Przedwyborczy sabotaż?

Kto próbował pozbawić Kościan wody? Złodziej, czy sabotażysta? Sprawa kryminalna, czy polityczna zagrywka?

Fakty są niepokojące: ktoś uszkodził zabezpieczenia trzech studni zasilających Kościan w wodę. Sugestie są zaskakujące: burmistrz mówi o sabotażu. Kto i w jakim celu miałby sabotować pracę wodociągów - nie wiadomo. Konkurenci polityczni przecierają oczy ze zdumienia, a policja szuka sprawców.

 W ubiegłym tygodniu kościańska policja otrzymała zgłoszenie o uszkodzeniu ogrodzenia i zabezpieczenia transformatora na jednym z ujęć wody pod Kościanem. Alarm wszczęli  pracownicy firmy ochroniarskiej.

 Jak udało się nam ustalić, wszystko to wydarzyło się przy ujęciu wody na racockich łąkach, w miniony wtorek, 14 listopada, około godz. 20.30. Z tego ujęcia woda dostarczana jest do Kościana.
 - Uszkodzony został radionadajnik monitorujący studnię i bezpiecznik wysokiego napięcia zabezpieczający transformator – wylicza Edward Szudra, kierownik Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Kościanie dodając, że straty materialne to około 700 zł. – Do tego dochodzi jeszcze robocizna.

W efekcie przez 13 godzin trzy studnie nie pracowały i wydobycie wody było mniejsze, lecz jak zapewnia kierownik Szudra, nie groziło to brakami wody w kranach.
 - Mamy zapasy wody – uspokaja kierownik wodociągów.

Był to już drugi w tym roku atak na ujęcie wody dla miasta. W maju br. w Kurzej Górze ktoś chcąc uszkodzić transformator wrzucił stalowy pręt. Na szczęście wówczas obyło się bez większych zniszczeń.

Ujęcia wody są monitorowane przez całą dobę. Drogą radiową połączone są ze Stacją Uzdatniania Wody i firmą ochroniarską. Gdy tylko któreś z urządzeń przestaje działać czujniki dają sygnał informując o zdarzeniu dyżurnego i ochroniarzy.

- Po otrzymaniu zgłoszenia policjanci udali się na miejsce, gdzie zabezpieczyli ślady. Z ujęcia nic nie zginęło. Motywy sprawców nie są nam znane. Najprawdopodobniej była to nieudolna próba kradzieży metalowych części transformatora, ale nie wykluczamy innych wersji – informuje Mateusz Marszewski, oficer prasowy kościańskiej policji.

- Nie sądzę, by to zrobili złomiarze, bo napięcie sięga tam piętnastu tysięcy wolt. Gdyby więc robił to ktoś, kto się na tym nie zna, to zostałby z niego węgielek. To musiał być profesjonalista – stwierdza kierownik Szudra.

Jeśli nie złomiarze, to kto? W dobie terroryzmu wszystkie możliwości muszą zostać sprawdzone. Nowy wątek w sprawie pojawił się w piątek 17 listopada. Podczas debaty przedwyborczej, burmistrz Jerzy Bartkowiak publicznie zasugerował, że uszkodzenie ujęcia wody to sabotaż.
- Są w naszym mieście ludzie tak zdeterminowani. Wyłączono z obiegu trzy studnie nie włączając alarmu. Zrobił to profesjonalista – stwierdził prawie krzycząc burmistrz Bartkowiak.

Kim to był ów profesjonalista i w jakim celu straszył mieszkańców, tego burmistrz nie wyjaśnił. Nie wyjaśnił także o jakiej i czyjej determinacji mówi. Wypowiedzenie tych słów w trakcie debaty przedwyborczej nadało zdarzeniu wymiaru politycznego.
 - Niektórzy odebrali tę niejasną wypowiedź jako sugestię jakoby konkurenci burmistrza próbowali coś takiego zrobić. Do głowy by nam to nie przyszło! Nie wiem na co liczył burmistrz mówiąc o sabotażu. To poniżej ogólnie przyjętych zasad i przyzwoitości -  skomentował wypowiedź burmistrza Edward Strzymiński, pełnomocnik Komitetu Wyborczego Porozumienie Ziemia Kościańska. - To po prostu absurd!

Kto i dlaczego dokonał zniszczeń bada kościańska policja. Prowadzone jest postępowanie o uszkodzenie mienia wartego kilkaset złotych. Formalne zgłoszenie wpłynęło do komendy w piątek, 17 listopada. (kar)

GK 47/2006

Już głosowałeś!