Magazyn koscian.net
10 stycznia 2012Brak chętnych na stanowisko

Fiaskiem zakończyła się próba obsadzenia stanowiska przewodniczącego Rady Miejskiej Krzywinia. Po rezygnacji z funkcji Romana Majorczyka nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za kierowania pracami rady. Sytuacji nie zmieniła tygodniowa przerwa w obradach
Obrady po przerwie
7 grudnia Roman Majorczyk poinformował o rezygnacji z funkcji przewodniczącego Rady Miejskiej Krzywinia. W oświadczeniu wyjaśnił powody podjęcia takiej decyzji. Znalazły się w nim zarzuty pod adresem burmistrza Krzywinia Jacka Nowaka. Podczas kolejnego posiedzenia, 20 grudnia, radni podjęli uchwałę o rezygnacji Majorczyka z funkcji. Kolejny punktem w porządku obrad miał być wybór nowego przewodniczącego rady. Pomimo godzinnego spotkania przed sesją, rajcom nie udało się dojść do porozumienia. Objęcie stanowiska zaproponowano radnym Radosławowi Chmielewskiemu i Krystynie Motławskiej. Oboje odmówili. Prowadzący sesję wiceprzewodniczący Andrzej Gubański zarządził przerwę w obradach do 27 grudnia.
Spodziewając się pata skarbnik Honorata Krupka zaproponowała radnym przegłosowanie uchwał dotyczących budżetu. Wprowadzono je do porządku obrad przed punktem dotyczącym wyboru przewodniczącego.
- 22 grudnia odbyło się spotkanie radnych. Oprócz tego, że było bardzo szczere, nic nowego nie wniosło – poinformował przechodząc do kwestii wyboru przewodniczącego radny Gubański. Każdego z radnych odpytał, czy wyraża zgodę na podjęcie się pełnienia tej funkcji.
Radni Andrzej Gubański i Paweł Prałat poinformowali, że nie po to złożyli rezygnacji z funkcji wiceprzewodniczących, żeby teraz objąć funkcję przewodniczącego.
- Nie wyrażam zgody. Zresztą znacie moją sytuację. Jestem jakby w zawieszeniu. Nie ma jeszcze decyzji wojewody. W każdej chwili mandat może być mi uchylony. Dzisiejsze głosowanie byłoby na marne, dlatego mówię nie – wyjaśniała radna Magdalena Mielczarek.
- Nie wyrażam zgody, z uwagi na to, że syn jest burmistrzem – stwierdził Antoni Nowak.
- Myślę, że za wcześnie, żebym cokolwiek miał zmieniać w swoim postanowieniu – poinformował Roman Majorczyk. - To co zrobiłem pokazuje, że ta funkcja wcale nie jest taka łatwa i wymaga poświęcenia czasu. Chociaż gdyby była zgoda, to ten czas na przygotowanie sesji na pewno byłby krótszy.
Wszyscy radni odmówili podjęcia się pełnienia funkcji przewodniczącego. Radca prawny Urzędu Miasta i Gminy w Krzywiniu Andrzej Skibiński poinformował, że jeżeli do końca stycznia Rada Miejska nie wybierze przewodniczącego, to inicjatywę przejmie wojewoda. Jeżeli w dalszym ciągu rada nie będzie mogła wypełniać swoich zadań, premier wyznaczy osobę do pełnienia tej funkcji. Na wniosek radnego Bolesława Ratajczaka sesję zakończono.
Stanowisko podtrzymane
Radni Porozumienia Ziemia Kościańska, którzy w krzywińskiej Radzie Miejskiej mają większość, już 20 grudnia dali do zrozumienia, że nie wystawią kandydata na stanowisko przewodniczącego.
- Przewodniczący Roman Majorczyk rezygnując z funkcji stworzył taką sytuację, w której nie będzie można powiedzieć, że ktoś przeszkadza w pewnej wizji rozwoju tej gminy – podkreśli wówczas uczestniczący w sesji Andrzej Jęcz, starosta kościański i szef Stowarzyszenia Porozumienie Ziemia Kościańska.
Zdaniem burmistrza Jacka Nowaka, to radni tego ugrupowania są odpowiedzialny za obecną sytuację. Przypomniał jaki układ sił przyniosły ostatnie wybory samorządowe – wybór burmistrza w pierwszej turze i większość w radzie (8 radnych) dla Porozumienia Ziemia Kościańska.
- Uważam, że stworzenie wówczas sytuacji, że radni innych opcji objęliby chociażby funkcję wiceprzewodniczących przyczyniłoby się do właściwej współpracy w radzie. Jednak to pewnie byłoby rozwiązanie dość oryginalne, dobre i skuteczne. Ale to chyba nie ten styl. Czy to jest jedna z przyczyn braku współpracy i porozumienia w radzie? - pytał burmistrz Nowak.
Odpowiedź na zarzuty
Przed zamknięciem obrad Rady Miejskiej włodarz gminy odniósł się do zarzutów sformułowanych przez ustępującego z funkcji Romana Majorczyka. Uznał je za nieprawdziwe i niesłuszne.
- Pana wypowiedź świadczy o braku kultury, ignorancji oraz braku profesjonalizmu, a przypomnę, że ma pan dwudziestoletnie doświadczenie. Przyznaję, przykro mi i żal mi pana. Przyczynia się pan do budowy negatywnego wizerunku gminy – mówił włodarz gminy Krzywiń.
Burmistrz Nowak nie zgodził się z opinią o obniżeniu jakości przygotowywanych projektów uchwał. Podkreślił, że organy nadzoru uchylają nie tylko uchwały podejmowane w gminie Krzywiń. Wskazał na przykłady z okolicznych samorządów, w tym powiatu kościańskiego. Stwierdził, że Majorczyk zbudował wokół tego show.
- Stwierdził pan, radny Majorczyk, że zdaję się być tylko wykonawcą poleceń pani skarbnik. Otóż po raz kolejny informuję - organem decyzyjnym w gminie jestem ja, Jacek Nowak, burmistrz miasta i gminy Krzywiń. Rola skarbnika w gminie jest określona zakresem zadań. Wszystkie decyzje w urzędzie, w tym również finansowe podejmuję ja po sprawdzeniu, czy posiadam określone środki pieniężne. Współpraca na linii burmistrz skarbnik jest nieodzowna i konieczna, a układa się doskonale. Uważam, że pani Honorata Krupka, skarbnik gminy Krzywiń, bardzo dobrze wykonuje swoją pracę, jest kompetentną, skuteczną i właściwą osobą na tym stanowisku – mówił Nowak. Poruszył kwestię Zespołu Szkół w Lubiniu. Nawiązał w ten sposób do postawienia zarzutów przywłaszczenia pieniędzy przez główną księgową. - W związku z takim stanowiskiem radnego Majorczyka pytam licząc, że ów zna odpowiedź na następujące pytanie. Kto kierował zespołem szkól w Lubiniu w latach 2004 – 2011? Czy dyrektor, czy księgowa, czy może sekretarz? Kto zarządzał Urzędem Miasta i Gminy w Krzywiniu i sprawował funkcję organu prowadzącego Zespół Szkół w Lubiniu w latach 2004 – 2011? Czy burmistrz, czy skarbnik i ewentualnie kto był wykonawcą czyich poleceń?
Ustosunkowując się do zarzutu dotyczącego podejście do budowy na terenie gminy siłowni wiatrowych, uznał, że decydujące zdanie w tej sprawie należy do Rady Miejskiej. Za słuszną uznał swoją decyzję o zwolnieniu pracownika referatu technicznego krzywińskiego magistratu. Poinformował, że tę sprawę rozstrzygnie sąd.
- Stoję na straży budżetu, skutecznie zakończyłem inwestycje z pamiętnego roku 2010, skutecznie realizuję budżet roku 2011, przygotowałem optymalny, bezpieczny projekt budżetu na rok 2012. Nie planuję zaciągać kredytów, a tym samym obniżam dług gminy. Czy to jest kierunek zarządzania ku upadkowi? Uważam, że nie, jednak tak wytrawni ekonomiści jak pan twierdzą inaczej – mówi o swoje rocznej pracy Nowak. - Próbuję przy pomocy moich współpracowników budować pozytywny wizerunek naszej małej ojczyzny, a patrząc na poczynania pana oraz negatywny stosunek do mojej osoby i współpracowników wystawia pan ocenę sobie samemu. Burzy pan to, co staramy się zbudować. Działa pan na szkodę nas wszystkich, mieszkańców tej gminy.
Burmistrz nie zachęca?
- W czasie rozmów, które prowadziłem w ostatnich dniach mówiłem, że radny stając się kandydatem, idąc do wyborów powinien się liczyć z tą sytuacją, że być może będzie musiał zostać przewodniczącym. Wynika to z ustawy, która mówi, że spośród siebie radni wybierają przewodniczącego – mówił burmistrz Nowak podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Krzywinia. - Żaden z państwa tego obowiązku nie chce się podjąć. Mam nadzieję, w najbliższych dniach będziecie jednak w stanie taką decyzję podjąć.
- Ten, który zdecyduje się tą radą kierować po tym pana wystąpieniu, nie będzie miał łatwo. Musi się liczyć z tym, że może tak samo zostać potraktowany – ocenił wystąpienie burmistrza Roman Majorczyk. Podkreślił, że nie odwołuje niczego, co powiedział, gdy rezygnował z funkcji przewodniczącego.
Tuż przed końcem 2011 roku radni i burmistrz ponownie rozmawiali o obsadzeniu stanowiska przewodniczącego. Spotkanie nie przyniosło przełomu. (h)
01/2012
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Burmistrz nie zachęca. Wydaję propagandową gazetę "kurier krzywiński" w której zamieszcza tylko i wyłącznie to, co jest dla niego dobre, co przedstawia go w pozytywnym świetle. W artykule, który redaktor tego pismaka nazywa "felietonem" (przydała by się tu minimalna wiedza dziennikarska w tym zakresie) Pan Nowak mówi "Pozostawię to bez komentarza, bowiem nie zamierzam zniżać się do polemik na takim poziomie". Więc pytam... po co po tym zdaniu następuje taka polemika? D***ę Pan swoją ratował? Starał się pokazać jaki to Pan Oh, ah i oh? "Felieton" pod tytułem "O fraszkach, przewodniczącym i Mr Hydea" pokazał Pan swój poziom a właściwie jego brak. Strzelił sobie Pan w stopę. Może Pan nie organizuje spektakli politycznych ale bywa Pan na nich i słodzi organizatorom tak, że aż mdli. Fraszek pan nie pisze... ale za to kartki świąteczne wysyła. Piszę Pan, że pracownicy twierdzą, że jakoś usług w gminie nie uległa zmianom. A co mieli powiedzieć? Że zaczął Pan od d***y strony? Kto się przeciwstawi swojemu szefowi? Brak Panu rozsądku czy czego? Bo jakoś tego nie rozumiem... Mówi Pan jedno-robi drugie. Tyle razy zaznaczał Pan, że mieszkańcy Gminy są najważniejsi ale! - w tym "felietonie" poświęcił im Pan jedynie 7 wierszy i to jeszcze na końcu artykułu. O czym to świadczy? Odpowiedzcie sobie sami. To Pan nie potrafi wyzbyć się uprzedzeń, to pan prowadzi jakąś dziwną politykę... tylko po co?