Magazyn koscian.net
07 Lis 2017Warto zainwestować w bezpieczeństwo
O potrzebie współpracy z kominiarzem, sposobie gaszenia płonącego tłuszczu, domowych gaśnicach i czujnikach czadu z młodszym kapitanem Bartoszem Napierałą z Państwowej Straży Pożarnej w Kościanie rozmawia Paweł Sałacki
- Podczas ostatniej akcji „otwarta strażnica” prezentowaliście gościom co się stanie, gdy ktoś spróbuje gasić wodą płonący olej. Efekt jest odwrotny od zamierzonego...
- I warto o tym wiedzieć, stąd ten pokaz. Edukacji i prewencji nigdy dość.
- Często jesteście wzywani do pożarów w kuchni?
- Nie, chociaż w ostatnim czasie zbiegło się kilka takich wydarzeń.
- Przy okazji których internetowe trole wyśmiewały siły, jakich używacie przy wezwaniu do przypalonej potrawy.
- O tym jakie siły należy zadysponować decydują procedury ustalone przez komendę główną. Wyznajemy zasadę 110 procent – lepiej wysłać więcej środków niż później dosyłać. Trzeba przy tym wziąć pod uwagę, że zgłoszenia o pożarze przyjmujemy od osób, które nie są profesjonalistami, i które nie potrafią prawidłowo ocenić sytuacji.
- Weźmy jedną z ostatnich akcji. Niewielki pożar w kuchni, a przed blokiem cztery zastępy.
- W momencie zgłoszenia nie znamy skali zdarzenia, ale wiedząc, że pali się na czwartym piętrze wielorodzinnego bloku, trzeba przyjmować najgorsze scenariusze i być gotowym do przeprowadzenia większej akcji ratunkowej.
- Powróćmy do kuchni, w której każdemu z nas może się zdarzyć pozostawienie na kuchence gotującej się potrawy. Co robić jeśli zapali się tłuszcz?
- Zanim tłuszcz się zapali otrzymamy wcześniejsze sygnały o tym, że dzieje się coś niedobrego. Pierwszy pojawi się gryzący zapach, później olej zacznie dymić. Mamy więc wystarczająco dużo czasu aby zareagować.
- Jeśli jednak z jakiegoś powodu przeoczyliśmy te sygnały i pojawił się ogień...
- Zasada numer jeden: nie panikować. Opanować się i pod żadnym pozorem nie chwytać za wodę jeśli pali się olej. Wyłączamy dopływ gazu i przykrywamy palące się naczynie pokrywką odcinając dopływ tlenu. Jeśli ktoś się boi podejść do ognia, który z reguły nie jest duży, to po zamknięciu gazu można poczekać aż olej się wypali.
- Jeśli od ognia zajęły się wiszące przy kuchence szafki, to w odruchu możemy sięgnąć pod wodę...
- Dopóki płonie olej nie wolno tego robić. Dolanie wody do oleju spowoduje bardzo niebezpieczny wyrzut i wzrost ciśnienia, które może wybić okna i drzwi. Można zrobić sobie poważną krzywdę.
- Pomogłaby gaśnica, ale chyba mało kto wyposaża mieszkanie w takie urządzenie.
- Szkoda. Ja mam w domu gaśnicę.
- Jest pan strażakiem i zdaje sobie pan sprawę ze skali zagrożeń...
- Mam nadzieję, że coraz więcej osób będzie wyposażało swoje domy w gaśnice. Na zachodzie Europy to norma, u nas jeszcze nie, dlatego zajmujemy się prewencją społeczną, aby tłumaczyć że takie zachowania mają sens. Mała gaśnica może nam bardzo pomóc.
- Jaką kupić?
- Gaśnice domowe mają oznaczenia AF i służą do gaszenia pożarów ciał stałych i tłuszczy. Co ciekawe, domowe gaśnice można kupić w różnych kolorach i z różnymi nadrukami, które czynią je ciekawym elementem wystroju wnętrz. Ich ceny kształtują się od kilkudziesięciu złotych, do stu kilkudziesięciu. Warto wydać te pieniądze aby zabezpieczyć siebie i domowników.
- Skoro jesteśmy przy inwestowaniu we własne bezpieczeństwo, to od lat namawiacie do instalowania w domach i mieszkaniach czujników czadu.
- Tak, tlenek węgla to cichy zabójca, przed którym może nas ostrzec alarm czujnika. W zeszłym roku mieliśmy wiele wyjazdów do takich alarmów. Interweniowaliśmy we wczesnej fazie zagrożenia. Do mieszkań, gdzie nie ma czujek jesteśmy wzywani, gdy ktoś już zatruł się czadem...
- Jakie urządzenia pan poleca?
- Unikałbym tych najtańszych. Montując czujki bez atestu udajemy, że się chronimy. Dobry czujnik z atestem można kupić już za 80 – 100 złotych. To wydatek na siedem lat, tyle bowiem działa urządzenie. To mała cena za bezpieczeństwo.
- Wystarczy jedna czujka?
- Jedna to minimum. Większość się ogranicza do tego minimum, ale jeśli mamy kilka kondygnacji to radzę na każdej zamontować przynajmniej jedną. Jeśli kupimy dobrą czujkę z atestem, to w instrukcji obsługi znajdziemy szczegółowy opis gdzie, i jak ją zamontować.
- Mając piec z zamkniętą komorą spalania też montujemy czujkę?
- Wszędzie gdzie jest spalanie warto takie urządzenie zamontować. To, że nasz piec ma zatkniętą komorę spalania nie oznacza, że się nie rozszczelni, że nie uszkodzą się przewody spalinowe. Co więcej, mieszkając w budynku wielorodzinnym czad lub dym może dotrzeć do naszego mieszkania od sąsiadów, dlatego zawsze warto wyposażyć się w czujkę. To niewielkie urządzenie może uratować nam życie.
- Sezon grzewczy już w pełni. Po zakupie czujki na co jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę?
- Na stan przewodów kominowych. Proszę pamiętać, że nie wystarczy podpis kominiarza o przeprowadzonej kontroli. Takie zaświadczanie pożarowi nie zapobiegnie. Konieczne jest cykliczne czyszczenie przewodów i sprawdzanie ich stanu technicznego. Nie wolno zaniedbywać tych obowiązków.
GK 44/2017
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Komuś zależy aby wspaniały strażak zajmował się pirdułami napisanymi jemu bo może nie będzie "3 gwiazdy" jest typowo andrzejowskie.My j Dajesz się blady wmanewrować ! ! i to to komu mniejszości?