Wiadomości
31 Gru 2020Oczyszczali kanał, zniszczyli ścieżkę
Firma pracująca na zlecenie „Wód Polskich” zniszczyła ścieżkę biegnącą wzdłuż kanału od „piątki” do mostu kolejowego w Kiełczewie.
Ze ścieżki korzystali rowerzyści, biegacze i spacerowicze. Teraz zalega tam gruba warstwa gałęzi, trzciny i szlamu wyciągniętego z dna kanału. To pozostałość po pracach przeprowadzonych na przełomie listopada i grudnia 2020 br.
O sprawie poinformował nas Zdzisław Witkowski, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Kościańskiej, który próbował przejechać ścieżką, z której korzysta od wielu lat.
- Wyjeżdżam z parku i doznaję niezłego szoku. Nie ma drogi rowerowej, nie ma przejścia dla pieszych. Przede mną szeroki, wysoki na co najmniej pół metra pas szlamu, trzciny, śmieci zalega na całej szerokości aż do torów – relacjonuje Zdzisław Witkowski. - Trasa absolutnie nieprzejezdna, bałagan trudny do opisania, co tu się działo? Jakaś bałaganiarska firma dokonała czyszczenia kanału Obry i wszystko, co dało się wydobyć wyrzucono na drogę rowerową, aż do skraju pola. Ludzie zdążyli już wytyczyć nową trasę prze pole, tylko w ten sposób można się poruszać. Zastanawiam się, gdzie my żyjemy? Ja i wielu mieszkańców oczekujemy wyjaśnień. Swoją drogą, co tu można wymyślić na usprawiedliwienie?
Wyjaśnień oczekuje także gmina Kościan.
- Cieszyliśmy się, że Wody Polskie zabrały się za przegłębianie dna Kanału Obry, bo zaniedbania są tam znaczące – mówi Andrzej Przybyła, wójt gminy Kościan. - Szkoda, że jednocześnie biegnącą obok ścieżkę zawalono błotem i roślinnością wyciągniętą z kanału. Interweniowaliśmy, ale do dziś nie mamy żadnej zwrotnej informacji co dalej z tym bałaganem.
Jak ustaliliśmy kanał czyściła i ścieżkę zasypała firma ENBIS wyłoniona w przetargu ogłoszonym przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu w ramach zadania „Awaryjne udrożnienie Kościańskiego Kanału Obry i Mosińskiego Kanału Obry”. Zdaniem zleceniodawcy roboty zostały wykonane zgodnie z umową. Materiał wydobyty z dna kanału został ułożony wzdłuż kanału na brzegu, na działkach administrowanych przez Wody Polskie.
Przy okazji okazało się, że ścieżka od „piątki” do mostu żelaznego formalnie nie istniała, ale czy to powód by ją zniszczyć?
Więcej na ten temat w kolejnym numerze Gazety Kościańskiej, który ukaże się w poniedziałek, 4 stycznia.
Fot. Bogdan Ludowicz.
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Normalka.