Magazyn koscian.net
20 Lip 2015Śmieci pod kontrolą
Z pozbyciem się niepotrzebnych sprzętów czy mebli mieszkańcy Kościana i gminy Kościan nie muszą już czekać do zbiórki odpadów wielkogabarytowych. Zużyte przedmioty mogą oddać bezpłatnie w Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadków Komunalnych w Bonikowie
Miasto Kościan i gmina Kościan są członkami Związku Międzygminnego Centrum Zagospodarowania Odpadów SELEKT w Czempiniu. W ich imieniu Związek prowadzi gospodarkę odpadami zgodnie ze znowelizowaną ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. SELETK działa w oparciu o regionalną instalację, którą jest zakład recyklingu w Piotrowie Pierwszym. To tam trafiają śmieci między innymi z dwudziestu gmin członkowskich Związku.
Znowelizowana ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nałożyła na lokalne samorządy obowiązek selektywnej zbiórki odpadów. Jednym z wymogów ustawowych jest także stworzenie dla każdej gminy Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Na terenie działania Związku Międzygminnego SELEKT pierwsze tego typu miejsce powstało w Piotrowie Pierwszym, w zakładzie recyklingu. Kolejne tworzone są już w poszczególnych gminach. Część już została oddana do użytku. Część jest w trakcie realizacji. W sumie ma ich być osiemnaście.
- Poprosiliśmy włodarzy gmin członkowskich, żeby zaproponowali nam miejsca, w których Punkty Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych mogłyby powstać. Każdy wójt czy burmistrz wskazał nam takie miejsce – wyjaśnia Dorota Lew-Pilarska, przewodnicząca Zarządu Związku Międzygminnego Centrum Zagospodarowania Odpadów SELEKT w Czempiniu. - Chodziło nam o miejsca łatwo dostępne i niekontrowersyjne. Coś co wiąże się ze śmieciami, wzbudza negatywne emocje.
Dla Kościana i gminy Kościan wybudowany został jeden PSZOK. Miasto udostępniło na ten cel teren dawnego wysypiska śmieci w Bonikowie. PSZOK znajduje się zatem w gminie Kościan. Na ten cel zagospodarowano ponad tysiąc metrów kwadratowych, w pobliżu miejsca, gdzie jeszcze kilka lat temu piętrzyły się śmieci. Inwestycja kosztowała prawie 363 tysiące złotych. Prawie 212 tysięcy złotych pochodziło z dotacji z Narodowego Funduszy Ochrony Środowiska. PSZOK w Bonikowie to plac o powierzchni ponad 1000 metrów kw. Wyłożony kostką brukową. Jego wyposażenie to wiata i kontenery na różnego rodzaju odpady – od leków, przez pojemniki na sprzęt RTV i AGD, po odpady biodegradowalne.
Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w Bonikowie jest czynny dwa razy w tygodniu – w środy w godz. 10 – 16 oraz w soboty w godz. 8 – 16. Odpady przyjmowane są nieodpłatnie. Wystarczy podać imię i nazwisko oraz adres zamieszkania i listę przywiezionych przedmiotów. Pracownik wskaże kontener, do którego powinny one trafić.
- Na razie punkt działa dwa razy w tygodniu. Jeżeli zainteresowanie będzie duże, to dołożymy kolejny dzień lub dwa dni – deklaruje Dorota Lew-Pilarska.
Lista odpadów, jakich można pozbyć się w PSZOK-u w Bonikowie jest długa: odpady selektywnie zbierane, odpady zielone, przeterminowane leki, chemikalia (detergenty, rozpuszczalniki, środki ochrony roślin), zużyte baterii i akumulatory, zużyty sprzęt elektroniczny, meble i odpady wielkogabarytowe, odpady budowlane oraz zużyte opony. W przypadku opon wprowadzono limit czterech sztuk rocznie od mieszkańca. Mogą to być wyłącznie opony od pojazdów do 3,5 tony. W przypadku opadów poremontowych limit to jednorazowo sto kilogramów.
- Chodzi o to, aby odpadów nie przywoziły nam firmy remontowe. Mieszkaniec przeprowadzając remont musi liczyć się z dodatkowymi kosztami wynajęcie kontenera na odpady. Każdą ich ilość przyjmiemy w Piotrowie Pierwszym, ale trzeba będzie za to zapłacić – mówi szefowa Związku Międzygminnego CZO SELEKT.
Wszystkie odpady z PSZOK-u w Bonikowie trafią do zakładu recyklingu w Piotrowie Pierwszym. Mieszkańcy Kościana i gminy Kościan z pozbyciem się odpadów nie muszą już czekać na jedną z dwóch w roku zbiórek odpadów wielkogabarytowych oraz na comiesięczną zbiórkę odpadów zielonych. Odbiór śmieci uwzględniony jest w comiesięcznej opłacie, jaką ponoszą. (h)
GK 27/2015
Zgłaszasz poniższy komentarz:
ja mam szafe na plecach zanieść i jeszcze za nią zapłacić? wole potrzaskać i w piecu spalić