Na sygnale
17 czerwca 2015Pożar na poddaszu (aktualizacja)
W Starych Oborzyskach spłonęło poddasze budynku jednorodzinnego.
Straż otrzymała wezwanie do pożaru o godzinie 13.45. Ogień szybko zlokalizowano i ugaszono. Nikt z domowników nie odniósł obrażeń.
Fot. Bogdan Ludowicz
AKTUALIZAJCA
Galerię zdjęć uzupełniamy o opis zdarzenia przesłany przez oficera prasowego Komendy Powiatowej PSP w Kościanie.
Pożar na poddaszu
Letnia statystyki notują zdecydowanie mniej pożarów budynków mieszkalnych. Nie znaczy to jednak, że w ogóle do nich nie dochodzi. W ostatnich dniach kościańscy strażacy trzykrotnie interweniowali w domach. Do najgroźniejszego pożaru doszło w środę 17 czerwca. O godz. 13.45 do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Kościanie zaczęły napływać informacje, że w Starych Oborzyskach (gm. Kościan) płonie dom. Niektóre ze zgłoszeń mówiły, że cały dom stoi w płomieniach. Te dramatyczne informacje na szczęście potwierdziły się tylko częściowo, bo rzeczywiście przez okna dachowe płomienie strzelały w górę na wysokość kilku metrów a słup czarnego dymu unoszący się nad miejscowością było widać z odległości kilku kilometrów. Dowódca jeszcze w trakcie jazdy do pożaru zażądał wsparcia kolejnymi zastępami gaśniczymi oraz zdalnego wyłączenia prądu na ul. Polnej lub w obrębie całej miejscowości. Po 7 minutach na miejscu byli już strażacy z kościańskiej Komendy a w drodze były jednostki OSP z Kościana, Racotu i Czempinia. W celu odtworzenia gotowości operacyjnej do siedziby Komendy zadysponowano jednostkę OSP Śmigiel. Łącznie w działania zaangażowano 10 zastępów.
Bez wątpienia na uwagę zasługuje postawa asp.szatb. Leszka Kowalika – strażaka z Komendy Miejskiej PSP w Lesznie, który będąc przypadkowo w pobliżu przybiegł do płonącego budynku jeszcze przed przybyciem wozów straży pożarnej, zajął się właścicielem wstrzymując go przed powrotem do budynku. Później pomagał w dalszej części akcji. Kierujący działaniami w rozmowie z właścicielem budynku ustalił, że nie ma osób zagrożonych. Płomienie ogarniały poddasze od strony frontu budynku wychodząc przez okna dachowe, pożar rozwijał się schodami na parter oraz na dalszą część dachu. Ze względu na stan właściciela spowodowany reakcją sytuacyjną na miejsce wezwano Zespół Ratownictwa Medycznego a do momentu jego przybycia opiekę nad mężczyzną sprawowali strażacy. W pierwszej fazie akcji wprowadzono łącznie 4 prądy gaśnicze w natarciu i w obronie co pozwoliło na szybkie przygaszenie płomieni, ograniczanie spalania i uratowanie pozostałej części poddasza. Rota pracująca na dachu na powierzchni ok. 10m2 usunęła dachówki i przystąpiła do gaszenia desek stanowiących obicie dachu. Dalsze działania polegały na precyzyjnym dogaszaniu ognia aż do całkowitego ugaszenia pożaru. Równolegle prowadzono ewakuację spalonego mienia z poddasza
i monitorowano budynek za pomocą kamery termowizyjnej. Przed zakończeniem czterogodzinnej akcji strażacy zabezpieczyli plandekami otwory okienne w dachu. Na miejscu pożaru pojawili się przedstawiciele samorządu gminy Kościan, Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej oraz Sołtys organizując wsparcie dla pogorzelców.
Niestety pomimo szybkiej i sprawnej akcji rachunek strat jest pokaźny. W wyniku pożaru spłonęło wyposażenie dwóch pomieszczeń na poddaszu oraz schody prowadzące na piętro. Na parterze również są ślady ognia, dymu i prowadzonej akcji. Jednak z pewnością właściciele mogą mówić także o dużym szczęściu. Przysłowiowy „dach nad głową” nie będzie wymagał wielkich napraw. Skutecznie przed pożarem ochroniła go gruba warstwa wełny mineralnej izolującej poddasze. To rozwiązanie było także sprzymierzeńcem prowadzonej akcji. Być może gdyby budynek był wyposażony w czujki dymu ich głośny alarm usłyszałby ktoś z sąsiadów lub przechodzących ulicą, straż pożarna zostałaby wcześniej wezwana i byłaby szansa na ugaszenie pożaru w jego początkowej fazie. W tym przypadku dym został zauważony dopiero przez wracającego właściciela, który po wejściu do domu stwierdził , że na piętrze dzieje się coś niepokojącego. Chcąc przewietrzyć uchylił okna dachowe a po chwili wybuchły płomienie. Pomimo podjętej próby gaszenia musiał uciekać. Dochodzenie w sprawie ustalenia okoliczności powstania pożaru prowadzi kościańska Policja.
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Wyrazy Wspolczucia dla rodziny :-(