Magazyn koscian.net
2009-06-03Droga do powołania
Ksiądz Leon Stępniak- nestor wielkopolskiego duchowieństwa, świadek i uczestnik historii XX wieku obchodzi 70-lecie święceń kapłańskich. Z jego życia można ułożyć scenariusz do filmu o losach polskiego księdza w trudnych czasach.
„Lubiłem grać w piłkę”Urodził się we wsi Czarnotki w powiecie średzkim, w rodzinie włościańskiej. Był synem pierworodnym wśród dziesięciorga rodzeństwa. Ojciec widział w nim następcę - spadkobiercę gospodarstwa. Uważał, że do uprawy roli potrzeba wiedzy, więc zadbał o wykształcenie syna. Wielokrotnie powtarzał mu: „ Leoś, tego co będziesz miał w głowie, nikt Ci nie odbierze”. Jeszcze w szkole powszechnej posyłał syna na dodatkowe lekcje, nie widział syna w sutannie, a jego przyszłość upatrywał w szkole rolniczej. Jednak korepetytor dostrzegł, z jaką łatwością przychodzi chłopcu nauka. To on przekonał rodziców, by po dalszą wiedzę skierowali go do gimnazjum. Wybrano Państwowe Gimnazjum Humanistyczne w Środzie Wielkopolskiej. Leon jako jeden z nielicznej grupki zdał egzamin od razu do drugiej klasy i rozpoczął naukę.
Tamte czasy ksiądz Leon wspomina teraz z uśmiechem na ustach. Były to lata radosnej i beztroskiej młodości. W gimnazjum los zetknął go z ludźmi, z którymi później wiele razy zbiegały się jego życiowe ścieżki. Tutaj rozpoczęły się wielkie przyjaźnie, które przetrwały długie lata, czasy wojny i okupacji; tutaj poznał Feliksa Abramowicza – pierwszego po II wojnie światowej prefekta kościańskiego gimnazjum, Ludwika Gomolca – późniejszego doktora historii i autora monografii Śmigla oraz późniejszego księdza Kazimierza Zachmana. Grali w piłkę, organizowali „maylufty”- to jest majówki, piesze wycieczki po okolicznych polach i lasach. Ksiądz Leon opowiada:
- Początkowo interesowała mnie tylko piłka nożna i koledzy. To było na pierwszym planie. Nauka szła słabo. Dyrektor gimnazjum – Franciszek Synoradzki uważał mnie najpierw za najgorszego ucznia. Z biegiem czasu musiał zmienić zdanie. Powołanie przyszło z czasem, pod wpływem Kazia Zachmana…
Z zachowanych świadectw wynika, że w ostatnich klasach przed maturą ksiądz Leon stał się prymusem, szczególnie uzdolnionym w rachunkach i łacinie. Przyszłość młodego, zdolnego chłopaka leżała dyrektorowi tak dalece na sercu, że domyślając się powołania kapłańskiego – próbował go zniechęcić.
- Często wysyłał mnie po papierosy do pobliskiego sklepiku pana Lisa. Przy okazji rozmawiał ze mną, często stawiał mi przykłady złych księży. Wyczuwałem, że chciał mnie tym zrazić do powołania. A na mnie to działało odwrotnie. Utwierdzało mnie w powołaniu…
Ojciec chciał, by Leon został rolnikiem; dyrektor szkoły widziałby go najchętniej w lekarskim kitlu, zaś Opatrzność wybrała inaczej.
Pod okiem rektora Kozala
W czerwcu 1933 r. Leon Stępniak zdał maturę; 20 lipca został przyjęty do Seminarium Duchownego w Gnieźnie. Rozmawiał z nim osobiście ówczesny rektor, późniejszy biskup Michał Kozal, męczennik, zabity w 1943 roku zastrzykiem fenolu w obozie koncentracyjnym w Dachau.
Sześć lat sposobił się przyszły ksiądz do posługi kapłańskiej. Najpierw przez dwa lata studiował filozofię w Gnieźnie, później cztery lata - teologię w Poznaniu. W seminarium spotkał się ponownie z gimnazjalnymi przyjaciółmi – Zachmanem i Abramowiczem. Na dodatek na tym samym roku studiował Marian Samoliński z Cerekwicy, związany później z Kościanem. Ksiądz Marian w konspiracji był kapelanem Armii Krajowej w obwodzie Kościan, po zamknięciu kościołów w 1941 roku spowiednikiem akowców i ich rodzin, m.in. rtm. Leona Ciszaka i Klemensa Kruszewskiego.
Czasy Seminarium były duchowo spokojniejsze i wyciszone, choć sytuacja w kraju do spokojnych nie należała. Na wiosnę 1939r. czuło się już wyraźnie napięcie wojenne. Klerycy dyskutowali między sobą o sytuacji w kraju i na świecie. Głośno mówiono o tym, że Hitler może wkroczyć do Polski. Ks. Leon mówi:
- Widzieliśmy to po zachowaniu się Niemców, a w Poznańskiem było ich wielu. Gromadzili się, mieli swoje organizacje, „panoszyli się” trochę. Cieszyli się pełnymi swobodami. Im bliżej wojny, tym bardziej podnosili głowy…
Dzień święceń kapłańskich przypadł na 3 czerwca 1939 roku. Otrzymał je z rąk Prymasa Polski Jego Eminencji Kardynała Augusta Hlonda w Archikatedrze Poznańskiej o godzinie 6.30. Dzień później pierwszą swoją mszę odprawił w Solcu nad Wartą i jako wikariusz został skierowany na pierwszą placówkę - do Kębłowa. Tam parafią kierował były powstaniec wielopolski ks. Franciszek Harwaczyński. Wojna miała wybuchnąć za niespełna trzy miesiące. Ale to już temat na odrębny artykuł.
Ad multos annos
7 czerwca br. odbędzie się w Kościanie uroczystość 70-lecia święceń kapłańskich ks. Leona Stępniaka. O godz. 13-tej w farze kościańskiej odprawiona zostanie msza której przewodniczyć będzie metropolita poznański ks. arcybiskup Stanisław Gądecki. W uroczystości uczestniczyć będą przedstawiciele duchowieństwa wielkopolskiego, przyjaciele księdza Leona i wierni z parafii, w których pracował.
Mottem jubileuszu jest czterowiersz: „Bo Bóg naszym Ojcem, bo Bóg kocha nas; On szlak nam wyznacza i sam prowadzi nas”. Ad multos annos, księże Kanoniku.
KATARZYNA ŻUREK
* * * Ksiądz Leon Stępniak, syn Jana i Pelagii. Urodził się 29 marca 1913 roku w Czarnotkach w pow. średzkim, gm. Zaniemyśl. Maturę zdał w czerwcu 1933 r. w Państwowym Gimnazjum Humanistycznym w Środzie Wlkp. Studiował w seminariach duchownych w Gnieźnie i Poznaniu. Święcenia kapłańskie otrzymał 3 czerwca 1939 r. w Poznaniu, z rąk kardynała Augusta Hlonda. Pierwszą placówkę duszpasterską była parafia w Kębłowie w powiecie wolsztyńskim. Aresztowany przez gestapo 27 stycznia 1940 r. Więziony w obozie przejściowym w klasztorze w Lubiniu, na Forcie VII w Poznaniu, w niemieckich obozach koncentracyjnych w Gusen i Dachau. Wyzwolony 29 kwietnia 1945 roku. Po wojnie pełnił służbę duszpasterską w Swarzędzu, Gieczu – Grodziszczku, Wonieściu i Kościanie. Od 1978 roku na emeryturze. Kanonik Honorowy Kapituły Katedralnej w Stargardzie Szczecińskim. Jeden z najstarszych żyjących więźniów obozu koncentracyjnego w Dachau. Redaktor „Biuletynu informacyjnego dla księży b. więźniów obozu koncentracyjnego w Dachau.” Laureat nagrody „Wiadomości Kościańskich” za rok 2003 - „Za serce”. Mieszka w Kościanie.
GK 22/09
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Wszystkiego najlepszego z okazji jubileuszu!