Wiadomości
17 września 2020Ferma nadal działa

Były właściciel fermy w Kościanie, choć usłyszał prawomocny wyrok sądu, ciągle zajmuje się hodowlą lisów – informuje Onet.
O hodowcy, którego skazano dwa lata temu za znęcanie się nad lisami pisaliśmy obszernie w roku 2016 i 2018. Dziś Onet opublikował materiał ujawniający, że mężczyzna nadal prowadzi fermę pomimo sądowego zakazu.
- Sprawa fermy w Kościanie jest ostatecznym dowodem na to, że system kontroli ferm jest nieskuteczny – powiedziała Onetowi Bogna Wiltowska ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki. – Hodowca został skazany za znęcanie się nad zwierzętami. Sąd zakazał mu prowadzenia takiej działalności, więc ferma powinna zostać zamknięta. Niestety przepisał ją na bliską osobę z rodziny i tym samym obszedł prawo.
Działacze stowarzyszenia ponownie odwiedzili w tym roku hodowlę i po raz kolejny musieli podjąć interwencję.
– Lisy, które zobaczyliśmy, są w skandalicznym stanie. Kolejny raz doszło do cierpienia zwierząt. Tej sytuacji można było uniknąć – dodaje Bogna Wiltowska. - To szokujące, ale wygląda na to, że mimo wyroku sądu na tej fermie nic się nie zmieniło.
Na nagraniach, które wykonali działacze stowarzyszenia widać przepełnione klatki, zwierzęta z widocznymi chorobami oczu i deformacjami łap. Widać też zwłoki szczenięcia leżące w klatce, w której znajdowały się inne lisy.
Były hodowca, a obecnie pomocnik żony prowadzącej hodowlę, oskarżenia aktywistów uznaje za bezpodstawne. Uważa, że jest nękany ciągłymi atakami aktywistów, którzy – jego zdaniem – działają dla pieniędzy.
Przypomnijmy, że po raz pierwszy Stowarzyszenie Otwarte klatki interweniowało w sprawie hodowli w Kościanie w roku 2016. Opublikowało wówczas nagranie zarejestrowane za pomocą ukrytych kamer na trzech fermach – dwóch w Wielkopolsce i jednaj na Śląsku. Najbardziej szokujący fragment nakręcono na fermie lisów w Kościanie. Lisy zabijano tam w klatach, w których na co dzień przebywały.
Film został przesłany do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Kościanie. Powiadomiono także prokuraturę. Po trwającym dwa i pół roku procesie, w kwietniu 2018 roku, Sąd Rejonowy w Kościanie uznał hodowcę winnym znęcania się nad lisami poprzez nieprawidłowy ubój i skazał go na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, 5 letni zakaz hodowli zwierząt oraz 5000 zł grzywny na rzecz Stowarzyszenia Otwarte Klatki.
Równolegle toczył się drugi proces dotyczący znęcania się nad lisami poprzez niewłaściwe warunki utrzymywania zwierząt. Zgodnie z przepisami w klatkach na kościańskiej fermie powinny znajdować się maksymalnie cztery lisy, było ich nawet sześć lub siedem.
Podczas procesu hodowca nie zaprzeczył, że w klatkach znajdowało się zbyt dużo zwierząt. Nie zgadzał się jednak z zarzutem, że było to znęcanie się. Nadmiar zwierząt w klatkach tłumaczył tym, że urodziło się więcej zwierząt niż przewidywał i nic na to nie mógł poradzić.
Oskarżony nie przekonał sądu swoją argumentacją. 3 sierpnia 2018 roku, Sąd Rejonowy w Kościanie skazał hodowcę na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata oraz zakazał mu prowadzenia działalności związanej z hodowlą zwierząt na okres 5 lat.
Po wyroku hodowca przepisał fermę na żonę.
- Wróciliśmy więc do punktu wyjścia – ocenia Bogna Wiltowska ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki.
Zdjęcia z tego roku. W klatkach jest po 10 lisów
Zgłaszasz poniższy komentarz:
To jest cała kościańska SITWA do której i Wy należycie.