Magazyn koscian.net
10 Paz 2017Jeszcze wczoraj byłem młody
W środę, 27 września, doktor Marek Berski, ordynator wonieskiego oddziału Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Kościanie, świętował 50 lat pracy medycznej. - W historii szpitala ponoć takiego stażu przede mną dorobiło się tylko czterech lekarzy. Między innymi doktor Bielawski. Czuję się zaszczycony - powiedział ,,GK’’ jubilat. Na emeryturę się jednak jeszcze nie wybiera
Że zostanie lekarzem, postanowił już jako dziecko. Chorował i żaden z medyków nie potrafił mu pomóc.
- Sam się wszystkiego nauczę i się wyleczę - postanowiłem - uśmiecha się do wspomnień. - Czy miało to wpływ na dorosłe już decyzje? Może... Sam się nie wyleczyłem, ale dopiero na studiach trafiłem na profesora, który mi pomógł.
Maturę zdał mając 17 lat. Z tego powodu nie przyjęto go potem do upragnionej Wojskowej Akademii Medycznej. Był za młody. Medycynę więc studiował w Poznaniu. Ucząc się pracował między innymi jako sanitariusz i dokumentator fotograficzny operacji. Marzył raczej o chirurgii. Do Kościana przyjechał na studenckie praktyki.
- Pierwszego dnia nie zapomnę nigdy. Doktor Kuczewska rzuciła mnie na głęboką wodę - do Pinela, najtrudniejszego oddziału. Po tym pierwszym dniu pamiętam - stanowczo stwierdziłem, że psychiatria nie jest dla mnie. Potem jednak były kolejne dni i... Dziś nie wyobrażam sobie siebie w żadnym innym miejscu, w którym bym się bardziej przydał innym.
W Kościanie miał zostać na dwa lata. Został na dłużej. Pracował na wszystkich oddziałach. Zajmował się między innymi badaniami EEG.
- Od początku namawiano mnie na Wonieść, ale ja, mieszczuch, nie wyobrażałem sobie wiejskiego trybu życia. Poza tym, prawdziwe medyczne wyzwania w jakimś Wonieściu? Niemożliwe. Zdecydowałem się jednak na jakiś czas przyjechać do Wonieścia, bo był tu już mój dobry kolega ze studiów - Stasiu Kurowski. I zostałem na ponad trzydzieści lat. Jedno mogę stwierdzić z całą stanowczością - nudno tu nie jest nigdy. Spotykam tu każdego dnia wspaniałych ludzi. Każdego dnia uczę się od nich czegoś nowego. Realizuję się i jako człowiek, i jako lekarz. Nigdzie indziej nie chciałbym już dziś pracować.
Przez prowadzony przez doktora Berskiego oddział przewinęło się kilka wybitnych postaci. Spokój ducha odzyskiwali tam - Broniewski, Choromański, Moczarski, mama Hłaski, Zofia Komeda, Maria Fiedler. Bywały lata, gdy w Wonieściu leczyło się 115 pacjentów jednocześnie. Bywały lata, gdy z braku pieniędzy pacjenci dostawali na obiad tylko zupę. Było już tak, że oddział z braku funduszy zamknięto na kilka tygodni. Było i tak, że oddział spłonął i przez dwa lata funkcjonował w Kościanie.
- Jesteśmy teraz po gruntownym remoncie, który zdecydowanie poprawił warunki pacjentów. Czekamy jeszcze na windę, remont zimowego ogrodu i elewacji. Chciałbym, by dane mi było dokończyć renowacji pałacu. Mam jeszcze wiele planów...
Przez gabinet doktora Berskiego przeszły tysiące pacjentów. Pod jego okiem wychowało się 10 lekarzy i 20 psychologów. Pięcioro wychowanków zrobiło II stopień specjalizacji. Doktor Berski podróżował po świecie i zdarzyło mu się nawet być lekarzem okrętowym. Zawsze jednak wracał do Wonieścia.
- Mam nadzieję, że się przydałem... Dewizą mego życia są słowa św. Pawła - póki żyjesz, czyń dobro. Mam nadzieję, że częściej mi się to udawało niż nie udawało - uśmiecha się jubilat . - Pracy przed nami sporo bo i ludzi potrzebujących pomocy - bardzo wielu. Przede wszystkim trzeba odczarować choroby psychiczne. W naszym kraju lubi się udawać, że nas nie dotyczą. Proszę zwrócić uwagę, że w Polsce ważne osobistości nigdy nie chorują na nerwy. Wszyscy tylko na serce. To tabu prowadzi do wielu nieszczęść. Między innymi takich, że ludzie wstydzą się iść po pomoc. Niestety, w ciągu tych 50 lat, od kiedy zajmuję się medycyną, niewiele się w tej materii zmieniło.
Może uda się to młodym lekarzom. W środę, gdy doktorowi Berskiemu zegar wybił równe pół wieku pracy, w siedzibie szpitala w Kościanie odbyła się uroczystość. Jubilat wygłosił przemówienie do młodych medyków.
- Łam schematy. Staraj się być zawsze pożyteczny - mówił między innymi.
- Kiedy to minęło, nie wiem. Jeszcze wczoraj byłem młody... Jeszcze dziś taki się czuję... - powiedział „GK”. (Al)
Gazeta Kościańska 40/2017
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Zdaję sobie sprawę że aby ocenić jeden turnus to mało, ale byłem w latach 90 tych i pamiętam pana Berskiego jako mało przystępnego i zadufanego w sobie człowieka.