Magazyn koscian.net
2006-02-01 10:15:51Afera z Migdałkiem w gardle

Miasto zapłaciło 428 tysięcy złotych odszkodowania za zerwanie umowy z dzierżawcą dyskoteki w Parku Miejskim
Radny Stefan Żurek publicznie mówi o kumoterstwie. To rozsierdziło rajców tak bardzo, że w ubiegłym tygodniu powołali speckomisję, która ma zbadać wszystkie wątki sprawy i znaleźć winnego.
Rzecz dotyczy poprzedniego dzierżawcy budynku w parku (niegdyś Migdałek, dziś rozbudowany - Gotham) Czesława Hertmanowskiego i umowy zawartej w 1997 roku. Umowa zakładała dziesięcioletnią dzierżawę, ale miasto rozwiązało ją już w 2002 roku. Dzierżawca zalegał z płaceniem dzierżawy (ponad 15 tys. zł) . Miasto, by odzyskać pieniądze, oddało sprawę do sądu. To samo zrobił dzierżawca domagając się zapłaty za poczynione w nieruchomości inwestycje. W czerwcu ubiegłego roku Sąd Apelacyjny nakazał miastu wypłatę dzierżawcy blisko 428 tys. zł, a dzierżawcy zapłacić miastu 26 tysięcy bez kilkudziesięciu złotych. Za koszty postępowania sądowego miasto zapłaciło ponad 26 tys. zł.
- Dla mnie to jest proszę państwa niezrozumiałe, że tak hojną ręką wypłaciliśmy prawie pół miliona złotych – oburzał się na sesji radny Stafan Żurek.
O sprawę odszkodowania na ostatniej sesji ubiegłego roku zapytał radny Stanisław Bartczak. ,,Z obu wyroków sadowych jednoznacznie wynika, że Miasto przegrało sprawę w wyniku prowadzonych przez Zarząd Miasta działań w zakresie rekompensowania dzierżawcy poniesionych nakładów, mimo, że zapisy umowy stanowiły, że zwrot nakładów nie będzie dzierżawcy przysługiwał w przypadku m.in. rozwiązania umowy z powodów przez niego zawinionych. Zarówno Sąd Okręgowy w Lesznie, jak i Apelacyjny w Poznaniu stwierdziły, że działania te stanowiły uznanie roszczeń dzierżawcy i zarazem rezygnację ze skorzystania z postanowień punktu szóstego umowy’’ – napisał między innymi w odpowiedzi burmistrz Jerzy Bartkowiak. Odpowiedź radnego Bartczaka z grubsza zadowoliła. Na sesji nawet podziękował burmistrzowi za wyjaśnienie, że ,,burmistrz nie chciał niczego taić przed Radą’’.
Radnego Stefana Żurka fakt wypłaty odszkodowania jednak zbulwersował. Wypowiedział się na ten temat w Radio Elka oraz na łamach gazet.
- Umowa była tak przygotowana by jeśli interes nie wyjdzie miasto wypłaciło to odszkodowanie - mówił Radiu Elka radny Żurek. - Z naszych informacji wynika, że ten najemca był sąsiadem burmistrza. Trudno tu mówić o przypadku. Pieniądze na to odszkodowanie zarezerwowano nawet z wyprzedzeniem w budżecie miasta – dodał.
To zbulwersowało z kolei Klub Radnych 2002 i nie tylko – jak obwieścił radny Andrzej Jankowski, szef klubu. Jankowski nazwał artykuły w gazetach i wywiad z radnym materiałami propagandowymi.
- Poniża to nie tylko burmistrza, ale całą rodzinę jego, doprowadzając do wykończenia nerwowego – argumentował i zaproponował powołanie specjalnej komisji, która ma dogłębnie, ,,dokument po dokumencie’’ zbadać sprawę.
Gdy przyszło do dyskusji nad powołaniem takiej komisji na sali zapadła martwa cisza. Wreszcie głos zabrał inicjator dyskusji – Andrzej Jankowski.
- Temat ten bulwersuje, zresztą każdego z nas zdziwi, jeśli miasto będzie darowało czterysta tysięcy złotych, jak to gazeta napisała:,,za fiasko’’. To znaczy temu dzierżawcy podobno się nie udała działalność gospodarcza i dlatego takie odszkodowanie. Taka jest wymowa tych materiałów. Skoro tyle zarzutów postawiono, wydaje mi się, że należy sprawę od początku do końca, dogłębnie zbadać. Z tego co ja wyczytałem z odpowiedzi dla radnego Barczaka, umowa ta została podpisana w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym siódmym roku. (...) Jak jeden z internautów napisał:w 1997 roku pan Żurek był przewodniczącym miejskiej rady i nic o tej umowie wtedy nie wiedział? Coś wierzyć mi się nie chce – to był cytat. Dlatego chciałbym zaproponować projekt tej uchwały...
Zaproponował, by członkami komisji zostali: jeden z wiceprzewodniczących, po dwóch radnych z każdego klubu i dwóch przedstawicieli radnych niezrzeszonych.
- Co da komisja? – dopytywał radny Stefan Bartczak. – My już jesteśmy specjalistami w Polsce od komisji. Co to da? Co my tym wyjaśnimy? Sprawę wyjaśniła prokuratura – zauważył.
- Prokuratura się tym nie zajmowała – sprostował przewodniczący Bronisław Frąckowiak i Bartczak wycofał się ze swoich wątpliwości.
- Ja uważam, że tej sprawy tak zostawić nie możemy, bo jak ją zostawimy, to tak jakby burmistrz ponosił winę za to! – powiedział z mocą radny Stefan Kaczmarek. - Ja uważam, że ta sprawa powinna być wyjaśniona z korzyścią dla pana burmistrza.
O powołanie komisji i wyjaśnienie ,,sprawy’’ prosił też burmistrz Jerzy Bartkowiak. Radny Żurek mija się z prawdą - motywował.
Przewodniczący Bronisław Frąckowiak zaproponował do prac w komisji wiceprzewodniczącego Marka Mielcarka, Klub Radnych 2002 – Jerzego Kramma i Łukasza Naglika, a Porozumienie Samorządowe: Aleksandra Hellera i Stanisława Bartczaka. Jankowski zaproponował też, by radnych niezrzeszonych reprezentowali w komisji: Zygfryd Grzelczyk i Zygmunt Pawłowski. Grzelczyk wyraził zgodę, ale Pawłowski odmówił. Stanisław Bartczk zaproponował więc Marię Sworacką i Stefana Żurka. Sworacka odmówiła, bo jako przewodnicząca komisji rewizyjnej już zajmuje się między innymi tą sprawą.
- Oskarżony ma być w kolektywie... Byłoby to niemoralne i uważam, że może się to odbyć bez mojej osoby – zauważył Stefan Żurek, a burmistrz kiwając głową przyznał mu rację. - Natomiast kategorycznie stwierdzam panie przewodniczący, z wielkim szacunkiem dla wysokiej Rady, że o ile będę zaproszony na tę komisję, to nie będę przed nią nic zeznawał, jak w tej komisji będą radni, którzy zostali zatrudnieni w Urzędzie Miasta podczas tej kadencji – obwieścił.
- Nie bardzo wiem, kogo pan radny miał na myśli – zwrócił się do Żurka przewodniczący Frąckowiak, ale w myślach chyba sam sobie odpowiedział, bo rzucił tylko: ach! i zakończył temat.
Do pracy w komisji zaproponowano za to Stefana Kaczmarka. Komisję specjalną w takim składzie (Kaczmarek, Grzelczyk, Mielcarek, Kramm, Naglik, Heller, Bartczak) powołano dwudziestoma głosami za, przy jednym (Żurka) wstrzymującym.
Radny Żurek nie chciał komentować sprawy.
- Wstrzymam się, aż komisja coś ustali – powiedział nam tylko.
Dyskusję na temat afery z Migdałkiem zamknęła pełna emocji wypowiedź radnego Naglika, który mówił o: trafności określenia strusia rada, braku odpowiedzialności, szykowaniu się do wyborów i szukaniu winnych, a także o jedynym sprawiedliwym, o którym media napiszą jak o oskarżonym.
- To nie była przemowa solidaryzująca ze mną, a wręcz przeciwnie – ocenił to Żurek. To przed Naglikiem właśnie odmówił zeznań.
ALICJA MUENZBERG
GK nr 6/2006