Magazyn koscian.net
17 Lis 2014Ja sobie nigdy tego nie wybaczę
Chciałbym jeszcze raz przeprosić pokrzywdzonych, że do tego doprowadziłem – mówił podczas piątkowej rozprawy sądowej Piotr K. 5 kwietnia br. pięćdziesięciolatek spowodował wypadek na drodze krajowej nr 5, w Piotrowie Pierwszym. W prowadzoną przez niego śmieciarkę uderzył fiat panda. Zderzenie miało tragiczny finał dla pasażera osobówki
Wypadek
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w sobotni poranek, 5 kwietnia br. Przed godz. 8 ciężarówka man przeznaczona do wywozu odpadów komunalnych wyjeżdżała z zakładu recyklingu w Piotrowie Pierwszym. Za kierownicą śmieciarki siedział Piotr K.
W ciężarowego mana włączającego się do ruchu uderzył fiat panda. Wbił się w kabinę śmieciarki. Osobówką podróżowało trzech mężczyzn. Mimo podjętej reanimacji na miejscu zmarł 35-letni pasażer. Do szpitala w Puszczykowie przetransportowano 22-letniego kierowcę i 44-letniego pasażera. Dopiero trzy godziny po wypadku na „piątce” przywrócono ruch.
Zarzut
2 lipca br. Prokuratura Rejonowa w Kościanie postawiła Piotrowi K. zarzut nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Zdaniem organu ścigania kierowca ciężarówki nie obserwował należycie drogi krajowej nr 5, i nie udzielił pierwszeństwa przejazdu Markowi W., jadącemu fiatem panda. Pojazdy zderzyły się. Skutkiem tego była śmierć pasażera i obrażenia ciała kierowcy samochodu osobowego.
- Ja po prostu nie widziałem tego jadącego od strony Poznania pojazdu. Jak wyjechałem na drogę główną i byłem na niej kabiną mojego samochodu, wówczas zobaczyłem nadjeżdżający pojazd. Jak go zobaczyłem to dodałem gazu, gdyż pojazd uderzyłby w przednie koło - wyjaśniał w prokuraturze Piotr K. - Po uderzeniu zatrzymałem auto, wyskoczyłem z niego i zacząłem pomagać rannym z samochodu osobowego. Pomagał mi w tym kolega z mojego samochodu.
Zdaniem kierowcy śmieciarki, fiat panda jechał z nadmierną prędkością. Wskazał także, że podróżujący nim mężczyźni nie mieli zapiętych pasów.
Wyrok
W piątek Piotr K. zasiadł na ławie oskarżonych Sądu Rejonowego w Kościanie. Przyznał się do postawionego mu zarzutu. Wnioskował o dobrowolne poddanie się karze. Zgodził się złożyć wyjaśnienia w sprawie.
- Zobaczyłem ten samochód dopiero, gdy całą kabiną wjechałem na pas jezdni. Nadusiłem na gaz i skręciłem mocno w lewo, żeby uniknąć czołowego zdarzenia. Samochód uderzył w kabinę i koło zapasowe. Myślałem, że jak kierowca żyje, to pasażer też będzie żył – mówił łamiącym się głosem Piotr K.
Oskarżony nie był w stanie opisać przebiegu wypadku. Sędzie Joanna Matuszewska-Potocka przytoczyła jego wyjaśniania złożone w prokuraturze.
- Chciałbym jeszcze raz przeprosić pokrzywdzonych, że do tego doprowadziłem. Chcę dobrowolnie poddać się karze. Bardzo tego żałuję. Ja sobie nigdy tego nie wybaczę – stwierdził oskarżony Piotr K.
Obrońca oskarżonego wnioskowała o wymierzenie kary półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata i trzy tysiące złotych grzywny.
- Zaproponowana kara wydaje się odpowiednia do stopnia zawinienia i skutków wypadku – uznał prokurator Rafał Wojtysiak.
Sąd przychylił się do wniosku obrońcy i prokuratora. Piotr K. musi także pokryć koszty postępowania sądowego. (h)
Gazeta Kościańska 45/2014
Zgłaszasz poniższy komentarz:
proponuję wsiąść do ciężarówki, i spróbować wyjazdu z zakładu w kierunku Poznania. Jest tam moment, w którym znak o rozdzielności gmin stoi na takiej wysokości, że akurat kierowca ciężaróki (!) nie widzi. droga róznież wydaje sie węższa a na pewno pojazdy nie jadą 70km/h jaka tam obowiązuje. śmieszne jest to, że w tym dniu i w następnym tygodniu kościańska drogówka tam się zasadziła..współczuje kierowcy śmieciarki bo sam stamtą wiele razy dziennie wyjeżdżam i wiem, że kierowca mógł nie widzieć zielonego pędzące małego auta na tle zielonego pobocza..