Magazyn koscian.net
30 stycznia 2018Kościan w ,,Koronie...’’
Wątek Kościana pojawił się w najnowszym serialu historycznym Telewizji Polskiej ,,Korona królów’’, toczącym się w czasach panowania Władysława Łokietka i jego syna Kazimierza. Na początku stycznia na Facebooku Muzeum Regionalnego pojawiło się zaproszenie: ,,Jeżeli oglądałeś/oglądałaś Koronę Królów i chcesz dowiedzieć się więcej o Kościanie z czasów Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego to zapraszamy do nas. Opowiemy o znaczeniu Kościana w tamtym okresie’’. Postanowiliśmy z niego skorzystać
Dyskusja o serialu TVP rozgorzała po emisji pierwszych odcinków, bo ,,Korona królów’’ wywołała sporo kontrowersji. Widzowie zarzucają mu słabą grę aktorską, braki scenariuszowe i wiele nieścisłości historycznych. Autorzy scenariusza telenoweli ,,Korona królów’’ zawarli w nim jednak zgodną z prawdą historyczną, a dość niewygodną dla wizerunku Kazimierza, informację o rzezi w Kościanie w 1332 r.
Początki miasta
Historycy nie są pewni dokładnej daty powstania miasta. Zakładają, że jego założycielem był Przemysł II. Na podstawie znalezionych dokumentów ustalono jednak ramy czasowe. To koniec XIII wieku. Zakłada się, że Kościan istniał już w 1296 r., co potwierdza dokument podpisany przez Władysława Łokietka pod Kościanem, i pierwsza wzmianka o plebanie kościańskim z 1295 r.
- Jest bardzo mało wzmianek dotyczących najstarszego okresu istnienia miasta. Nazwa Kościan pojawia się też w dokumencie benedyktynów lubińskich, datowanym na 1241 rok. Jest tam wzmianka opisująca pole kościańskie, czyli obszar, w którym mogła się znajdować osada targowa - informuje Dariusz Kram, dyrektor Muzeum Regionalnego im. dra Henryka Florkowskiego w Kościanie, dodając, że jest to falsyfikat z początków XIV wieku. - Mamy więc szerokie ramy czasowe powstania Kościana - po 1241 roku i przed 1296 rokiem. Szansa na odnalezienie nowych dokumentów, jak jakiś przywilej, jest żadna, ale nadzieję można mieć. Przyjmujemy, że gród warowny zdobywany przez Władysława Łokietka znajdował się na wyspie, a osada przedlokacyjna została tam przeniesiona.
Z przekazów historycznych wiemy, że w połowie XIII wieku, w okolicy dzisiejszego Placu Wolności istniała już osada targowa. Lokacja miasta na prawie polskim, na wyspie w ramionach rzeki Obry, nastąpiła u schyłku panowania księcia wielkopolskiego Przemysła I, w czasie rządów Bolesława Pobożnego lub na początku rządów Przemysła II. Przez miasto przechodził szlak handlowy z Poznania do Głogowa (prowadził przez dzisiejsze ul. Szczepanowskiego, Rynek i ul. Wrocławską).
Początkowo Kościan był własnością książąt wielkopolskich. Po śmierci Przemysła II należał do książąt śląskich z linii głogowskiej, a od 1332 r. - po zdobyciu go przez wojska króla Władysława Łokietka i jego syna księcia Kazimierza - miastem królewskim.
Kronikarze o krwawej rzezi
Obszerną relację z wydarzeń z 1332 r. znajdziemy w Roczniku Traski z XIV wieku: Król Władysław (Łokietek) około Wniebowzięcia Błogosławionej Dziewicy ponownie wyruszył przeciwko Krzyżakom. Lecz ponieważ zdrajców nigdzie nie brak, nie mógł niczego dokonać, zawarłszy rozejm aż do Zielonych Świąt w celu naradzenia się tymczasem i omówienia sprawy z nimi, powrócił do Wielkopolski. Tam napadłszy na zbiegłych książąt, którzy knuli plany przeciw Królestwu Polskiemu, spalił i zburzył ponad 50 ich warowni i wojskiem otoczył gród Kościan, który bardzo zagrażał narodowi polskiemu. Ci zaś którzy byli w grodzie, ufając warownemu miejscu i męstwu osobistemu, nie tylko nie byli skłonni do zawarcia pokoju, lecz usiłowali stawić dzielny opór. Widząc to znakomity syn króla Kazimierz wraz z Węgrami i swoimi przypuścił gruntowny szturm do grodu i zająwszy go siłą, zabił tam stu ludzi; wśród nich było 50 okrytych hełmami, jedni Ślązacy, drudzy Czesi, inni Alemanie, bardzo znakomici mężowie, z których żadnemu książę Kazimierz nie darował życia. I tak doprowadziwszy Królestwo do spokoju, wrócił z triumfem do Krakowa.
O nowe fakty relację tę wzbogacił Jan Długosz w IX księdze ,,Roczników czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego’’: Po zdobyciu zaś i spaleniu ponad pięćdziesięciu warowni i twierdz wspomnianych książąt, zniszczywszy nadto doszczętnie ogniem i grabieżami ich księstwa i ziemie, przybył do zamku i miasta Kościan, które stało po stronie króla czeskiego i ścisnął je oblężeniem, Ale kiedy strzegący zamku Czesi, Ślązacy i Niemcy, ufając naturalnemu położeniu miejsca, które było ze wszystkich stron objęte bagnami i mokradłami, nic sobie nie robili z jego oblężenia, syn króla Kazimierz, zachęciwszy zarówno własnych, jak i obcych rycerzy, wbrew rozkazowi ojca ruszył do szturmu na zamek. Zobaczywszy go całe wojsko przybiegło z wielką skwapliwością i nie wcześniej zaprzestało szturmowania, aż się wdarło na mury i pokonało obrońców oraz z uporem gotowym na śmierć i z godną podziwu odwagą zagarnęło zamek pod swoje panowanie. Po zdobyciu i zajęciu zamku miasto nie ociągało się. Mieszczanie chętnie oddali się pod władzę króla polskiego, którego rządy nad miastem i sobą pamiętali. Dla pomszczenia zaś tych, którzy przy zdobywaniu zamku padli lub odnieśli rany, książę Kazimierz nie pozwolił darować życia nikomu z wrogów, którzy bronili warowni. Na jego bowiem rozkaz wycięto wszystkich, by pomścić tych, co zginęli. Tak chwalebnym czynem książę Kazimierz zdobył sławę i był na ustach wszystkich, którzy wynosili go w najwyższych pochwałach w przekonaniu, że będzie on mężem niezwykłym zarówno wśród swoich, jak i obcych. Od tego zaś czasu, dzięki usłużnej pomocy Władysława i jego syna Kazimierza, zamek i miasto Kościan przywrócone Królestwu Polskiemu trwa wiernie pod jego panowaniem.
- Po tej krwawej rzezi, aż do potopu szwedzkiego Kościan spokojnie się rozwijał. Do 1655 roku nie było tu żadnych wojen. Największa dynamika następuje w okresie panowania Władysława Jagiełły, gdy mieszczanie otrzymują wiele przywilejów. W XV wieku działały w mieście ponad 22 cechy. To w Kościanie działało zrzeszenie wielkopolskich cechów - przypomina dyrektor Kram, podkreślając, że złoty okres w dziejach miasta przypada na XV-XVI wiek.
Promocja dla miasta?
Nazwa Kościan pada w ,,Koronie królów’’ wielokrotnie od drugiego odcinka serialu. Epizod ten staje się kością niezgody pomiędzy biskupem krakowskim Janem Grotem, a Aldoną Giedyminówną, pierwszą żoną przyszłego króla Kazimierza Wielkiego.
- A gdzie król, czy z synem szykuje nową wojnę? – pyta biskup.
- Biskup krakowski powinien chyba wiedzieć najlepiej – odpowiada mu z przekąsem Aldona.
- Nie słuchają biskupa. Twój mąż wymordował w Kościanie ponad stu ludzi. Król zabronił, a on poszedł z Węgrami i wybił ich w pień. Rycerzy, Ślązaków, Czechów, Niemców, nikogo nie oszczędził. Szlachciców wyrżnął jak bydło. I co? Skarbiec miejski był pusty. Cóż to za zwycięstwo - zastanawia się duchowny.
Można to traktować jako promocję miasta, ale trudno stwierdzić czy taka reklama przełoży się na zainteresowanie turystów, czy samych mieszkańców Kościana historią. Póki co muzealnicy nie odnotowują takiego wzrostu. Nikt też nie prosił o konsultację przy pisaniu scenariusza.
- Nikt się nie zwracał do nas po informacje. Zresztą historia tej rzezi jest powszechnie znana, i historycznie potwierdzona. Nie jest to żadne odkrycie ani nie rzuca nowego światła na te autentyczne wydarzenia - stwierdza dyrektor muzeum, zapraszając na wystawę ,,Królewskie miasto Kościan’’, która opowiada o najstarszej historii miasta.
Na tabliczkach informacyjnych można przeczytać m.in. historię miasta od powstania przedlokacyjnej osady targowej po przeniesienie na wyspę w widły rzeki Obry. Przytaczane są też relacje kronikarzy z wydarzeń z 1332 r. Większość prezentowanych eksponatów pochodzi z XV wieku. Jest wśród nich moneta z przełomu XIII/XIV wieku z widoczną literą „K”, która jak się przypuszcza jest symbolem istniejącej w mieście mennicy.
- To artefakty wykopane w centrum miasta. W Kościanie przecież nie było tak naprawdę porządnych badań archeologicznych - zwraca uwagę Dariusz Kram. - W tym roku przy okazji przebudowy Placu Wolności chcemy sprawdzić ten teren, choćby powierzchniowo.
KARINA JANKOWSKA
Gazeta Kościańska 4/2018
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Telenowela tragiczna, ale cóż...