Magazyn koscian.net
24 kwietnia 2012Człowiek czuje się inaczej...
Szczekaniem i machaniem ogonami witają swoich tymczasowych opiekunów psy umieszczone w „przytulisku” w Koszanowie. Wszystkie zostały porzucone przez właścicieli i znalezione w gminie Śmigiel. Czworonogami czekającymi na miejsce w schronisku w Henrykowie koła Leszna opiekują się uczniowie szkół w Śmiglu i Nietążkowie wraz z nauczycielką Marią Depczyńską
Grupa młodzieży w „przytulisku” na terenie oczyszczalni ścieków w Koszanowie pojawia się od roku. Tworzą ją uczniowie gimnazjum w Śmiglu i uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Nietążkowie. Wszyscy zapatrzeni są w nauczycielkę Marię Depczyńską. Jeszcze pracując w śmigielskim liceum organizowała akcje zbierania karmy dla psów i zbiórki pieniędzy na rzecz ratowania wilków. Do Koszanowa trafiła po pogadance w szkole na temat stosunku do zwierząt.
- Chciałam wybrać się z młodzieżą do schroniska w Henrykowie. Prowadząca spotkanie zapytała, po co jeździć tam, skoro tutaj jest przytulisko dla psów? - wyjaśnia Maria Depczyńska. - Tak to się zaczęło. Od roku, co sobotę przyjeżdżam tutaj z uczniami ze Śmigla i Nietążkowa. Sami przychodzą tutaj w ciągu tygodnia. Taka młodzież nie zdarza się często.
Grupa opiekunów liczy kilka osób. Są to gimnazjaliści i licealiści. Mają zapał i chęć do pracy. Kontakt ze zwierzętami przynosi im satysfakcję. O swoich podopiecznych wiedzą coraz więcej.
- Początki były trudne. Daliśmy sobie miesiąc – wyjaśnia Daniel Chomski. - Matka na początku bardzo się bała. Chowała się w budzie. Trochę trwało zanim się do nas przyzwyczaiła. Teraz już do nas wychodzi. Podobnie było z Agresorem. Trzeba na niego uważać. Jest mały, ale czasami próbuje ugryźć. Jeszcze trochę nad nim popracujemy i będzie w porządku. Chcemy, żeby miały jak najlepiej.
Oprócz suczki Matki i Agresora w „przytulisku” są jeszcze mistrz ucieczek Demon, spodziewająca się szczeniaków suczka Majka i Misiu. Psów było więcej. Część z nich została przewieziona do schroniska w Henrykowie. Niektórym udało się znaleźć nowy dom. Z „przytuliska” w Koszanowie zabrano między innymi dwa bernardyny. Po jednego z nich przyjechano z Bydgoszczy.
- Wzięłam stąd jednego pieska. Jest dość duży. Ma trzy lata. Na początku było trochę problemów, żeby rodzice się zgodzili. Jak już pojawił się w domu, to się zakochali – mówi Wiktoria Kucharska, gimnazjalistka, jedna z opiekunek.
Próbę adopcji zwierzaka ma za sobą także Hubert Nowak. Chciał przygarnąć Demona. Niestety, nie udało się. Pies do perfekcji opanował ucieczki. Ulotnił się dwukrotnie.
- Nie chcę, żeby siedział w klatce. To najgorsze co może być – mówi Hubert. Liczy na to, że pies w końcu znajdzie dom.
- Przede wszystkim te psy mają kontakt z ludźmi – podkreśla Depczyńska.
Młodzież sprząta kojce, karmi psy i wyprowadza je na spacery. Opiekunowie zakładali też siatki w kojcach i wykładali je chodnikowymi płytkami
- Pani Maria jest dla nas wzorem. Jak ma się dobre serce, to ciągnie do zwierząt. Lubię to co robię i raczej nie przestanę. Człowiek inaczej się czuję, jak popracuje z psami – twierdzi Daniel. - Z Hubertem i Dawidem jesteśmy tutaj praktycznie codziennie. Rodzice cieszą się. Uważają, że lepiej żebym przychodził tutaj zamiast siedzieć w domu. Szkoda nam tych psów. Jest ich coraz więcej, bo komuś nie spodobał się prezent na Gwiazdkę albo wyjeżdża gdzieś na wakacje.
- Czasami jesteśmy tu do wieczora – dodaje Hubert.
Znowelizowana w ubiegłym roku ustawa o ochronie zwierząt nałożyła na gminy zadania związane z opieką nad bezdomnymi zwierzętami i zapobiegania bezdomności zwierząt. Gmina Śmigiel współpracuje w tym zakresie ze schroniskiem w Henrykowie koło Leszna. Pokrywa część kosztów jego funkcjonowania i koszty utrzymania psów odłowionych na terenie gminy. To co w powszechnej świadomości funkcjonuje jako „przytulisko” w Koszanowie, właściwie nim nie jest.
- To miejsce czasowego pobytu psów przed przewiezieniem do Schroniska w Henrykowie. Psy trafiają tam po odłowieniu, zbadaniu przez lekarza weterynarii i zaszczepieniu – wyjaśnia wiceburmistrz Śmigla Wiesława Poleszka-Kraczewska. - Nie jest to nowość. Od dawno jako gmina troszczymy się o bezdomne zwierzęta. Staramy się, aby znalazły nowy dom. (h)
16/2012 18.04.2012
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Brawa dla uczniów i Pani MArii! Świetna z niej babeczka! Pozdrawiam:)