Magazyn koscian.net

11 czerwca 2013

Recepty ojca Leona

Benedyktyńskie recepty na dobre życie zdradzał licealistom z I Liceum Ogólnokształcącego im. Oskara Kolberga w Kościanie ojciec Leon Knabit. Benedyktyn, były proboszcz i opat w Lubiniu i Tyńcu, autor książek i programów telewizyjnych podczas dwugodzinnego spotkania pokazał, że jest otwarty, ma poczucie humoru i świetny kontakt z młodzieżą.


   
Spotkanie rozpoczął występ licealnego chóru i orkiestry. Młodzież wykonała piosenkę „The lion sleeps tonight”. Potem na scenę po stromych schodkach wspiął się ojciec Leon, kwitując swą powolność zaawansowaną osteoporozą, którą zdecydowanie lepiej leczyć, gdy kości są całe. O. Leon Knabit ze swadą opowiadał o swoim życiu, przytaczał anegdoty i dykteryjki, wspominał szkolne czasy i dzielił refleksjami o życiu. Śpiewał piosenki Grechuty i Skaldów, a w pewnym momencie wykonał rapowany utwór o życiu zakonnym. Co chwila sala wybuchała gromkim śmiechem. Gość wspominał też swoją ostatnią wizytę w Kościanie, gdy przed dwoma laty był zaproszony na uroczystą sesję Rady Miejskiej Kościana. Kościański dworzec uznał za miejsce, które należy omijać przynajmniej przez najbliższe dwa lata, bo potem będzie on wizytówką miasta.
   
- Gdzie jest ta okropna młodzież? – pytał kilkakrotnie, zastrzegając, że na pewno nie w Kościanie. – Ufam, że młodzież jest dobra. Jest taka, jak starsi. Jak wymagać od młodych ludzi chodzenia do kościoła, skoro nie robi tego 60% doros
łych. Rozwody, piąty mąż, szósta żona, jaki to przykład dla młodego pokolenia?
    Przekonywał licealistów, żeby szukali własnej drogi życiowej, znaleźli swoje miejsce, czyli to co jest im przeznaczone, bo wtedy jest szansa na szczęście, a także dążyli do obranego celu i pilnie wsłuchiwali się w to, co mówią inni, by jak najlepiej zrozumieć drugiego człowieka. Zachęcał, by nie dali się zamknąć w utartych schematach, chcieli wiedzieć więcej, byli kreatywni i znaleźli sens mądrej – jak podkreślił - nauki.
   
- Każdy musi poczuć, że jest kimś, że jest jakiś. Nauczyła mnie tego 5,5-letnia Hania. Bądź uczciwy bez względu na przynależność partyjną, bez bluzgania i wymyślania, bo słowa trzeba ważyć – przestrzegał.
   
Opowiadał o własnej drodze do kapłaństwa i życia zakonnego. Wspominał, gdy jako ministrant pilnie obserwował kleryków przychodzących do kościoła.
   
- Kiedyś zapytałem jednego, czy nadaję się na księdza, odpowiedział, że tak. 3 marca 1947 roku o godzinie 16-16.15 poczułem powołanie. Miałem wtedy 17,5 roku. Niedługo obchodzić będę 60-lecie kapłaństwa i gdybym miał powtórzyć swoje życie, niczego bym nie zmienił – zapewnił, przyznając, że w tym roku minie 60 lat od przyjęcia święceń kapłańskich. – Jako chłopiec nie chciałem być księdzem. Lubię kobiety, ale wszystkie. Pomyślałem nie dam rady. Mieć kilka żon, tak jak muzułmanie nie byłoby źle, ale kilka teściowych, to już gorzej – stwierdził, a sala znów zaniosła się śmiechem. –Jeśli zaufacie Bogu, to będziecie szczęśliwi, bo wtedy cokolwiek się stanie będzie dobre. Mnie nigdy nie zawiódł. Oddaję się bezwarunkowo Panu Bogu. Gdybym nie rozchorował się na płuca i nie został wysłany do sanatorium, to bym nie poznał przyszłego papieża, a tak mam 195 listów z papieskim podpisem. Zawsze wszystko wychodziło mi na dobre.
   
Gość przedstawił cztery filary benedyktyńskie: modlitwa, praca, szanowanie każdego człowieka i pogoda ducha.
   
- Módl się i pracuj, ale nie o klepanie paciorków tu chodzi, ale o liczenie się z Bogiem, zaufanie mu i bycie z nim. Solidna, dobra praca to wartość człowieka. Nie bądźcie smutni! Bądźmy poważni i zacznijmy się śmiać – zaapelował.
   
Spotkanie zakończyła seria pytań, które zadawali o. Leonowi Agnieszka Wojciechowska i Jędrzej Markiewicz. Tematów tabu nie było. Licealiści dociekali czy ojciec Leon jest optymistą i dowiedzieli się, że zawsze, choć z małym wyjątkiem.
   
- Dzień przed maturą byłem pesymistą, ale zdałem dobrze. Jak ma się 83 lata i tyle się przeżyło, to trudno nie być optymistą – odpowiedział o. Leon. - Do heavy metalu nie pasuje zmartwychwstał Pan. Nie jestem za tym, bo może źle wpływać na młodzież, bo jak mówią specjaliści, słuchacze rozkładają się wewnętrznie i etycznie. Ja się boję – przyznał odpowiadając na pytanie co myśli o tym gatunku muzycznym.
   
Kościaniacy dowiedzieli się, że ojciec Leon bardzo lubi podróżować i był już w wielu krajach, szczególnie europejskich, a także poznali jego stanowisko wobec homoseksualistów.
   
- Homoseksualizm jest. Na pewne skłonności nie mamy wpływu. Żaden uczciwy człowiek nie potępi homoseksualisty za to, że jest homoseksualistą, ale małżeństwo, dzieci, to już nie – zastrzegł, dodając, że nie można potępiać też dzieci z in vitro.  (kar)

23/2013

Już głosowałeś!

Komentarze (3)

w dniu 12-06-2013 14:10:07 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

super gość

super gość

w dniu 22-06-2013 17:00:42 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

piekny wzor bycia CZLOWIEKIEM

piekny wzor bycia CZLOWIEKIEM

w dniu 23-06-2013 10:46:23 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Jak o zyciu może mówić człowiek który tak naprawde niewiele o nim wie? Opowiada bzdury.

Jak o zyciu może mówić człowiek który tak naprawde niewiele o nim wie? Opowiada bzdury.

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.216.168.162

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.