W szpitalu sypnie groszem

Strajku w kościańskim Samodzielnym Publicznym Zespole Opieki Zdrowotnej w tym roku już nie będzie

W piątek, 10 listopada, każdy z 407 pracowników otrzyma wyższą o kilkaset złotych wypłatę.  12 października  związki zawodowe podpisały z dyrekcją porozumienie. 

 Strajk wisiał w powietrzu, choć wszyscy, którzy stanęli z dyrekcją w sporze zbiorowym podkreślali, że strajkować nie chcą, ale protest wyrazić muszą. Jako pierwsi procedurę strajkową rozpoczęli:  Międzyzakładowy Związek Zawodowy Pracowników Ochrony Zdrowia, skupiający główinie niemedyczny personel szpitala oraz Okręgowy Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych.  Dla lekarzy czara goryczy przelała się na początku czerwca. Wszyscy lekarze szpitala z wyjątkiem jednego opowiedzieli się za strajkiem i  rozpoczęli ,,procedurę sporu’’. Słano więc stosowne pisma, wybrano mediatora. Skutek był żaden. Strony okopały się na swoich stanowiskach i tak zostało na kilka tygodni.

 - Na czas przygotowań ustawy o pieniądzach na podwyżki zawiesiliśmy działania protestacyjne, zresztą czynnego protestu raczej nie planowaliśmy. Nie chcieliśmy tylko, by uznano, że skoro niczego się nie domagamy, nic nam się nie należy – wyjaśnia Maria Schwarz, przedstawicielka Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Ochrony Zdrowia.

 Pierwszego września zmienił się dyrektor szpitala. Zbigniewa Szewczyka zastąpił Piotr Lehmann. Wreszcie wzrost wynagrodzeń w placówkach medycznych i pieniądze na jego wypłatę wysupłał rząd w Warszawie. We wrześniu kościański szpital otrzymał 950 tysięcy złotych na wypłatę podwyżek do końca roku. 

 - Ustawa gwarantuje nam pieniądze na wypłatę podwyżek do końca przyszłego roku. Dostaliśmy pieniądze tylko na najbliższe trzy miesiące. Miesięcznie jest to kwota około dwieście osiemdziesiąt tysięcy złotych do podziału między ponad czterystu pracowników – wyjaśnia dyrektor Piotr Lechman.

 Negocjacje ze związkami zawodowymi trwały około dwóch tygodni.  Było gorąco. Nieformalnych spotkań było kilkanaście, formalnych sześć.

 - Gdyby dzielić równo wszystkim, każdy pracownik otrzymałby dwudziestosześcioprocentową podwyżkę. Ci którzy zarabiają najwięcej, dostaliby bardzo dużo, a ci, którzy zarabiają najmniej, malutko. Dlatego zależało mi na tym, by ci, którzy zarabiają najmniej otrzymali najwyższą procentowo podwyżkę. Pielęgniarki i położne  wykazały się zrozumieniem, lekarze okazali klasę. Zrezygnowali z części pieniędzy na rzecz najmniej zarabiających pracowników  – wyjaśnia dyrektor.

 Najwyższy wzrost wynagrodzeń sięgnął 950 złotych brutto a najniższy 400 złotych. Wyższe wynagrodzenie naliczane jest od 1 października.

 - Ustawa gwarantuje nam pieniądze, ale z obawy przed załamaniem płynności wpływów z Warszawy, podwyżki nie włączyliśmy w pensję, ale opisaliśmy jako dodatek Narodowego Funduszy Zdrowia. W razie braku wpływu, podwyżka ta nie zagrozi płynności finansowej szpitala – wyjaśnia dyrektor.

 Dyrektor Lehmann planuje spotkania informacyjne z poszczególnymi grupami zawodowymi.

 - Zawsze są zadowoleni i niezadowoleni. Pewnie, że mogło być lepiej, ale w mojej prywatnej ocenie udało nam się nie najgorzej podzielić pieniądze – mówi Schwarz.

 - Udało nam się w negocjacjach utargować trochę więcej, niż proponował dyrektor.  A pieniędzy jest tyle, ile jest. Dyrektor dał, ile mógł. Dziewczyny są zadowolone. Myślę, że na jakiś czas powstrzyma to odpływ personelu – mówi Maria Urbańska szefowa związku pielęgniarek i położnych.

 Lekarze nadal tkwią w sporze zbiorowym, ale na najbliższe trzy miesiące zawiesili plany strajkowe.

 - Na razie mamy pewność, że otrzymamy dodatek przez trzy miesiące. Bo to nie jest podwyżka płac, a tylko dodatek do płacy. Co będzie dalej, nie wiemy. Oczywiście, cieszymy się z dodatkowych pieniędzy, ale weszliśmy w spór domagając się zmiany całego systemu wynagradzania lekarzy.  To, co teraz się dzieje, nie rozwiązuje problemu – mówi Jolanta Rybka, szefowa przyszpitalnego oddziału Okręgowego Związku Zawodowego Lekarzy.

 Wyższą wypłatę pracownicy szpital otrzymają 10 listopada, na dwa dni przed wyborami samorządowymi. Jest to największy wzrost dochodów od dwudziestu lat. (Al)

GK 42/2006

Już głosowałeś!