Magazyn koscian.net
02 Sty 2016Niewiarygodne ile się zmieniło
Fotografia jest świetnym źródłem historycznym – mówił prof. Andrzej P. Florkowski podczas czwartkowego spotkania w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Autor kolekcji zdjęć zatytułowanej „Kościan 2000 – portret zbiorowy” zaprezentował niepublikowane wcześniej materiały
Fotografie sprzed piętnastu lat w tym roku zostały wydobyte z archiwum Muzeum Regionalnego w Kościanie. Latem na czterdziestu ośmiu planszach na kościańskim rynku zaprezentowano część fotografii wykonanych u progu trzeciego tysiąclecia. Zdjęcia powstały w ramach projektu, którego główną ideą było dokumentowanie codzienności i odświętności roku 2000, w którym Kościan obchodził 600-lecie odnowienia praw miejskich. Pomysł zrodził się latem 1999 roku. Wówczas w Kościanie spotkali się animator działań fotograficznych Paweł Sałacki i historyk sztuki Andrzej P. Florkowski. Ten drugi w bibliotece prezentował wystawę fotografii wykonanych w ramach pracy doktorskiej. Mecenat nad projektem objęło miasto. Fotograf został wyposażony w filmy do aparatów. W ciągu roku wykonał setki zdjęć. Do muzeum trafiła tylko ich część.
Uzupełnieniem wystawy zaprezentowanej latem w centrum miasta było czwartkowe spotkanie z autorem fotografii w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Kościanie. Pochodzący z grodu nad Obrą Andrzej P. Florkowski to dziś profesor Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu - Dziekan Wydziału Komunikacji Multimedialnej, członek Związku Polskich Artystów Fotografików. Jest autorem m. in. albumy „„Lubiń – opactwo benedyktynów” oraz serii zdjęć dla „Projektu PKS – osiem dni z życia powiatu kościańskiego”. Spotkanie było okazją do pokazania fotografii, które od 15 lat spoczywały w archiwum.
- Wystawa w 1999 roku w Kościanie była z inicjatywy pani dyrektor biblioteki Jadwigi Czarnej. To ona spowodowała, że wróciłem do Kościana. Przyjeżdżałem do rodziców, ale fotograficznie związany byłem z Poznaniem. Rozmowa z Pawłem Sałackim odbyła się w drodze powrotnej do domu. To nawet nie była dyskusja, porozumieliśmy się od razu – wspominał prof. Andrzej P. Florkowski. - Przez moje ręce jako historyka sztuki przechodziło tysiące książek, dziesiątki tysięcy ilustracji. Zawsze w tym kontekście martwiło mnie, że nie ma zdjęć, rycin, obrazów o Kościanie. Stwierdziłem, że trzeba zacząć robić nowe obrazki, żeby zbudować jakąś ikonografię wizualną tego miasta.
Pochodzący z Kościana fotograf w 2000 roku wykonał portret zbiorowy mieszkańców. Fotografował także codzienność. Używał aparatu analogowego. Odwiedził trzy największe wówczas przedsiębiorstwa: Wytwórnię Wyrobów Tytoniowych, rzeźnię i cukrownię. Towarzyszył mieszkańcom podczas Wielkanocy, Dni Kościana, uroczystości komunijnych, matury. W kadrze zatrzymał m. in. licealistów z „Kolberga” i ich nauczycieli czy osiedlowe stragany.
- Wielu rzeczy już nie pamiętam, nie mówiąc już o tym, kto jest na tych zdjęciach. Po czasie, sięgając po archiwum wybiera się inne fotografie. Czasy się zmieniają. Inny jest też kontekst kulturowy – mówił Florkowski. - Fotografia jest świetnym źródłem historycznym. To nośnik rzeczy, których w pierwszej chwili nie widzimy.
Aż trudno było uwierzyć, że czarno-białe fotografie zostały wykonane w roku 2000. Uwieczniona na nich rzeczywistość przypominała tę z lat 70-tych czy 80-tych XX wieku.
- Wydawało mi się, że jestem tu za rzadko. Miałem wyrzuty sumienie z tego powodu. Dzisiaj wydaje mi się, że najważniejsze rzeczy zrobiłem – zdradził autor zdjęć. - Niewiarygodne ile zmieniło się w ciągu piętnastu lat. Nie zdajemy sobie sprawy, jakiego skoku dokonaliśmy.
Fotograf wyraził wolę udostępnienia efektów swojej pracy w 2000 roku szerszej publiczności. Paweł Sałacki proponował zamieszczenie na stronie internetowej zdjęć wykonanych w 2000 roku, i tych zdeponowanych w muzeum, i tych zaprezentowanych w bibliotece. (h)
Gazeta Kościańska 51/2015
Fot. A.P. Florkowski
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Może być świetnym źródłem historycznym jeżeli nie jest zmanipulowana.