Wiadomości
26 sierpnia 2022Wykonawca stawia warunki
Po raz drugi szef firmy remontującej kościański rynek nie stawił się na konferencji prasowej, podczas której miał wyjaśnić, dlaczego nic się nie dzieje na placu budowy.
Pierwsza konferencja prasowa, podczas której Piotr Duda, właściciel spółki Polskie Surowce Skalne, miał wytłumaczyć dlaczego opustoszał plac budowy na Rynku miała odbyć się 10 sierpnia. Niestety, na kilkanaście godzin przed konferencją odwołał swój przyjazd, a do urzędu miejskiego wysłał pismo, w którym domagał się przesunięcia terminu zakończenia prac na listopad i zapowiedział, że wystąpi o waloryzację kontraktu.
- Nie mieliśmy wpływu na tę sytuację. Jedyne co mogłam zrobić, to odwołać konferencję, za co przepraszam w swoim imieniu i w imieniu pana burmistrza – powiedziała podczas czwartkowej konferencji prasowej wiceburmistrz Kinga Czarnecka, która odpowiada za rewitalizację Rynku i ulicy Wrocławskiej. – Poczułam, że jako gmina dostaliśmy w twarz.
Wiceburmistrz zwołała kolejną konferencję na 25 sierpnia, tuż przed sesją Rady Miejskiej Kościana. Czas i miejsce wybrano nieprzypadkowo. Właściciel Polskich Surowców Skalnych, w rozmowie telefonicznej, zobowiązał się do spotkania z dziennikarzami, a następnie, z obradującymi w KOK radnymi.
Zamiast właściciela firmy, w urzędzie pojawili się: prokurent spółki, dyrektor techniczny i kierownik budowy. Po przedłożeniu i omówieniu listy swoich oczekiwań odjechali odmawiając spotkania z dziennikarzami i radnymi.
Podczas spotkania w urzędzie przedstawiciele spółki ponowili żądanie zwiększenia płatności częściowych, aby mogli zakupić towar niezbędny do zakończenia inwestycji. Wnioskowali także o waloryzację kontraktu.
- Pan prokurent oświadczył, że za pieniądze jakie się im jeszcze należą z puli tego kontraktu, czyli za niespełna milion trzysta tysięcy złotych nie są wstanie zrealizować tych prac – poinformowała wiceburmistrz Czarnecka.
Konieczność waloryzacji wynika, zdaniem spółki, z drastycznego wzrostu cen, inflacji i zawirowań w łańcuchu dostaw wywołanych przez wojnę w Ukrainie. Wzrost kosztów sprawił, że spółka zamiast zysku z wykonanej inwestycji będzie musiała do niej dopłacić.
- Prawo przewiduje waloryzację kontraktu, ale muszą zaistnieć pewne przesłanki i muszą zostać udowodnione – wyjaśniała na konferencji wiceburmistrz. – Jeśli spółka wskazuje wojnę w Ukrainie jako jeden z powodów wzrostu kosztów, to musi wykazać ścisły związek. Na przykład: jeśli zatrudniali pracowników z Ukrainy, a oni wyjechali do kraju i musieli zatrudnić kogoś, komu płacą więcej, to muszą to udowodnić. Tego w przedstawianych dziś dokumentach nie było.
Od 8 sierpnia na budowie nie ma nikogo. Nie pomagają codzienne telefony do właściciela, prokurenta i kierownika budowy. Na początku firma wyjaśniała, że pracownicy zeszli na dwa, trzy dni na inną budowę. Później, że tymczasowo spółka zeszła z placu budowy, a wczoraj, że bez dodatkowych pieniędzy nie dokończą prac.
- Umówiliśmy się dzisiaj, że w przyszłym tygodniu doślą kolejne dokumenty, pełne dane finansowe i przystąpimy do negocjacji - mówi Kinga Czarnecka. – Nie umiem państwu powiedzieć, kiedy rozpoczną się prace. Zależy nam, żeby jak najszybciej zakończyć tę inwestycję, żeby wreszcie móc rozliczyć środki unijne i zacząć w pełni korzystać z tego obszaru. Myślę, że gdyby wykonawca miał materiał i ludzi, to w cztery tygodnie jest zrobione, ale nie wiadomo kiedy wróci na plac budowy.
Wiceburmistrz odniosła się też do pojawiających się w przestrzeni publicznej propozycji zerwania kontraktu i poszukania nowego wykonawcy. Oznaczałoby to wydłużenie inwestycji, proces sądowy i prawdopodobnie dużo wyższe koszty zakończenia prac.
Na konferencji padły też pytania dotyczące: sadzenia drzew na Rynku (są gotowe, czekają na lepsze warunki pogodowe), ogródków gastronomicznych na Rynku i deptaku (są przewidziane i jest odpowiednia infrastruktura), zwiększenia swobody poruszania się pieszych i rowerzystów po Rynku na tym etapie budowy (jest taka możliwość), parkowania na Rynku po zakończeniu inwestycji (będzie płatne), ulg podatkowych dla przedsiębiorców (są możliwe).
W konferencji uczestniczyli dziennikarze lokalnych mediów, trzech radnych i kilku przedsiębiorców prowadzących działalność na Rynku.
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Dać im tyle ile chcą, przy okazji waloryzując kary umowne i wyjść na zero. W Krobii także ta firma robi fikołki prawne, i zeszli z budowy. Jak nie chcą zarobić to do sądu z nimi, magistrat niech kończy sam.