Magazyn koscian.net
25 Wrz 2017Wielkie cięcie
Narodowy Fundusz Zdrowia zaproponował Ośrodkowi Rehabilitacyjnemu w Kościanie kontrakt o ponad 40 procent niższy od dotychczasowego. To bardzo zła wiadomość dla chorych dzieci, rodziców i personelu.
W budynku dawnego żłobka od 27 lat rehabilitowane są niepełnosprawne dzieci. Kościańska placówka była pionierem w świadczeniu takich usług w Wielkopolsce. Na kościańskich wzorcach tworzono podobne ośrodki w Lesznie, Rawiczu, Górze. Żaden z nich nie zapewnia jednak tak kompleksowej opieki jak Ośrodek Rehabilitacyjny w Kościanie, który od roku 1998 działa jako Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej. Podmiotem założycielskim ZOZ-u jest miasto Kościan.
- Przez lata nasz ośrodek narzucał standardy w rehabilitacji dzieci. Jesteśmy placówką szkoleniową dla wielu uczelni – mówi Agata Michalkiewicz, dyrektor SP ZOZ Ośrodka Rehabilitacyjnego w Kościanie. - Mamy podpisanych pięć umów z Narodowym Funduszem Zdrowia, z których największym był do tej pory kontrakt na świadczenie usług w zakresie rehabilitacji dzieci z zaburzeniami wieku rozwojowego.
Kościański Ośrodek od 10 lat dysponował największym kontraktem w tym zakresie w Wielkopolsce. Na początku tego roku miesięczny kontrakt opiewał na ponad 106 tysięcy złotych, a po czerwcowym aneksie NFZ zwiększył go do kwoty 108 tysięcy. Tym większe zdziwienie wywołały wyniki ogłoszonego w lipcu konkursu ofert na świadczenie usług w zakresie rehabilitacji dzieci z zaburzeniami wieku rozwojowego. Okazało się, że po zmianie kryteriów podziału środków, Kościan może otrzymać jedynie 58 procent dotychczasowej kwoty. Nowy kontrakt wejdzie w życie z początkiem października.
- Oznacza to umniejszenie wartości miesięcznego kontraktu o 45.127 złotych, co stanowi spadek o blisko 42 procent – mówi Agata Michalkiewicz. - Tak drastyczne zmniejszenie kontraktu niesie ryzyko utraty płynności i zmusza nas do ograniczenia świadczeń i redukcji zatrudnienia.
Aby wszystkim było lepiej...
Skąd tak drastyczne cięcie? Zmiany w dysponowaniu środkami mają z jednej strony związek z wprowadzeniem sieci szpitali, z drugiej z podziałem kontraktu na subregiony. Wcześniej usługi te kontraktowano w skali województwa. Obecnie konkursy są organizowane w skali subregionów obejmujących obszary pięciu byłych województw. Przy takiej analizie podziału środków wyszło, że subregion leszczyński, do którego należy Kościan, otrzymywał ponad 34% wszystkich dostępnych w województwie pieniędzy, a subregiony kaliski i pilski zaledwie 2%.
NFZ postanowił zlikwidować te dysproporcje i zwiększyć nakłady w subregionach, w których dostęp do rehabilitacji dzieci z zaburzeniami wieku rozwojowego był bardzo mały. Aby ktoś dostał więcej - trzeba komuś zabrać. I tak Kościan stracił blisko połowę kontraktu.
- Zmiana struktury podziału środków nie ma na celu ograniczania działalności Ośrodka Rehabilitacyjnego w Kościanie, a jedynie prawidłowe rozdystrybuowanie dostępu do tak specyficznych świadczeń – wyjaśnia w piśmie do burmistrza Kościana Hanna Philips, zastępca dyrektora do spraw medycznych Wielkopolskiego Oddziału NFZ, i dodaje że środki zaplanowane na powiat kościański są wyższe niż wynikałoby to z podziału uwzględniającego liczbę ludności.
Nowy sposób dzielenia pieniędzy ma zapewnić rozproszenie usług rehabilitacyjnych na obszarze całego województwa. Aby w Pile i Koninie leczono więcej dzieci, ograniczony zostanie dostęp do usług w Kościanie. Jednym się poprawi, drugim pogorszy.
Cięcia
NFZ podnosi, że koszt leczenia jednego pacjenta w Kościanie wynosił w ubiegłym roku 207 procent średniej wartości leczenia w województwie. Wynika to z tego, że pacjenci w Kościanie otrzymują rocznie więcej świadczeń rehabilitacyjnych niż pacjenci innych placówek. Po obcięciu kontraktu to się zmieni. Jak bardzo?
- Do tej pory Ośrodek generował zysk, dzięki któremu mogliśmy się rozwijać. Z pięciu kontraktów, jakie realizujemy, dwa zostały zmniejszone niemal o połowę. Oznacza to, że rok zamkniemy stratą finansową. Aby zmieścić się w środkach, które otrzymamy będziemy musieli ograniczyć liczbę świadczeń i zredukować zatrudnienie – mówi dyrektor Michalkiewicz.
Ze wstępnych wyliczeń wynika, że liczba pacjentów objętych rehabilitacją zmniejszy się miesięcznie z 240 do 123. Kolejka oczekujących pacjentów wydłuży się z 6 do 10 miesięcy i to przy założeniu niezapisywania nowych. Redukcja zatrudnienia wiąże się z utratą wysoko wyspecjalizowanej kadry.
- Szacujemy, że od nowego roku będziemy musieli zwolnić sześć osób. Cztery z nich pracują na etatach, dwie na podstawie umów cywilnoprawnych – mówi dyrektor Ośrodka. - Zwolnienia obejmą osoby, które nie świadczą usług medycznych.
Obecnie w ośrodku na etatach pracuje 27 osób, a 17 na podstawie umów cywilnoprawnych.
Starania
Gdy Ośrodek poznał w lipcu nowe zasady podziału środków poinformował o tym burmistrza Kościana Michała Jurgę i przewodniczącego rady Piotra Ruszkiewicza.
- Panowie bardzo aktywnie włączyli się w starania o zwiększenie wartości kontraktu – mówi Agata Michalkiewicz. - Wystosowali pisma w tej sprawie do pana wojewody i pani dyrektor Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. Czujemy wsparcie samorządu, który cały czas poszukuje sposobów na to, jak zaradzić problemowi, przed którym stanęliśmy.
O kłopotach poinformowano także Dorotę Słowińską – przedstawicielkę wojewody w Radzie Społecznej Ośrodka Rehabilitacyjnego. Dyrekcja udała się do poseł Joanny Lichockiej i posła Bartłomieja Wróblewskiego. Wszyscy obiecali przyjrzeć się sprawie.
Aktywnie działają także rodzice z funkcjonującej przy Ośrodku grupy wsparcia, śląc prośby o nieograniczanie kontraktu. Ich list najpełniej opisuje społeczne skutki nadchodzących zmian.
(…) Obawiamy się ograniczania działalności Ośrodka i w końcu zlikwidowania opieki dziennej i rehabilitacji dla najmłodszych – czytamy w liście rodziców do przedstawiciela wojewody w Radzie Społecznej Ośrodka. - Nasze dzieci nie mówią, nie chodzą, nie siedzą, nie widzą. Są brzydkie, hałaśliwe, ciężkie, spastyczne lub wiotkie. Trzeba je karmić, nosić, przewijać i myć. (…) Są niewinne i niesprawiedliwie pokrzywdzone przez los.
Są chore, a razem z nimi chorują i cierpią całe rodziny. (…) Rehabilitacja usprawniająca daje nadzieję, że wady zostaną cofnięte, a przynajmniej zatrzymane.
Możliwość oddania dziecka na kilka godzin pod profesjonalną opiekę zaufanych ludzi, to wytchnienie dla rodziców, czas na załatwienie spraw, powrót do normalności.
Pobyt w placówce jest dla dzieci bardzo ważny. Jest to ich codzienna praca, rozrywka, obowiązek. Są to sprawy, które je uczłowieczają, organizują im życie. Każda czynność związana z wyjazdem: ubranie, czesanie, oczekiwanie na samochód, kontakt z dziećmi i dorosłymi innymi niż rodzice, zajęcia z nauczycielami, masaż, ćwiczenia, uroczysta wigilia, czy Dzień Dziecka są dla naszych pociech bezcenne, są ich całym życiem i rozwijają je.
Ośrodek spełnia ważną rolę w życiu miasta. Pełni misję głęboko ludzką, dającą świadectwo społeczeństwa demokratycznego, wrażliwego. Poza tym jest jedynym miejscem w Kościanie, gdzie dzieci z głębokim upośledzeniem mogą przebywać. Nasze dzieci nie nadają się do świetlic socjoterapeutycznych, nie dla nich są warsztaty terapii zajęciowej. Są zbyt chore, mają zbyt wiele deficytów. W Ośrodku mają najlepsze sprawdzone warunki. (…)
Prosimy o działania skutkujące zapewnieniem Ośrodkowi środków finansowych z NFZ, by mógł dalej spełniać swoją bezcenną rolę w społeczeństwie (...)
- Czy te prośby pomogą? Chciałabym. Cały czas szukamy sposobu na ograniczenie negatywnych skutków mniejszego kontraktu. Na razie pewne jest tylko to, że ich nie unikniemy – mówi dyrektor Michalkiewicz.
Trudno odmówić racjonalności nowym zasadom podziału pieniędzy, które mają zapewnić dostęp do rehabilitacji dzieciom z rejonów, w których takich usług brakuje. Trudniej pogodzić się z pomysłem ograniczania opieki w miejscach, w których takie usługi świadczono wzorcowo.
Do tematu będziemy powracać.
Paweł Sałacki
Gazeta Kościańska 37/2017
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Kolejne MEGA pomysły PiSowskiej bandy. Ile jeszcze paranoicznich pomysłów musi wejść w życie, by naród się zbuntował? Jak można niszczyć coś, co jest dobre i działa znakomicie? Potwierdzeniem tego jest wzorowanie się innych na kościańskiej placówce. Jak można z perspektywy urzędniczego stołka, nie znając realiów, decydować o czyimś być albo nie być? A może miasto mogłoby się dorzucić do funkcjonowania placówki, skoro jest jej założycielem?