Magazyn koscian.net
10 Sie 2015Pałka zapałka dwa kije, kto się nie schowa ten kryje
Patyk, kapsle, kij, sznur, kamień, kreda. guma z pasmanterii i grupka kolegów – to wystarczy, żeby dobrze się bawić. Wystarczy sięgnąć po znane wielu pokoleniom gry podwórkowe. Po popularne i nieco zapomniane zabawy sprzed lat sięgnęło Centrum Kultury w Czempiniu
Pod znakiem gier podwórkowych upłynęło sobotnie popołudnie na placu przy czempińskim targowisku. Na taką formę spędzenia czasu zdecydowała się grupka dziec. Były to kilkulatki i nastolatki. Do zabaw wymagających nieco wysiłku fizycznego, sprawności i sprytu nie trzeba było ich namawiać. Duch rywalizacji dał o sobie znać. Gdy chłopcy grali w kapsle, dziewczynki próbowały swoich sił w sznura. Śmiechu było co niemiara. W Państwach Miastach kilkulatki dorównywały starszym kolegom. Niektóre z gier i zabaw przygotowanych przez pracowników Centrum Kultury w Czempiniu były dla dzieci nowością. Część z nich znały z podwórek i osiedli.
- Znamy Pajacyka i Klasy. Czasem się w to bawimy. Najbardziej lubię chowanego albo w gonito. Mamy takie miejsce na osiedlu „Na Górce” - zdradziła dwunastoletnia Aleksandra z Czempinia.
- Jak ktoś się zaczyna bawić, to wszyscy dochodzą – dodała Maria, również dwunastolatka z czempińskiego osiedla „Na Górce”. – Skaczemy jeszcze w gumę i na skakance.
- Najczęściej bawimy się w chowanego „Na Górce” - mówił dziesięcioletni Kuba. - Jak już jeden przyjdzie, to reszta zaczyna się schodzić. Bardzo dużo nas jest.
- Pomysł zorganizowania popołudnia z grami podwórkowymi chodził za mną od bardzo dawna. Zrodził się, gdy przyjęły się niedziele w grami planszowymi – wyjaśniła Katarzyna Hohorek, dyrektor Centrum Kultury w Czempiniu. - Zaczęłam pytać znajomych, co pamiętają z dzieciństwa. Najczęściej padały nazwy Zośka i Cymbergaj. Poszukałam trochę w internecie i uzbierała się spora lista. Mam nadzieję, że zarazimy tym dzieciaki na tyle, że jeszcze w czasie wakacji zaczną grać na podwórkach. Do tych zabaw mogą również wrócić dorośli. Wystarczy być sprawnym.
Wśród dorosłych uczestników popołudnia z grami planszowymi obudziły się wspomnienia. Dyrektor Centrum Kultury ze swojego dzieciństwa pamięta skakanie skakanie w gumę. Kojarzy przechodzenie przez przeplatankę z gumy bez jej poruszania.
- Dzieci, które przyszły na nasze popołudnie na pewno nie znały Wyścigu Pokoju. Ja również nie pamiętam tej gry z dzieciństwa. Nowością były dla nich Państwa Miasta. Grały w inną, trochę okrojoną wersję – podkreśliła Katarzyna Hohorek.
- Skakanie na skakance, skakanie w gumę, gonienie się – wspominała zabawy z czasów dzieciństwa Katarzyna Wieczorek, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół i Sympatyków Ziemi Czempińskiej. - W podstawówce graliśmy w palanta. Były jeszcze podchody oraz zabawy harcerskie i zuchowe. Moi chłopcy chętnie grają w kapsle. Grają czasami na komputerze, ale lubią także gry podwórkowe.
- Pochodzę z Borowo. W czasach mojego dzieciństwa nie było tam asfaltu. Na piasku rysowaliśmy klasy i graliśmy do późnego wieczora. Do domu wracaliśmy dopiero, gdy robiło się ciemno. To były świetne czasy – zdradziła Violetta Korbańska z Czempinia.
Monika Brzozowska z Czempinia doskonale pamięta zabawy, na które dziś rodzice by nie pozwolili. Chłopcy często biegali ze scyzorykami. Nożyki wykorzystywane były do niektórych gier.
- Wychowałam się w Piotrkowicach. Nie miałam żadnej koleżanki. Były tam same chłopaki. Poznałam wszystkie męskie zabawy. Skakanie przez skakankę i gra w sznura nie wchodziły w grę. Sznur jak już to wiązało się na drzewie, żeby się huśtać – mówiła pani Monika.
- Podstawową grą były dwa ognie i jego odmiana na jedno pole, czyli kutego. Popularne były wszelkie podchody, bieganie, gra w palanta – zdradził Wojciech Adamski, czempiński radny i przewodniczący Osiedla Przylesie. Dzieciństwo spędził w Wielichowie. - Dziś przerażające jest to, że są wakacje, pełnia lata, czas wolny, a młodzieży nie widać. Kiedyś po Czempiniu biegały całe bandy. Coś się działo. A teraz na osiedlach jest pusto. Młodzież woli siedzieć przed komputerami.
Czempiński radny wspólnie z kolegą z Osiedla Przylesie wykonał proste gry, po które mogą sięgnąć przedstawiciele wszystkich pokoleń. Polega ona na przebijaniu drewnianych krążków na stronę przeciwnika. Passe Trape to gra podpatrzone w Niemczech. Mieszkańcy czempińskiego osiedla uruchomili internet i wyszukali sposób wykonania drewnianych planszy z krążkami. Przygotowali wersje dla dwóch i kilku graczy.
- Warto sięgnąć do źródeł, jeżeli to w ogóle źródła. Być może nasze propozycje to modyfikacje starszych gier – stwierdziła dyrektor Centrum Kultury w Czempiniu. (h)
ZOŚKA
Grać i trenować można praktycznie wszędzie. Wystarczy kilku uczestników. Niezbędna jest mała, szmaciana piłka wypełniona piaskiem lub ziarnem. W zośkę można grać na różne sposoby. W kilka osób można konkurować, kto podbije zośkę najwięcej razy. Gra przeżywa swój renesans. Jest atrakcyjna dla młodych ludzi. Powstają kluby, w których zawodnicy ćwiczą ekstremalne sztuczki z zośką.
CYMBERGAJ
Potrzebna jest: płaska nawierzchnia, trzy monety, dwa grzebienie, linijki lub deseczki i kreda. Gra toczy się na prostokącie o wymiarach mniej więcej 100 i 70 cm. Na dwóch przeciwległych brzegach boiska zaznacza się bramki. Jedna z monet jest piłką. Dwie pozostałe to zawodnicy. O pierwszym ruchu decyduje wyliczanka. Gracz za pomocą linijki lub grzebienia uderza swojego zawodnika w taki sposób, aby poruszył on monetę – piłkę. Gracze wykonują ruchy na zmianę. Punkt zdobywa ten, który umieści monetę – piłkę w bramce. Gra rozpoczyna się na środku boiska.
WYŚCIG POKOJU
Zawodnicy pstrykają na zmianę swoje kapsle. Wygrywa ten, kto pierwszy swoimi kapslami pokona tor przeszkód lub wyznaczoną trasę. Wypadnięcie kapsla poza wyznaczoną trasę karane jest cofnięciem ruchu.
KLASY
W klasy można grać na płaskiej nawierzchni. Może to być chodnik, asfalt, ziemia. Wystarczy wyrysować kształt klas – chłopaka i znaleźć kamyk. Gra polega na przejściu przez osiem pól, czyli przez wszystkie klasy starej szkoły podstawowej. Gracz rzuca kamyk w pierwszą klasę. Staje na jednej nodze, wskakuje w pole, podnosi kamyk i przeskakuje resztę pól. W ten sposób zalicza wszystkie klasy. W ramiona wskakuje się obiema nogami, a na głowie wykonuje obrót w powietrzu. Wyrzucenie szkiełka w nieodpowiednie pole lub na linę to skucha. Tak samo traktowane jest nieutrzymanie się na jednej nodze lub naskoczenie na linię oddzielającą pola. Wygrywa uczestnik, który ukończy szkołę.
31/2015
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Urodziłem sie w 78 roku wszystkie gry pamietam az lezka sie w oku kreci a moja dobrze ze jest jeszcze mala i lubi przebywac na dworze a nie tylko tablet:)