Magazyn koscian.net
20 stycznia 2011Ruch nie szkodzi
Turystyka przyszła z czasem, po prostu. Tego zainteresowania nie wyniósł ani ze szkoły, ani z rodzinnego domu. Podróże z plecakiem rozpoczął będąc studentem. Kilka lat później organizował już obozy wędrowne dla młodzieży szkolnej. Podczas obchodów sześćdziesięciolecia Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego Leszek Michalczak z Kościana został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi za wkład w działalność społeczną w dziedzinie turystyki i krajoznawstwa
Górskie wędrówki
- To przyszło jakoś samo, gdy pracowałem już w szkole – wspomina Leszek Michalczak, od dwudziestu lat dyrektor Zespołu Szkół nr 4 w Kościanie.
Będąc nauczycielem zaczął jeździć w polskie góry. Przeszedł wszystkie pasma od najdalej na zachód wysuniętych Gór Izerskich po Bieszczady. Od 1982 roku zaczął organizować obozy wędrowne dla uczniów. Dwutygodniowe wyprawy wymagały sporo wysiłku, ale dla młodzieży i tak była to spora atrakcja. Każdy z uczestników wyprawy na plecach niósł cały swój dobytek, a często także zapas żywności na najbliższe dni.
- Obozy były organizowane w oparciu o trasy typowe Polskiego Towarzystwa Schronisk Młodzieżowych. Pół roku wcześniej rezerwowało się trasę. Grupa liczyła zwykle dwudziestu uczniów i dwóch opiekunów. Opiekun był jednocześnie kierownikiem grupy, przewodnikiem i kucharzem. Każdego dnia w innym schronisku czekały na nas miejsca noclegowe. Najczęściej cała grupa spała w jednym pomieszczeniu – wyjaśnia Leszek Michalczak. - Taki system miał swoje dobre strony. W czasie kryzysu aprowizacyjnego obozy były zaopatrywane systemem pozarynkowym, tak jak kolonie.
W takiej formie obozy współorganizował do połowy lat 90-tych. Później zmieniono formę na obozy ze stałymi bazami. W siedemnastu tego typu wyprawach wzięło udział blisko 400 uczniów.
- W ciągu roku organizowaliśmy w szkole wycieczki jedno – dwudniowe. Jadąc na obóz uczniowie wiedzieli czym to pachnie, a my wiedzieliśmy kogo bierzemy. Z czasem ponad połowę stanowili uczniowie, którzy na obozach byli w latach wcześniejszych. Niektórzy jeździli z nami jeszcze jako uczniowie szkół średnich – opowiada dyrektor kościańskiej „czwórki”. - To była szkoła życia. Uczestnicy obozów to czterdziestolatkowie. Bardzo miło wspominają te wyprawy. Gdy ich spotykam, mówią, że jeszcze dziś pojechaliby na taki obóz.
Turystyka w grupie
- Turystyka to dobra forma spędzania wolnego czasu. Można się trochę zmęczyć. To przyda się zwłaszcza tym, którzy mają siedzącą pracę – ocenia Michalczak.
Już w latach osiemdziesiątych zdecydował się zasilić szeregi kościańskiego Oddziału PTTK. Dziś nie potrafi wyjaśnić, co było impulsem do wstąpienia do organizacji. Jako jeden z motywów podaje legitymację PTTK, która otwierała drzwi schronisk i dawała zniżkę na noclegi. W latach 80-tych prywatnych kwater i ośrodków prawie nie było, a ośrodki zakładowe były zamknięte dla indywidualnych turystów.
- Wiedziałem, że Oddział organizuje imprezy turystyczne. Wszedłem do grupy o podobnych zainteresowaniach – dodaje.
Członkostwo w organizacji ułatwiało wyjazdy za granicę, chociażby do innych krajów bloku wschodniego.
- Kilka razy ze znajomymi byliśmy w Bułgarii. Polakom Bułgaria kojarzy się tylko z morzem, a tam są piękne góry. To tam zdobyłem swój najwyższy szczyt. Musała ma 2925 metrów wysokości i jest najwyższym szczytem Półwyspu Bałkańskiego – podkreśla miłośnik gór.
Już jako członek PTTK zdobył uprawnienia Przodownika Turystyki Górskiej. Przeszedł kurs znakowania szlaków nizinnych. Opiekując się szlakami, poznawał okolice Kościana. Do zwiedzania zakątków Ziemi Kościańskiej zachęca uczniów kościańskiej „czwórki” i studentów Kościańskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku z sekcji turystycznej. I uczniowie, i studenci uczestniczą w rajdach organizowanych przez kościański Oddział PTTK.
Rower dla każdego
Ulicami miasta, niezależnie od pory roku, porusza się rowerem. Do szkolnego budynku wchodzi bocznym wejściem, ale nie po to, żeby zaskoczyć uczniów. To tam znajduje się stojak, na którym parkuje swój jednoślad.
- Nie lubię chodzić po mieście ciągle tą samą trasą. Nie jest to zbyt ciekawe. Rowerem można wszędzie szybciej dotrzeć – wyjaśnia Leszek Michalczak.
W „normalny” dzień pokonuje około 10 kilometrów. W sobotę lub niedzielę, jeżeli tylko warunki pozwalają, do tych dziesięciu dokłada kolejne 40 – 50 kilometrów. Roczny przebieg jego roweru to około pięciu tysięcy kilometrów. W 2008 i 2009 roku przekroczył tę granicę. 29 grudnia 2010 roku licznik wskazywał 4900 kilometrów.
- Średnio dziesięć kilometrów dziennie razy 365 dni już daje prawie cztery tysiące kilometrów – szacuje Leszek Michalczak. - Ten rok był wyjątkowy. Odpadł styczeń i grudzień. Zimowe warunki uniemożliwiły wyjazdy w dłuższe trasy.
Jego najdłuższa jednodniowa, rowerowa trasa to przejazd do Poznania i z powrotem.
- Przeciętny człowiek, w sprzyjających warunkach pogodowych, nie forsując tempa, jest w stanie przejechać trzydzieści – czterdzieści kilometrów – ocenia. Takie trasy proponuje członkom sekcji turystyki Kościańskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Odznaczenie
O odznaczenie Leszka Michalczaka Złotym Krzyżem Zasługi wnioskował PTTK Odział Kościan. Kandydatura zyskała akceptację Prezydenta RP w październiku 2010 roku. Wręczenie prezydenckich odznaczeń było jednym z punktów centralnych uroczystości sześćdziesięciolecia PTTK. Leszek Michalczak otrzymał odznaczenie za działalność społeczną w dziedzinie turystyki i krajoznawstwa oraz za wszechstronną działalność społeczną w różnych dziedzinach na terenie miasta Kościana.
- To było dla mnie ciekawe doświadczenie. Jubileuszowe obchody zorganizowano w Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie. Każdy z nas otrzymał certyfikat uczestnictwa. U swojego sąsiada wyczytałem nazwisko Eugeniusz Skrzypek. Zapytałem, czy to on jest autorem książek „500 zagadek olimpijskich” i „500 zagadek sportowych”, które mam na swojej półce. Okazało się, że tak. Prowadził kiedyś wydawnictwo Sport i Turystyka. A z jego wystąpienia dowiedziałem się, że był świadkiem założenia Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, członkiem pierwszego zarządu – wspomina Leszek Michalczak. (h)
Gazeta Kościańska 02/2011
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Panie Leszku gratulacje :)