Magazyn koscian.net
2010-01-07Duchy na plebani
O tym, że na probostwie w Rąbiniu straszy wiadomo ponoć od lat. Tyle, że ze świata plotek do rangi oficjalnego komunikatu wieść tę podniósł sam proboszcz. Opowiedział wiernym o duchu wyczyniającym na plebani dziwne rzeczy. Po nagłośnieniu sprawy nieznana siła odpuściła mieszkańcom probostwa. Od miesiąca już nie straszy
Czy w Rąbiniu są duchy? Spece od marketingu powiedzą, że nawet jeśli nie ma to wypada aby były. Przecież wieś stara, kościół stoi tu od średniowiecza, a i tragiczna historia samobójstwa hrabiny Zofii Chłapowskiej nadaje się do snucia niesamowitych opowieści. Tylko kto przywiązuje wagę do legend z przewodników turystycznych? Sprawa robi się jednak poważna, gdy ktoś ze współczesnych zapewnia, że doświadcza działania nieznanej siły. Tak rąbińskiego ducha do zbiorowej świadomości parafian wprowadził proboszcz. Choć nikt z przyjezdnymi rozmawiać o tym nie chce, to w półsłówkach wszyscy przyznają, że jest coś na rzeczy.Wszyscy wiedzą
Wieści o dziwnych wydarzeniach na plebani dotarły do nas jesienią. Co ciekawe nadeszły nie z Rąbinia, lecz z Czempinia i Krzywinia, gdzie komentowano niezwykłe oświadczenie nowego proboszcza. Miał powiedzieć z ambony, że na probostwie straszy. W dodatku nie było to jedyne świadectwo. O duchu powiedział wiernym także mieszkający wówczas na plebani kleryk.
- Już kiedyś, dawno temu, ludzie opowiadali, że straszy. Tyle, że żaden z poprzednich proboszczów o tym nie mówił. Jednak ludzie skądś wiedzieli. Teraz to wiedzą wszyscy, ale nikt tak po nazwisku to do gazety nie powie. Czemu? A po co? I tak nie wiadomo co tam jest, no i ludzie boją się. Jedni ducha, a inni tego, że będą się z nich śmiać, że w duchy wierzą – mówi jeden z tych co po nazwisku niczego nie powiedzą.
Jednak każdy w parafii ma na temat ducha swoje zdanie: że jest groźny, że straszy tylko księży, albo że w ogóle go nie ma. Opinie te wypowiadane są z lekkim zażenowaniem, no bo jak w XXI wieku o duchach opowiadać? Gdy mówię, że opisuje je w wielu miejscach Biblia budzę podejrzenia. Kpię, czy podpuszczam?
Sprawa rodzinna
W listopadzie podczas zbierania materiałów do artykułu o leśnej kapliczce stażystka naszej redakcji zapytała rąbińskiego proboszcza także o duchy.
- Owszem zdarzają się tu dziwne rzeczy. Ja się fizycznie nie boję duchów. Jednak goszczący u mnie kleryk ma z nimi większy kłopot. Zdarza się, że otwierają się i zamykają samoistnie drzwi, a raz ,,wirował’’ po pokoju jego biret. Mówił, że czuł czyjąś obecność – powiedział wówczas ks. Ryszard Jankowski, który rąbińską parafią kieruje od lipca. Proboszcz zastanawiał się nawet nad sprowadzeniem egzorcysty.
Miesiąc później o duchach na plebani chciał porozmawiać także dziennikarz Panoramy Leszczyńskiej, jednak tym razem proboszcz uznał temat za zamknięty.
– To taka nasza rodzinna sprawa, bo parafia to przecież rodzina – tłumaczył na łamach ,,PL’’ ks. Ryszard. – Jakby pan z żoną rozmawiał o swoich sprawach przy stole, to chciałby pan, żeby sąsiad o tym słyszał? Zresztą od miesiąca nic się nie dzieje. Jest spokój. Szczęść Boże na święta!
Trudno się dziwić, że proboszcz nie jest zainteresowany nagłaśnianiem przez media tej sprawy. Mało kto ją zrozumie, a większość na wszelki wypadek ją wyśmieje. Proboszcz ma teraz na głowie poważniejsze sprawy niż dyskusja o duchach. Zaprzątnięty jest nie tylko posługą duszpasterską, ale i przygotowaniami do generalnego remontu świątyni.
Z teologicznego punktu widzenia
Choć sprawa rąbińskiego ducha stała się publiczna dopiero po ogłoszeniu jej z ambony, to z opowieści parafian wynika, że nie jest nowa. Jakaś siła daje o sobie znać na plebani od wielu lat. A to zamknie drzwi, zgasi lub zapali światło, zmieni kanał w telewizorze. O ile na siłę da się te zdarzenia jakoś wytłumaczyć, to z wirującym biretem kleryka będzie już kłopot. I tu wierzącym może przyjść z pomocą wyznaczony przez biskupa egzorcysta. Urząd taki istnieje w Kościele katolickim od 251 roku. Choć jego interwencja może być niepotrzebna, jeśli zadziałają sami parafianie. Jak nauczają teologowie od zarania chrześcijaństwa panuje bowiem powszechne przekonanie, że każdy, kto wierzy w Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego, może wyrzucać złe duchy mocą Jego łaski. Tylko, czy z takimi duchami mają do czynienia mieszkańcy plebani?
Na ludzką miarę
Nie wnikając w sposoby usunięcia z plebani nieziemskich mocy mieszkańcy wsi szukają ich źródła. Jedni dopatrują się tu działań ducha Zofii Chłapowskiej – dziedziczki wsi – która w 1853 roku popełniła samobójstwo. Inni mówią o zemście dziewczyny skrzywdzonej przed wiekami przez proboszcza. Wyobraźnię innych rozbudziły wyniki badań archeologów, którzy przy okazji prac geotechnicznych związanych z planowanym remontem świątyni ustalili właśnie, że stoi ona na cmentarzu.
- Świątynię wzniesiono i rozbudowano w miejscu dawnego cmentarza przykościelnego związanego z wcześniejszym romańskim kościołem – pisze w swym sprawozdaniu archeolog Kosma Kościesza-Kosmowski. - Na podstawie odkrytego pochówku dziecka, który częściowo znajdował się pod kamiennym fundamentem późnogotyckiego kościoła, możemy stwierdzić, że w momencie rozbudowy kościoła znajdujących się tu pochówków raczej nie ekshumowano i nie przenoszono w inne miejsca.
Choć nie ma w tym nic nadzwyczajnego, to właśnie to odkrycie zdaniem niektórych wyjaśnia pochodzenie sił manifestujących swą obecność na probostwie.
*** Nie ma dziś nikogo, kto potrafi wytłumaczyć naturę dziwnych zjawisk, których doświadczył rąbiński proboszcz. Od miesiąca panuje tam spokój. Może duch przestraszył się medialnego rozgłosu? Tak zawyrokował jeden z naszych rozmówców. Choć mrugał przy tym okiem, to kto wie?
Paweł Sałacki
GK 01/2010
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Niezbadane są wyroki boskie !