Wiadomości
2010-05-2510 lat mniej dla mordercy
15 lutego 2010 roku sąd pierwszej instancji skazał Waldemara R na 25 lat pozbawienia wolności za to, że 20 stycznia 2009 roku zabił młotkiem Zofię K., a następnie odkręcił kurki z gazem w kuchniach cioci i kuzynki.
Podczas rozprawy apelacyjnej obrońca oskarżonego przekonywał sąd do złagodzenia kary o 10 lat. Jego głównym argumentem było to, że sąd pierwszej instancji nie uwzględnił wszystkich okoliczności łagodzących.
Po naradzie Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok i obniżył wymiar kary dla Waldemara R. do 15 lat.
- Nie chcemy usprawiedliwiać zachowania oskarżonego. Nadużył zaufania starszej osoby, dopuścił się zamachu na jej życie - mówiła sędzia Duczmal. - Ale przemawia za nim wiele okoliczności łagodzących...
Sąd podkreślił, że Waldemar R. przed popełnieniem zbrodni nie był osobą zdemoralizowaną. Przyznał się też do winy. Płakał, żałował tego, co zrobił. Dlatego nie zasłużył na wyjątkową, eliminacyjną karę. Sędzia przypomniała, że sąd wymierza kary wyjątkowe, jeżeli wyjątkowe są okoliczności popełnienia zbrodni, albo gdy oskarżony nie rokuje resocjalizacji.
Więcej o tym budzącym liczne kontrowersje wyroku w jutrzejszym wydaniu Gazety Kościańskiej w tekście „Wygrał morderca”.
Zgłaszasz poniższy komentarz:
i tym sposobem nastepny morderca bedzie mial przyklad, ze jak poplacze to wypłacze sobie kare calkowicie nie adekwatna do popelnionego czynu. jestem za karą śmierci. jakby jednemu czy drugiemu grozila smierc za popelnione morderstwo nastepny moze by się zastanowił. mieszkam w irlandii. niedawno zapadl wyrok w sprawie zamordowania 2 polaków. irlandzki morderca poczatkowo mial dostac 10 lat, bo niby pijany byl i niepoczytalny. jednak sąd uznal go winnego śmierci 2 osób i dostał podwójne dożywocie bez możliwości zwolnienia... może dlatego tu jest mniej takich spraw.