają interesować się tym problemem a przez tyle lat nikt nic nie widział !

w dniu 22-01-2010 20:01:41 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Widzieć, widzieli wszyscy, tylko parafianie widać niekumaci skoro jeszcze tego miliona nie uzbierali ;-)

Widzieć, widzieli wszyscy, tylko parafianie widać niekumaci skoro jeszcze tego miliona nie uzbierali ;-)

w dniu 23-01-2010 11:15:20 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Konstrukcje wykonane z wiązarów dachowych można pokryć każdego rodzaju pokryciem dachowym: dachówką ceramiczną, dachówką cementową, blachodachówką, blachą trapezową, gontem papowym na pełnym odeskowaniu, trzciną, łupkiem, płytą obornicką i innymi rodzajami pokrycia. Partner Szczecin

Konstrukcje wykonane z wiązarów dachowych można pokryć każdego rodzaju pokryciem dachowym: dachówką ceramiczną, dachówką cementową, blachodachówką, blachą trapezową, gontem papowym na pełnym odeskowaniu, trzciną, łupkiem, płytą obornicką i innymi rodzajami pokrycia. Partner Szczecin

w dniu 23-01-2010 20:02:25 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

do Partnera:Kościół można pokryć trzciną -uważasz.Tylko zapomniałes że mamy 21 wiek.Aby nie pękał byłoby dobrze go zankrować albo coś innego.Może coś wymyślisz?

do Partnera:Kościół można pokryć trzciną -uważasz.Tylko zapomniałes że mamy 21 wiek.Aby nie pękał byłoby dobrze go zankrować albo coś innego.Może coś wymyślisz?

w dniu 24-01-2010 14:08:24 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Zabytkowy kościół pokryć płytą obornicką? To żart

Zabytkowy kościół pokryć płytą obornicką? To żart

w dniu 24-01-2010 15:45:31 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Ja myślę, że skoro to jest zabytek można by wystąpic o jakieś fundusze z Unii Europejskiej. No ale nie wiem, a może ksiądz juz wystąpił .

Ja myślę, że skoro to jest zabytek można by wystąpic o jakieś fundusze z Unii Europejskiej. No ale nie wiem, a może ksiądz juz wystąpił .

w dniu 24-01-2010 23:28:06 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

zombich mieli sprowadzić?

zombich mieli sprowadzić?

w dniu 26-01-2010 00:45:29 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Bierze chu czarny składke na tace i nic nie robi faszysta jebany. I tak jest wszędzie byle by swoją kieszeń napchać, dopłaty dostać i chuj... na swoje potrzeby. Kurwa jaki pojebany kraj moherów i ludzi, którzy dają czarnym chujom ostatnie pieniądze jesteście pojebani jak ślepo wierzycie w kościół ćwoki co on wam da>> pytam, się. Przejrzyjcie na oczy.

Bierze chu czarny składke na tace i nic nie robi faszysta jebany. I tak jest wszędzie byle by swoją kieszeń napchać, dopłaty dostać i chuj... na swoje potrzeby. Kurwa jaki pojebany kraj moherów i ludzi, którzy dają czarnym chujom ostatnie pieniądze jesteście pojebani jak ślepo wierzycie w kościół ćwoki co on wam da>> pytam, się. Przejrzyjcie na oczy.

w dniu 26-01-2010 12:27:17 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Mnie sie wydaje ze kuria powinna zapłacić.

Mnie sie wydaje ze kuria powinna zapłacić.

w dniu 29-01-2010 09:04:03 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Sto procent kosztów może pokryc ministerswo kultury tylko że ksiądz niezłożył tam wniosku a teraz chce unijne pieniądze kture były przeznaczone narozbudowe sali wiejskiej.

Sto procent kosztów może pokryc ministerswo kultury tylko że ksiądz niezłożył tam wniosku a teraz chce unijne pieniądze kture były przeznaczone narozbudowe sali wiejskiej.

w dniu 29-01-2010 12:02:01 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

A co jest ważniejsze Wasza stara sala czy Wasz stary kościół? A masz wejścia do Ministra Kultury, żeby te 100% załatwić

A co jest ważniejsze Wasza stara sala czy Wasz stary kościół? A masz wejścia do Ministra Kultury, żeby te 100% załatwić

w dniu 29-01-2010 12:11:50 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

...Sto procent kosztów może pokryc ministerswo kultury..." A z jakiej to racji ? Czyżby Państwo Polskie "cierpiało" na nadmiar środków finansowych ? Ja też mam dom do remontu i jakoś nikt nie chce mi go wyremontować za friko. A z prawnego punktu widzenia, zarówno kościół jak i mój dom to obiekty stanowiące własność prywatną a nie państwową.

...Sto procent kosztów może pokryc ministerswo kultury..." A z jakiej to racji ? Czyżby Państwo Polskie "cierpiało" na nadmiar środków finansowych ? Ja też mam dom do remontu i jakoś nikt nie chce mi go wyremontować za friko. A z prawnego punktu widzenia, zarówno kościół jak i mój dom to obiekty stanowiące własność prywatną a nie państwową.

w dniu 18-08-2010 05:20:41 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Niestety, ks. Marian tylko slowami chcial rozwiazac problem. Poprzedni proboszcz ks. Stanislaw byl bardzo energicznym gospodarzem. Gdyby byl dalej naszym duszpasterzem, nie byloby tego problemu. Poza personalnymi problemami ks. Mariana - nigdy nie powinien byc proboszczem - on tylko podnebil nasza parafie. Wszyscy jestesmy wdzieczni, ze odszedl. Zrobil duzo zlego wsrod nas! Biedni parafianie, gdzie poszedl. On powinien byc na emeryturze, a nie walczyc z ludzmi, ktorzy chca dobrze! Cieszymy sie z twego odejscia i witamy nowego Proboszcza!!!

Niestety, ks. Marian tylko slowami chcial rozwiazac problem. Poprzedni proboszcz ks. Stanislaw byl bardzo energicznym gospodarzem. Gdyby byl dalej naszym duszpasterzem, nie byloby tego problemu. Poza personalnymi problemami ks. Mariana - nigdy nie powinien byc proboszczem - on tylko podnebil nasza parafie. Wszyscy jestesmy wdzieczni, ze odszedl. Zrobil duzo zlego wsrod nas! Biedni parafianie, gdzie poszedl. On powinien byc na emeryturze, a nie walczyc z ludzmi, ktorzy chca dobrze! Cieszymy sie z twego odejscia i witamy nowego Proboszcza!!!

w dniu 04-12-2016 12:51:36 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Niestety. Ks.Marian przybył do Wilkowa Polskiego bez należnej akceptacji większości, która pojechała w tym czasie witać poprzednika w jego nowej parafii(!?). Wzburzenie, które "liderzy parafialni" wzniecili z powodu przymuszenia ich do zmiany proboszcza, spowodowało falę pewnych zdarzeń. Najbardziej spektakularnym była agresja wyrażana wobec drzwi probostwa w sobotnie wieczory. Podpita młodzież w końcu wyważyła zabytkowe drzwi i uciekła. Wiele podobnych zdarzeń np. kradzież ponad 300 metrowego ogrodzenia cmentarza, doprowadziło do prośby Ks. Mariana o zmianę placówki. Po trzech latach ciężkiej pracy wokół zdewastowanego cmentarza i ogrodzenia go, a zwłaszcza przez zorganizowanie "okrągłego stołu" w gminie, ruszył remont kościoła. Największe szkody w tej parafii nie tylko wyrządził czas, ale ludzie. Usunięcie zasypki sklepienia z jego pachwin tylko z jednej strony, było karygodnym błędem. Drugi błąd to próba mobilizowania parafii przeciwko woli Biskupa, tzn. przeciwko zmianie poprzednika Ks. Mariana. Ks. Marian odszedł na własną prośbę zostawiając parafię przygotowaną z innymi podmiotami do rozpoczęcia skutecznego remontu kościoła. Odejście z tej parafii poprzednika Ks. Mariana też było spowodowane jego prośbą, a nie działaniem wręcz administracyjnym.

Niestety. Ks.Marian przybył do Wilkowa Polskiego bez należnej akceptacji większości, która pojechała w tym czasie witać poprzednika w jego nowej parafii(!?). Wzburzenie, które "liderzy parafialni" wzniecili z powodu przymuszenia ich do zmiany proboszcza, spowodowało falę pewnych zdarzeń. Najbardziej spektakularnym była agresja wyrażana wobec drzwi probostwa w sobotnie wieczory. Podpita młodzież w końcu wyważyła zabytkowe drzwi i uciekła. Wiele podobnych zdarzeń np. kradzież ponad 300 metrowego ogrodzenia cmentarza, doprowadziło do prośby Ks. Mariana o zmianę placówki. Po trzech latach ciężkiej pracy wokół zdewastowanego cmentarza i ogrodzenia go, a zwłaszcza przez zorganizowanie "okrągłego stołu" w gminie, ruszył remont kościoła. Największe szkody w tej parafii nie tylko wyrządził czas, ale ludzie. Usunięcie zasypki sklepienia z jego pachwin tylko z jednej strony, było karygodnym błędem. Drugi błąd to próba mobilizowania parafii przeciwko woli Biskupa, tzn. przeciwko zmianie poprzednika Ks. Mariana. Ks. Marian odszedł na własną prośbę zostawiając parafię przygotowaną z innymi podmiotami do rozpoczęcia skutecznego remontu kościoła. Odejście z tej parafii poprzednika Ks. Mariana też było spowodowane jego prośbą, a nie działaniem wręcz administracyjnym.

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.149.250.168

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.