Wiadomości
2008-07-15Areszt dla kierowcy

46-letni Lech D., kierowca citroena zx, który spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym, na trzy miesiące trafił do tymczasowego aresztu. Kościaniak podczas przesłuchania przyznał, że siedział za kółkiem samochodu.
Przypomnijmy, że do śmiertelnego wypadku doszło w miniony piątek, o godz. 6.40, na prostym odcinku drogi przed Kawczynem. Citroen zx, którym podróżowało dwóch kościaniaków, zjechał nagle na lewy pas jezdni. Niewiele brakowało, by auto zderzyło się czołowo z jadącym z przeciwka busem.
- Jadący od strony Jarogniewic citroen zx z nieustalonych dotąd przyczyn zjechał na przeciwny pas jezdni, wpadł do rowu i dachował – relacjonuje Mateusz Marszewski, oficer prasowy kościańskiej policji. - Najprawdopodobniej podczas dachowania z samochodu wypadł jeden z mężczyzn, który zginął na miejscu. Drugi uczestnik wypadku z potłuczeniami i otarciami naskórka trafił do szpitala.
Przeprowadzone w szpitalu badania wykazały u 46-letniego kościaniaka 2,2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. W citroenie znaleziono butelkę po piwie. Policja podejrzewała, że to właśnie on prowadził samochód. Potwierdzono to jednak dopiero następnego dnia. Od denata – Mieczysława K. - pobrano krew na zawartość alkoholu. Wyniki znane będą dopiero za miesiąc.
Po opatrzeniu odniesionych w wypadku ran 46-letni Lech D. trafił do policyjnej izby zatrzymań, a przesłuchany został w sobotę w kościańskiej Prokuraturze Rejonowej.
- Przyznał się do winy zarówno podczas przesłuchania w prokuraturze, jak i na posiedzeniu sądu - informuje podkom. Marszewski, dodając, że w sobotę Sąd Rejonowy pozytywnie rozpatrzył wniosek prokuratury o zastosowanie tymczasowego aresztu.
Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym Lechowi D. grozi kara do 12 lat więzienia. Kościaniak był już wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu. W przeszłości miał też zabrane prawo jazdy. Aktualny dokument uprawniający do kierowania pojazdami mechanicznymi zabezpieczyła policja.
Policyjne śledztwo ma szczegółowo wyjaśnić okoliczności zdarzenia. Przesłuchano już świadków i zebrano ślady biologiczne w samochodzie. Zlecono też przeprowadzenie ekspertyzy technicznej samochodu. Na podstawie zebranych na miejscu śladów biegli zrekonstruują przebieg całego zdarzenia. Ekspertyzy odpowiedzą też na pytanie czy ofiara miała zapięte pasy. Według zeznań podejrzanego pasażer citroena ich nie zapiął. (kar)
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Pracuję w terenie, bardzo często w Poznaniu. Jeśli jadę do Poznania, to właśnie ok. godziny 6.40 jestem w okolicy miejsca, gdzie pijany kierowca doprowadził do wypadku. Jestem przerażona! Co zrobić, aby ten człowiek już nigdy nikogo nie zabił?