Wiadomości
22 maja 2014Pilnie potrzebna krew dla Kacpra
13-letni Kacper Trojanowski z Kościana cierpiący na przewlekłą białaczkę szpikową pilnie potrzebuje krwi oraz płytki krwi grupy A Rh + Można oddać każdą inną grupę w zamian chłopiec otrzyma tę której potrzebuje.
Zwracamy się z ogromną prośbą – jeżeli chcecie pomóc i Wasze zdrowie na to pozwala, udajcie się do Punktu Krwiodawstwa w Kościanie, który mieści się przy szpitalu i działa w poniedziałki, wtorki i piątki. Rejestracja od godziny 8 do 9.
Wszyscy chętni w wieku od 18 do 65 lat mogą oddać krew - warunkiem jest brak przeciwwskazań zdrowotnych.
Oddając krew proszę zaznaczcie, że to dla Kacpra Trojanowskiego, przebywającego na oddziale transplantacji szpiku Szpitala im. Jonschera w Poznaniu.
Uwaga! Nie otrzymacie zaświadczenia! Ale w systemie zostanie zaznaczone, że to dla Kacpra.
Pomóżmy wspólnie powrócić mu do zdrowia.
Dziękujemy za pomoc!
Poniżej tekst z Gazety Kościańskiej (19/2014) o chorobie Kacpra.
Jest dawca dla Kacpra!
Szkoła i koszykówka – dla większości nastolatków to nic nadzwyczajnego. Dla Kacpra Trojanowskiego z Kościana to marzenie. W ubiegłym roku u dwunastoletniego ucznia Zespołu Szkół nr 1 zdiagnozowano przewlekłą białaczkę. Sukcesem zakończyły się kilkumiesięczne poszukiwania dawcy szpiku. Pod koniec maja chłopca czeka przeszczep
Cichy zabójca
Szkoła, rodzina, koledzy, sport. Jeszcze na początku ubiegłego roku dwunastoletni Kacper Trojanowski spędzał czas, jak większość jego rówieśników. Jego życie wywróciło się do góry nogami w marcu. Wówczas szóstoklasista z kościańskiej „jedynki” zaczął chorować. Najpierw były wizyty u lekarza rodzinnego, później u chirurga. Następnie trafił do szpitala w Poznaniu. Tam stwierdzono u niego toksokorozę, czyli chorobę odzwierzęcą. Został poddany leczeniu. Efekty utrzymały się jednak przez krótki okres. Po odstawieniu leków wyniki Kacpra pogorszyły się. Chłopiec został skierowany na oddział hematologii dziecięcej. Przyczyny jego stanu zdrowia zaczęto szukać we krwi. 28 marca 2013 roku lekarze mieli już pewność. Diagnoza brzmiała - przewlekła białaczka szpikowa. Choroba rzadko występuje u dzieci. Zwykle zapadają na nią osoby po trzydziestym roku życia. Częściej występuje ona u mężczyzn niż u kobiet.
Mama Kacpra przeczuwała, że coś jest nie tak. Gdy ordynatorka szpitalnego oddziału przekazywała jej diagnozę nie mogła powstrzymać łez.
- Kacper złapał mnie, przytulił i powiedział „mamusi nie płacz, wszystko będzie dobrze” - wspominała we wrześniu ubiegłego roku na łamach „GK” Dorota Trojanowska. Chorobę syna podsumowała jednym zdaniem: - To cichy zabójca.
Konieczny przeszczep
Lekarze nie byli w stanie powiedzieć, kiedy Kacper zachorował. Gdy jako dziecko miał usuwane migdały, wyniki badań nie odbiegały od normy. Możliwe jednak, że już wówczas choroba zaczynała się rozwijać.
Białaczka całkowicie zmieniła życie Kacpra i jego mamy. Pani Dorota musiała zrezygnować z pracy.
Dwunastolatek nie musiał przebywać w szpitalu. Wystarczyły regularne wizyty w poradni onkologicznej. Chemioterapii został poddany w domu. Doustnie przyjmował leki. Jego organizm bronił się przed kuracją. Miał mdłości i zmiany na skórze. Ze względu na osłabioną odporność organizmu musiał zrezygnować ze szkoły. Nauczyciele odwiedzali go w domu. Choroba wykluczyła także możliwość uprawiania sportu. Kacper musiał zapomnieć o swoich ulubionych dyscyplinach: piłce nożnej, koszykówce i siatkówce.
Już w momencie postawienia diagnozy było wiadomo, że jedyna szansa na życie dla Kacpra, to przeszczep szpiku kostnego. W pierwszej kolejności dawcy szukano wśród najbliższej rodziny. Niestety, żadne z trojga rodzeństwa nie mogło nim zostać. „Genetycznego bliźniaka” nie znaleziono również wśród 21 milionów potencjalnych dawców zarejestrowanych na całym świecie.
Będzie przeszczep!
W poszukiwanie dawcy szpiku dla Kacpra zaangażowała się Fundacja DKMS. Z pomocą przyszli także: Zespół Szkół nr 1 w Kościanie i władze samorządowe miasta. 6 października w „jedynce” zorganizowano „Dzień Dawcy Szpiku dla Kacpra Trojanowskiego i innych”. Zainteresowanie było ogromne. W ciągu kilku godzin baza potencjalnych dawców powiększyła się o 561 osób. Akcję powtórzono podczas obchodów Święta Niepodległości.
Pod koniec ubiegłego roku Kacpra i jego mamę poinformowano o możliwym przeszczepie. Udało się znaleźć kilka osób, które mogły być dawcami. Spośród nich wytypowano jedną, która najbardziej „pasuje” do Kacpra. Przeszczep zaplanowano na koniec maja br. Po kilku tygodniach będzie wiadomo, czy został przyjęty przez organizm chłopca. Później dwunastolatka czeka jeszcze rehabilitacja.
- Od 5 maja jesteśmy w klinice w Poznaniu. Kacper jest przygotowywany do zabiegu – informuje pani Dorota. - Chyba jest najstarszy na tym oddziale.
- Czuję się dobrze. Czasem rano bolą mnie nogi. Jestem w jednoosobowej sali. Nie mogę z niej wyjść. Mogą do mnie wchodzić tylko mama i siostra. Z kolegami mam kontakt przez Facebooka. Piszemy też do siebie sms-y. Rozmawiamy normalnie, tak jakbym nie był chory – mówi Kacper.
Dwunastolatkowi najbardziej brakuje domowych obiadów. Szpitalna kuchnia nie przypadła mu do gustu.
- Czy chciałbym poznać osobę która przekaże mi szpik? Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem, ale myślę, że tak – stwierdza Kacper. Z przeszczepem wiąże duże nadzieje. - Jak już wyzdrowieję, to chciałbym wrócić do szkoły. Na pewno będę chodził na koszykówkę. (h)
***
Leczenie i rehabilitacja Kacpra wiąże się z kosztami. Osoby, które chciałyby pomóc chłopcu w powrocie do zdrowia, mogą dokonywać wpłat na konto Fundacji Pomocy Dzieciom z chorobami Nowotworowymi: PKO S. A IV Oddział Poznań 72124032201111000035286598 z dopiskiem „Kacper Trojanowski”.
Zgłaszasz poniższy komentarz:
na pewno się wstawię