Wiadomości
14 września 2020Odpowiedzi nie będzie
Nie będzie odpowiedzi na list 1300 mieszkańców Kościana oburzonych plakatem, jaki w lipcu wywieszono na drzwiach fary.
W poniedziałek, 14 września, kościańscy radni Sławomir Kaczmarek i Patryk Piasecki zorganizowali konferencję prasową poświęconą odpowiedzi na list otwarty, jaki 1300 mieszkańców Kościana wysłało do Prymasa Polski i Metropolity Poznańskiego.
List był reakcją na plakat, który 21 lipca br. zawieszono na drzwiach kościańskiej fary. Wskazywał on na dwie drogi, jakie ma do wyboru człowiek. Jedna prowadzi do Boga i życia, druga do śmierci. Do przekazu religijnego dodano wyniki wyborów prezydenckich w Kościanie, które stosunkiem głosów 61,51% do 38,49% wygrał Rafał Trzaskowski. Zdaniem autora plakatu - którym był proboszcz ks. Paweł Skrzypczak - głosujący na Trzaskowskiego wybrali „śmierć, nieszczęście i przekleństwo”, a zwolennicy Andrzeja Dudy wybrali „życie, szczęście i błogosławieństwo”.
Plakat wywołał falę oburzenia. Wśród protestujących byli między innymi radni miejscy z klubu „Koalicja Obywatelska” Patryk Piasecki i Sławomir Kaczmarek. Zorganizowali oni akcję zbierania podpisów pod listem otwartym do Prymasa Polski, ks. abpa Wojciecha Polaka oraz Metropolity Poznańskiego, ks. abpa Stanisława Gądeckiego. 23 sierpnia przed kościańską farą stanęła tablica, na której wydrukowano treść listu. Podpisało go 1300 osób.
- Podpisy zostały zeskanowane i dołączone do listu. 4 sierpnia wysłaliśmy je do obu archidiecezji. Po trzech dniach trzymaliśmy odpowiedź od prymasa, który zaznaczył, że nie posiada jurysdykcji poza Archidiecezją Poznańską. W związku z czym list zostanie przekazany do abpa Stanisława Gądeckiego – poinformował na konferencji prasowej Patryk Piasecki.
Mijały dni i tygodnie, a odpowiedzi od Metropolity Poznańskiego nie było.
- Po wielu telefonach otrzymałem odpowiedź od pracowników arcybiskupa, że odpowiedź jest już przygotowana i czeka na wysłanie. Po kolejnych telefonach przekaz był taki, że arcybiskup cały czas zastanawia się jeszcze, czy odpowiedź wysłać, czy nie. W ostatnim tygodniu udało mi się dostać ostateczną odpowiedź w której pracownicy kurii zaznaczyli, że arcybiskupstwo nie ma w zwyczaju odpowiadać na listy otwarte obywateli – mówi Patryk Piasecki. - Z jednej strony pozostaje niesmak, to było jednak 1300 odpisów, a list nie miał formy apelu, tylko zawierał konkretne pytanie o to jakie działania zostaną podjęte, co dalej będzie z tą sprawą? Kościół bardzo często wypowiada się w różnych sprawach, a kiedy chodzi o ich własne podwórko, to odpowiedzi nie ma.
Inicjatorzy akcji widzą także pozytywy sprawy. Wskazują na dużą mobilizację mieszkańców przeciwko działaniom dzielącym społeczeństwo.
- Fakt, że ksiądz arcybiskup zapoznał się z naszym pismem, i że odbiło się ono dużym echem pozwala mieć nadzieję, że taka sytuacja więcej w Kościanie się nie powtórzy - powiedział Sławomir Kaczmarek.
List podpisało w lipcu 1300 osób
Zgłaszasz poniższy komentarz:
weźcie się za robote ludzie