Magazyn koscian.net
08 Sie 2017W obronie wolności
W poprzedni wtorek, przed siedzibą Sądu Rejonowego w Kościanie, kilkuset mieszkańców miasta i okolic protestowało przeciwko wprowadzanym zmianom w sądownictwie
Pierwsze osoby niezgadzające się na rozwiązania dotyczące sądownictwa, które procedowano w parlamencie, pojawiały się na Placu Niezłomnych w Kościanie już tydzień wcześniej. Gdy telewizje relacjonowały odbywające się początkowo tylko w dużych miastach manifestacje pod hasłem „Łańcuch światła - w obronie wolnych sądów”, przed kościańskim sądem ktoś ustawił pierwszy znicz. Przez cały tydzień o godzinie 21 można było tam spotkać nielicznych protestujących. Czasem dwie osoby, czasem kilkanaście. Nikt tych spotkań nie organizował, ani na nie nie zapraszał. Inaczej było we wtorek, 25 lipca. Za pośrednictwem internetu kościańskie koło Nowoczesnej zaprosiło mieszkańców na zorganizowaną demonstrację pod hasłem „Łańcuch światła - Kościan w obronie wolnych sądów”.
Przed godziną 21.00 na Placu Niezłomnych pojawili się pierwsi protestujący. Większość stawiła się niemal punktualnie, lub kilka minut po rozpoczęciu manifestacji. Niemal wszyscy byli zdziwieni liczbą zgromadzonych, która według organizatorów przekroczyła 300 osób. Protestowali emeryci, pracujący, uczniowie i studenci. Nie brakowało rodziców z dziećmi, i dziadków z wnukami. Większość przyniosła zapalone znicze, niektórzy mieli ze sobą narodowe flagi.
Przed sądem członkowie Nowoczesnej ustawili sprzęt nagłośnieniowy i zaprosili mieszkańców do wyrażania swoich opinii o przygotowanej przez Prawo i Sprawiedliwość reformie sądownictwa.
- Zapraszam państwa bliżej. Jest to zgromadzenie spontaniczne, co bardzo podkreślam, i nasz mikrofon jest dostępny dla każdego – rozpoczął Patryk Piasecki z Nowoczesnej, dziękując wszystkim, którzy w ostatnich dniach protestowali w tym miejscu. Jako pierwszego o zabranie głosu poprosił posła Adama Szłapkę.
- Dobry wieczór! Nie pamiętam tylu ludzi w Kościanie zgromadzonych aby protestować. To jest nasza siła – zaczął poseł Nowoczesnej. - Od półtora roku widzimy, że zła władza robi fasady z wszystkich instytucji demokratycznych w Polsce: z Trybunału Konstytucyjnego, z prokuratury, a teraz z Sejmu. W ciągu ostatnich 10 dni, w sposób absolutnie skandaliczny próbowali podnieść rękę na niezależne sądownictwo w Polsce. Możemy się dziś cieszyć z tego, że prezydent Andrzej Duda zawetował dwie bardzo złe i niszczące ustawy, o KRS-ie i Sądzie Najwyższym. Tylko pytanie, czy powinniśmy się cieszyć z normalności? Ale jeżeli możemy mówić o czyimkolwiek sukcesie, to jest to sukces obywateli, którzy się temu przeciwstawili.
Poseł podkreślał, że walka opozycji w Sejmie z góry była przegrana, a szalę odwróciło tysiące Polaków, którzy wyszli na ulice protestować.
- Sądownictwo w Polsce z całą pewnością wymaga pewnych zmian, ale doskonale wiemy, że domu nie remontuje się za pomocą dynamitu. Jeśli mówimy o koniecznych zmianach, to mówmy o tym, aby obsadzić wakujące etaty sędziowskie, o tym aby sędziowie mieli więcej asystentów, żeby było więcej mediacji. To są zmiany, a nie próba zamachu na niezależne sądownictwo – mówił Adam Szłapka.
Wystąpienie posła zakłócało okrzykami dwóch młodych mężczyzn. Wysyłali oni kościańskich posłów na Maderę, i krzyczeli o zamachu na Polskę. Odmówili jednak ponawianemu przez organizatorów zaproszeniu do skorzystania z mikrofonu i podjęcia dyskusji. Stojąc za protestującymi wznosili okrzyki także podczas wystąpienia drugiego kościańskiego posła.
- Byliśmy razem na krakowskim przedmieściu jako zjednoczona opozycja. Razem możemy więcej, ale nie my politycy, my wszyscy razem – to jest najważniejsze. Bądźmy razem – apelował Wojciech Ziemniak, poseł Platformy Obywatelskiej i ponownie zaprosił do mikrofonu kontrmanifestantów.
- Bardzo ładnie zabrzmiały słowa pana posła, który zaprasza tu panów, którym się nie podoba to co mówimy, aby zabrali głos, bo może się jakoś dogadamy. Po tamtej stronie też są rozsądni ludzie i trzeba z nimi rozmawiać. Jeśli się nie cofniemy to zwyciężymy – mówił Zdzisław Bernacki, któremu zgromadzeni odśpiewali „sto lat”, z okazji obchodzonych niedawno 60-tych urodzin.
- Jestem mile zaskoczony uczestnictwem. Przyszedłem tu z córką, i sądziłem że będzie góra 50 osób. Trzydzieści siedem lat temu zakładałem w jednym z kościańskich zakładów Solidarność. Jest obawa, że zaprzepaścimy nasze osiągnięcia – powiedział kolejny mówca i zaapelował do młodzieży o angażowanie się w życie publiczne. Odniósł się także do pojawienia się na placu dużej – jak na warunki kościańskie – grupy policjantów. - Gdy zakładaliśmy Solidarność, też stali, tylko nazywali się milicjantami...
Zaskoczony liczbą przybyłych był także Piotr Balcer, który przywitał gości z gmin: Śmigiel, Czempiń i Krzywiń. Podziękował tym, którzy w poprzednich dniach w deszczu stali przed kościańskim sądem.
- Ludzie wyszli na ulice protestować w obronie sądów. Bardzo żałuję, że nie wyszli tak licznie wcześniej, by protestować przeciwko zmianom w oświacie, którą PiS rozwala. Od września zaczną kształtować nam dzieci po swojemu. Zwróćcie uwagę na to, co będzie się działo w szkołach, jak będą wyglądały programy wychowawcze, co będą robić kuratoria ze szkołami – mówił Balcer.
- Jestem wzruszona patrząc na państwa. Ja ostatnio jeździłam do Poznania, prawie codziennie, i marzyłam aby w Kościanie, w Śremie też ludzie protestowali. Jestem zbudowana taką ilością ludzi. W Poznaniu na protestach króluje młodość, i to jest dla nas jedyna nadzieja jaką mamy – mówiła mieszkanka Starego Gołębina - Myślę, że będziemy się tu jeszcze spotykać, bo wiele przed nami… Teraz jest nasz czas i nie możemy sobie pozwolić na lenistwo. Bądźmy tutaj w każdej chwili, gdy będziemy potrzebni.
- Kiedyś Solidarność brała mnie za starego komunistę, a komuniści brali mnie za ekstremę Solidarności. Dlaczego? Bo używałem umysłu, aby analizować sytuację i podejmować decyzje. Stoję teraz przed sądem, który przez dziesięć lat mnie przeczołgał, dosłownie przeczołgał. Byłem dyrektorem cukrowni i skończyłem tutaj z zarzutami, że jako zarząd naruszyliśmy kodeks handlowy. Przez dziesięć lat tu walczyłem, ale do głowy mi nie przyszło aby uznać sąd za niekompetentny – mówił Zbigniew Przydróżny. - Apeluję do posła Szłapki, na którego głosowałem: nie zgubcie tego potencjału, który się obudził wśród młodych ludzi.
- Od zeszłej niedzieli do dzisiaj, z wyjątkiem tych chwil gdy byliśmy w sejmie lub na komisji, ja i moi koledzy byliśmy cały czas na ulicach. W tych czarnych dniach odzyskujemy nadzieję dzięki tysiącom młodych ludzi, którzy wiedzieli po co przyszli pod sąd czy pałac prezydencki. Nie chodziło im o politykę tylko o wolność. Zaczyna się ruch pokoleniowy. Młodzi ludzie rozumieją, że niezależne sądy, które oczywiście wymagają naprawy, są podstawą ich wolności. Nie możemy się bać, musimy być odważni – mówił na zakończenie wiecu Adam Szłapka.
Po wspólnym odśpiewaniu hymnu Polski protestujący ustawili przed budynkiem sądu ponad dwieście zniczy. (s)
Gazeta Kościańska 31/2017
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Biedny Ojciec Święty musiał tego słuchać i patrzeć na ten festiwal nienawiści do swej ojczyzny. Wstyd szkodnicy !!!