Magazyn koscian.net
27 maja 2016Benedykt związany
Wiązania zabezpieczające konary przed wyłamaniem założono w koronie Benedykta rosnącego na terenie Opactwa Benedyktynów w Lubiniu. To pierwszy etap ratowania blisko trzystuletniego okazu. - Dużo drzew widziałem, ale takiego kasztanowca białego jeszcze nie spotkałem. Być może jest największy w Polsce – mówił nadzorujący prace prof. Stanisław Styczyński
Blisko trzystuletni kasztanowiec Benedykt rośnie w cieniu kościelnej wieży. To prawdziwy olbrzym. Ma ponad 23 metry wysokości. Obwód pnia na wysokości 1,3 metra wynosi 538 cm. Rozpiętość korony pomnika przyrody jest prawie tak duża, jak jego wysokość. Wynosi 20 metrów. Obsypane kwiatami drzewo wydaje się być okazem zdrowia. Tak niestety nie jest.
Trzy i pół roki temu wyłamał się duży konar kasztanowca. Przed dwoma laty lubińscy benedyktyni zauważyli duży owocnik grzyba na największym konarze, który mógł wskazywać na rozkład drzewa od wewnątrz. Połączyli te dwa fakty i zlecili specjaliście wykonanie ekspertyzy stanu całego drzewa. Opinia była jednoznaczna. Wskazywała, na znaczne wypróchnienie pnia. Konieczne okazało się podjęcie działań, które zabezpieczą pozostałe konary przez wyłamaniem. Zdaniem specjalistów nie będzie się bez zastosowania systemy podpór.
Benedyktyni nawiązali kontakt z prof. Stanisławem Styczyńskim, który od blisko trzydziestu lat zajmuje się drzewami. Uczestniczył m.in. ratowaniu wiekowego dębu Bartek. W ubiegłym tygodniu specjalista gości w Lubiniu. Pod jego okiem dokonano pomiarów kasztanowca oraz wykonano system wiązań i pielęgnacyjne cięcia korony drzewa.
- Kasztanowiec jak na swój wiek jest w dość dobrym stanie. To drzewo witalne o w pełni ulistwionnej koronie z niewielką ilością naturalnego posuszu i niestety z przypadłościami charakterystycznymi dla jego wieku i miejsca, w którym występuje – ocenił prof. Stanisław Styczyński. - Cechą charakterystyczną tego drzewa są przede wszystkim znaczne rozmiary. Obwód pnia przekracza pięćset centymetrów. Wynika to z tego, że rośnie samodzielnie. Nie ma konkurencji w otoczeniu. Stąd też jego szeroko rozwinięta korona. Długie odnogi mają parametry niemalże niezależnych drzew. To powoduje, że kasztanowiec zaczyna mieć problemy statyczne. Drzewo rozłamuje się pod ciężarem własnych gałęzi. Pień jest wypróchniały od wewnątrz. Znajdują się tam grzyby rozkładające drzewo, co jest stanem naturalnym. To na pewno osłabia strukturę wiązań konarów z pniem.
Zdaniem specjalisty, żeby kasztanowiec mógł przetrwać jak najdłużej, musi zostać wzmocniony mechanicznie. Tylko w taki sposób można zahamować procesy destrukcyjne i autodestrukcyjne. Benedykt został szczegółowo zmierzony. Dane posłużą do przygotowania projektu podpór. Najprawdopodobniej potrzebnych będzie od czterech do sześciu konstrukcji podtrzymujących gałęzie. Największa z nich jest prawie tak duża jak główny pień. Każdy z potężnych konarów waży kilka ton. Wagę całego drzewa oszacowano na kilkanaście ton. Pod nadzorem profesora założono także system elastycznych wiązań, które nie kaleczą drzewa i umożliwiają jego wzrost. Wykonano także niezbędne cięcia, których celem było prześwietlenie korony i zmniejszenie naporu wiatru.
- Cięcia muszą być bardzo wyważone. Są ograniczone do absolutnego minimum. Cenny jest każdy liść. Drzewo wzmacnia się samoistnie poprzez przyrost – tłumaczył prof. Styczyński. - Unikamy cięć grubych konarów, chociaż poprawiłoby to statykę drzewa. Analogiczna pracę wykonaliśmy przy dębie Bartek, najbardziej znanym polskim drzewie w Europie, a może i na świecie. Tam też gigantyczne konary odrastały od bardzo wypróchniałego i zniszczonego pnia.
Do opracowanie projektu systemu podpór zaangażowano prof. Tadeusz Więckowskiego z Politechniki Łódzkiej, który również pracował przy zabezpieczaniu dębu Bartku.
- Dużo drzew widziałem, ale takiego kasztanowca białego jeszcze nie spotkałem. Być może jest największy w Polsce. Niewątpliwie jest to ewenement – podkreślił prof. Styczyński.
Mechaniczne wzmocnienie Benedykta to sprawa pilna. Szacuje się, że może kosztować nawet 200 tysięcy złotych. Benedyktyni wystąpili z prośbą o wsparcie finansowe do lokalnych samorządów i instytucji państwowych. Uruchomili także specjalne subkonto, na które można wpłacać środki (54 1600 1462 1842 0189 1000 0003, Opactwo Benedyktynów w Lubiniu ul. Mickiewicza 6 64-010 Lubiń).
- Drzewo to rośnie przed wejściem do kościoła i dlatego, w pewnym sensie, może być traktowane, jako jego szczególne wyposażenie. Jest to bardzo rzadki przykład „sakralnej” funkcji pomnika przyrody. Spośród ozdób świątyni, ta jest w pewnym sensie jedną z najważniejszych, ponieważ w wypadku zniszczenia, nie można jej wymienić za żadną cenę – uważa brat Paweł Mruk z Opactwa Benedyktynów w Lubiniu. - Przyzwyczailiśmy się to tego, że wiele rzeczy jest dziełem człowieka. Ten kasztanowiec pokazuje coś innego. To dzieło stwórcy. Zaspokaja potrzebę kontemplacji piękna, a przy tym nie wzbudza zazdrości i żądzy posiadania. Każdy może tutaj wejść i go podziwiać. (h)
Fot. Hanna Danel
GAZETA KOŚCIAŃSKA 20/2016
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Piękne drzewo! Oby się udało.