Magazyn koscian.net
14 stycznia 2014Dwóch burmistrzów, dwa spojrzenia

W jakiej kondycji była gmina Krzywiń tuż po wyborach samorządowych w 2010 roku? Zdania są podzielone. Obecny burmistrz Jacek Nowak mówi o zadłużeniu, które samorząd spłaca do dziś. Jego poprzednik wskazuje na błędne decyzje finansowe i stagnację w dziedzinie inwestycji
„Krzywiń wychodzi z długów”, materiał pod takim tytułem został opublikowany na początku grudnia na stronie internetowej gminy Krzywiń. Później trafił do wydawanego przez Urząd Miasta i Gminy biuletynu informacyjnego „Kurier Krzywiński”.
„W grudniu 2010 roku, kiedy obejmowałem stanowisko burmistrza „odziedziczyłem” 5-milionowe zadłużenie. Po wnikliwej analizie sytuacji finansowej podjąłem decyzję o nie zaciąganiu kolejnych pożyczek. Wdrożyłem w życie plan redukcji zadłużania, który od trzech lat skrupulatnie z moimi współpracownikami realizujemy” - stwierdził w publikacji burmistrz Krzywinia Jacek Nowak. Wskazał, że w 2016 roku samorząd skończy spłacać kredyty i pożyczki.
Podczas ostatniej w 2013 roku sesji Rady Miejskiej do tych danych odniósł się poprzedni burmistrz Krzywinia Paweł Buksalewicz, którzy urząd sprawował w latach 1990 – 2010. Swojemu następcy zarzucił kłamstwo i manipulacje danymi.
- Otóż już latem 2011 roku burmistrz Jacek Nowak zaciągnął kredyt w wysokości 2 760 000 złotych. Uważam, że zaciągnięcie tego kredytu nie ma żadnego uzasadnienia i faktycznej potrzeby, gdyż kredyt ten nie był zaciągnięty na realizację nowych konkretnych inwestycji, a w budżecie na 2011 roku było dosyć środków własnych na pokrycie zaplanowanych wydatków – stwierdził Buksalewicz. - Za realizację budżetu odpowiedzialny jest burmistrz. Powinien na bieżąco analizować wykonanie budżetu, a kredyty brać na określony cel. Nikt w gminie nie wie na co burmistrz Nowak wziął ten kredyt.
Jego zdaniem faktyczne zadłużenia gminy na koniec 2010 roku wynosiło nie 5 milionów a 1,9 miliona złotych. Swoim następcom wypomniał nieudaną próbę pozyskania środków na budowę systemu kanalizacji sanitarnej dla Krzywinia. Mówił o stagnacji w gminnych inwestycjach i braku umiejętności pozyskiwania środków zewnętrznych.
- Otóż panie burmistrzu! Poziom zadłużenia nie jest wartością samą w sobie. Natomiast wartościami są rozwój gminy i zaspokajanie potrzeb mieszkańców poprzez inwestycje podnoszące poziom cywilizacyjny naszego miasta i wszystkich wsi. Środkami do realizacji tych celów są środki własne wygospodarowane z budżetu gminy na inwestycje, dotacje inwestycyjne ze źródeł krajowych i unijnych, a także instrumenty finansowe takie jak pożyczki i kredyty, z których korzysta większość gmin w naszym kraju – podkreślił były burmistrz Krzywinia. - Pan burmistrz nie pokazał w tym artykule, i konsekwentnie nie pokazuje w innych publikacjach, wykresów poziomu inwestycji w porównaniu z zadłużeniem gminy, bo obnażyłby prawdę o swoich rządach – czyli stagnacji w inwestycjach gminnych. Na rok 2014 zaplanowano inwestycje na poziomie pięciu i pół procent - najniższym w historii gminy po 1990 roku. W poprzedniej kadencji, w latach 2007 – 2010, wykonaliśmy inwestycje za prawie szesnaście milionów złotych, a poprzez umowy partnerskie z powiatem kościańskim zostało zainwestowane w drogi na terenie gminy dalsze osiem milionów złotych.
- To prawda że pod względem wolumenu inwestycji w poprzedniej kadencji udało się sporo zainwestować z uwagi na fakt wielości możliwości pozyskania funduszy, w tym unijnych. Cały czas pozostaje jednak pytanie, czy wszystkie inwestycje były dobrze przemyślane, czy warto było brać dotację na renowację wiatraka, a nie zacząć kanalizacji miasta Krzywiń – wyjaśnił już po sesji Rady Miejskiej Bartosz Kobus, wiceburmistrz Krzywinia. - W 2010 roku, kiedy burmistrz Nowak objął stanowisko, w kwestii kanalizacji Krzywinia w szafach urzędu były pustki. Koncepcja i projekt zlecono dopiero w 2011 roku. Po drugie, inwestycje które zostały zrealizowane w ostatniej kadencji skupiały się głównie na upiększaniu gminy, a nie na infrastrukturze podstawowej. Po ich zakończeniu nastąpiło zwiększenie wydatków bieżących na utrzymanie nowych centrów rekreacji, utrzymanie wiatraka koźlaka, co wiąże się z wzrostem wydatków bieżących w kolejnych budżetach.
Zdaniem zastępcy burmistrza Krzywinia odziedziczony po poprzedniku budżet na 2011 rok był w wielu pozycjach niedopracowany i wymagał licznych poprawek.
- Niesprawiedliwie pan Buksalewicz zarzuca brak umiejętności pozyskania środków zewnętrznych. Wielokrotnie informowaliśmy o pozyskaniu kolejnych środków między innymi z Europejskiego Funduszu Społecznego na realizację projektów miękkich. Potrafiliśmy pozyskać wielokrotnie środki krajowe, chociażby na realizację programu Radosna Szkoła, Cyfrowa Szkoła, jak również na przebudowę dróg gminnych z Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych – przypomina wiceburmistrz Kobus. - Budżet na rok 2014 jest skromny, ale realny. Podobnie jak w innych samorządach nie ma w nim wyborczych fajerwerków. Pan Buksalewicz miał o tyle szczęście, że nie rządził w okresie Wieloletnich Prognoz Finansowych, wskaźników zadłużenia czy teraz nowego wskaźnika stabilizacji, określanego centrycznie przez rząd. (h)
01/2014
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Jak się ma takiego zastępce w Krzywiniu mowa o wice Burmistrzu to trudno myśleć o dobrze działającej i dobrze zarządzanej gminie.Wielki czas p.Kobus odejść z Urzędu pan nie ma kompletnie nic do zaoferowania.Urząd to nie trampolina do kariery tu trzeba ciężko pracować by ludzie mieli lepsze życie na tym ziemskim padole.Pan J.Nowak popełnił samobójstwo urzędnicze powołując na zastępce karierowicza.