Magazyn koscian.net

08 Sty 2019

Z kolan dziadka do Hollywood

Na planie Na planie "zimnej wojny"

Tomasz Kiciński, znany w Kościanie wieloletni nauczyciel i kierownik kapeli dudziarskiej Sokoły, gra właśnie na dudach w kinach w Los Angeles. Film ,,Zima Wojna’’ Pawła Pawlikowskiego, w którym dudziarz zagrał, podbija Hollywood. - Ja tę ,,Zimną wojnę’’ mam w wyobraźni – mówi Kiciński, ale filmu jeszcze nie widział. - Nie uderzyło mi do głowy, ale dumny jestem, oczywiście. Zaszczycony! - komentuje sukcesy

- Ciekawa przygoda. To mój pierwszy film i od razu, jak mówią, arcydzieło – śmiał się Kiciński latem 2018 roku opowiadając o przygodzie na planie filmowym ,,Zimnej wojny’’ (,,Z dudami do Cannes’’,,,GK z lipca 2018). Tomasz Kiciński jest czynnym artystycznie dudziarzem wielkopolskim. Gra na dudach od 1981 roku, a już rok później po raz pierwszy brał udział w Turnieju Dudziarzy w Kościanie. Zaliczył od tamtej pory niemal wszystkie kolejne edycje tego konkursu. Gra na dudach, skrzypkach i harmonijce. Występuje solo, w duecie i w Kapeli Dudziarskiej Manugi z Bukówca. Gościnnie wspiera też zaprzyjaźnioną kapelę góralską. Jest członkiem bukówieckiego Kabaretu Dziura.W Kościanie wychował kilkunastu artystów ludowych, stworzył i przez szesnaście lat prowadził Kapelę Dudziarską Sokoły przy Kościańskim Ośrodku Kultury. Wiele lat uczył też w Lesznie (Ignysie) i niemal od zawsze uczy w rodzinnym Bukówcu. Sam buduje też dudy. Na świecie gra dziś około 80 ręcznie przez niego wykonanych instrumentów. Kilka znajduje się w muzeach.

U Pawlikowskiego pan Tomasz zagrał jednego z ludowych muzyków z końca lat czterdziestych ubiegłego wieku. Otwarł film, i to podwójnie, bo ujęcia z jego udziałem były jednymi z pierwszych na planie i są pierwsze w gotowym dziele. Jak trafia się przed kamery jednego z najlepszych reżyserów na świecie?

- To było tuż po tym, jak wygrałem na Ogólnopolskim Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym. Latem 2016 roku. Może Pawlikowski tam był? Chyba się spodobałem... Kilkanaście dni później dostałem telefon od jednej z reżyserek. Której? Nie pamiętam. Pamiętam tylko, że powiedziała, że dzwoni w imieniu Pawlikowskiego i że chodzi o jego kolejny film. Zgodziłem się i tyle.

Nie jechał sam. Zaproszono go na plan zdjęciowy razem z kolegą z Manug, dudziarskiej kapeli z Bukówca, Michałem Mockiem. Panowie spędzili niemal cały dzień w samochodzie aż bez jednego postoju dotoczyli się pod wschodnią granicę Polski i zameldowali we wskazanym hotelu.

- Pamiętam, że weszliśmy do holu i Pawlikowski tam siedział przy laptopie. Zaraz wstał, przyszedł podać rękę, przedstawił się, przywitał... Bardzo miły, grzeczny człowiek – opowiada Kiciński. - Witamy na pokładzie! - powiedział.
Jak opowiadał dudziarz – tego dnia do hotelu zjeżdżała cała ekipa filmowa. Wieczorem odbyła się uroczysta i na poły robocza kolacja. Następnego dnia filmowcy byli na nogach od 5 rano. Na plan jechano około 40 kilometrów - do wsi Majdan Wielki. Aktorzy i członkowie ekipy tam zjedli śniadanie. Dla potrzeb filmowców podstawiono autobusową restaurację. Ponieważ był to mroźny dzień (- 6 stopni Celsjusza), bardzo dbano o to, by na planie nikt nie marzł i co chwilę proponowano dudziarzom coś ciepłego do picia. Zadanie aktorskie nie było skomplikowane.

- Pawlikowski powiedział, że ja zacznę ten film i kazał nam po prostu stać, patrzeć do kamery i grać. Co? - zapytałem. Poprosił, bym coś zaproponował i zaproponowałem ,,Pukołem, wołołem, nie chciała otworzyć. Musiołem główeczkę na kamień położyć...’’ Spodobało się - opowiada Kiciński

Tego przedpołudnia wykonano 15 pierwszych ujęć do filmu. Nagrywanie wielkopolskich dudziarzy trwało około 3 godzin. Potem były: scena z kurami, ujęcie chaty, której dach z eternitu pracowicie strzechą obłożono itd. Aktorskich gwiazd filmu – Tomasza Kota, Joanny Kulig, Borysa Szyca i Agaty Kuleszy, Mocek i Kiciński nie spotkali. Tego dnia nie było ich na planie. Dudziarze po skończonej pracy pojechali do hotelu się wykąpać (,,po tych makeupach trzeba było’’), spakowali swoje rzeczy i potoczyli się przez pół Polski do domu.

- Była przygoda. Nagrywać to mnie już wiele razy nagrywali, ale w filmie fabularnym udział wziąłem po raz pierwszy – śmiał się latem Kiciński.

Dwa styczniowe dni z życia dudziarzy przełożyły się na może ze dwie minuty na prawdziwie wielkim ekranie. ,,Zimna wojna’’ – tak jak mówił Kicińskiemu reżyser - zaczyna się od pana Tomka, a dokładniej to ujęcia pokazującego jego palce grające na dudach. Potem jego postać zajmuje już cały kadr.

- Farbkami nam pod paznokciami malowali, żeby wyglądały na brudne. Ciuchy jakie nam dali! Uśmialiśmy się... Założyliśmy na nasze, żeby nam cieplej było. A moje dudy to potem dwa tygodnie do porządku musiałem doprowadzać, bo mi wszystkie metalowe elementy sznurkiem poowijali, albo zakleili taśmą i pomalowali, żeby bardziej siermiężne były. Żebym wiedział, to bym takie proste zrobił, ale cóż, się musieli napracować, a ja potem jeszcze więcej... A! I nie goliliśmy się specjalnie, żeby nie było nas trzeba za długo charakteryzować...

Piosenka, którą Kiciński z Mockiem śpiewali na ekranach polskich, potem europejskich a teraz śpiewają i w amerykańskich kinach - jest jedną z tych, które Kiciński zna od dziecka. Śpiewał mu ją dziadek: ,,Pukołem, wołołem, nie chciała otworzyć / musiołem główeczkę na kamień położyć / Głoweczkę na kamień, nóżki koło proga / otwirej dziewulo, bój się Pana Boga / Boga się nie boję, ludzi się nie wstydzę Jo ci nie otworzę, bo się Ciebie brzydzę’’
- Utkwiła mi bardzo w pamięci, bo dziadek przy wejściu do domu miał właśnie taki wielki kamień i jak mi śpiewał, to sobie zawsze tę scenę z kładzeniem głowy na kamień dokładnie wyobrażałam...

Gry na dudach nauczył pana Tomasza legendarny Edward Ignyś, ale to dziadek wprowadził Kicińskiego w świat ludowej muzyki.

- Sadzał mnie na kolanie i śpiewał. Pięknie śpiewał... Ja tych wszystkich piosenek uczyć się nigdy specjalnie nie musiałem, ja je po prostu znam od zawsze. Tak już mam, że jak co raz usłyszę, we mnie zostaje. Niestety, dziadek zmarł po mojej pierwszej komunii i nigdy mnie grającego nie zobaczył. A podobałoby mu się...

Na taśmie filmowej Kiciński z dziadkową piosenką ruszył w świat. Już latem pisało się, że ,,Zimna wojna’’ ma być dystrybuowana do 70 krajów świata. Do ilu ostatecznie trafi? Co ciekawe, pan Tomasz siebie na wielkim ekranie jeszcze nie widział.

- Gdy grali film w Lesznie, akurat zapracowany byłem, a wyjazd do kina to dla mnie wyprawa na pół dnia. Nie zdążyłem i zdjęli z afisza. Żałuję, ale co robić... Może jednak tak właśnie miało być? Kogo spotkam, opowiada mi filmie i każdy troszkę inaczej. Ja tę ,,Zimną wojnę’’ mam już w wyobraźni. Prawie ją znam, prawie słyszę... To będzie dopiero ciekawie, gdy po tym wszystkim ją zobaczę! - śmieje się Kiciński.
Dudziarz kibicuje Pawlikowskiemu i jego dziełu. Czyta recenzje i doniesienia o kolejnych sukcesach. Pawlikowski został uhonorowany Złotą Palmą za reżyserię na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes. We wrześniu, w Gdyni, zdobył ,,Złote Lwy’’, a w grudniu otrzymał Europejską Nagrodę Filmową - nazywaną europejskim Oskarem. Od kilku dni wiadomo już, że jest na tak zwanej krótkiej liście kandydatów do nominacji do Oskara Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Trwa promocja filmu w Los Angeles. Tym samym pan Tomasz piosenkę z dziadkowych kolan gra teraz w Hollywood. Takiej ekspansji kulturalnej twórcy z rubieży Wielkopolski jeszcze chyba nie doświadczyli.

- Na razie nie przekłada się to na deszcz propozycji – uśmiecha się Kiciński. - Filmowcy z nami się po tym już nie kontaktowali. No, może raz. Ponoć ktoś chce wykupić prawa do ścieżki dźwiękowej do filmu. Może więc i jakieś tantiemy z tego będą? Nie wiem. A, że w Hollywood? Powiem tak - nie uderzyło mi do głowy, ale dumny jestem, oczywiście. Zaszczycony! (Al)

Już głosowałeś!

Zobacz także:


Komentarze (1)

w dniu 12-01-2019 10:36:57 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

:)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.224.30.113

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.