Wiadomości
10 stycznia 2021Z kranu, dzbanka czy zmiękczacza?
Eksperyment Wodociągów Kościańskich pokazał, że picie wody prosto z kranu jest bezpiecznym rozwiązaniem.
Wodociągi Kościańskie wzięły pod lupę wodę pobraną z: sieci wodociągowej w domu jednorodzinnym, butelki filtrującej, dzbanka filtrującego, odcieku z gazowego pieca kondensacyjnego, odcieku z suszarki do prania oraz instalacji ze zmiękczaczem. Ten zestaw uzupełniono próbką z płytkiej studni, z której woda wykorzystywana jest w ogrodzie.
Wyniki badań porównano z parametrami wody z wodociągu. Pod uwagę wzięto: barwę, poziom żelaza, poziom manganu, poziom jonu amonowego, twardość, poziom związków azotowych, poziom chloru, poziom sodu i ogólną liczbę mikroorganizmów w temperaturze 22° C.
W przypadku próbki z butelki z filtrem typu bidon w zasadzie nie stwierdzono zmian jakościowych wody. Nieznacznie zmniejszyła się twardość. Wzrósł za to poziom żelaza. Wynik jest jednak niejednoznaczny i trudny w interpretacji, dlatego konieczne byłoby powtórzenie badania. Pozostałe wskaźniki nie uległy zmianie, w związku z czym można przyjąć, że filtr z butelki działa neutralnie. Odnotowano jednak wzrost mikroorganizmów, które w wodzie wodociągowej były praktycznie niewykrywalne. Ma to związek z materiałem, z którego tego typu butelki są wykonywane.
Dzbanek filtrujący nieznacznie zmienił twardość wody. Mogła to być jednak kwestia jego wielokrotnego użycia. Obniżył także barwę wody. W badanej próbce stwierdzono wyraźny wzrost poziomu sodu i ogólnej liczby mikroorganizmów.
W wodzie po zastosowaniu zmiękczacza stwierdzono wyraźne obniżenie twardości i wzrost poziomu sodu. Jeżeli taka woda ma być wykorzystywana do celów konsumpcyjnych, konieczne jest doregulowanie zmiękczacza tak, aby poziom twardości i ilości sodu był w normie. Najlepszym rozwiązaniem jest wykonanie instalacji wodnej w taki sposób, żeby do kuchni była doprowadzona woda wodociągowa, a do pozostałych punktów woda zmiękczona. To pozwoli na pogodzenie aspektu zdrowotnego i gospodarczego.
Badania wykazały, że woda z pieca kondensacyjnego i suszarki do prania jest bardzo miękka. W wyniku odparowania i skraplania pozbawiona została minerałów. Ze względu na potencjalną obecność zanieczyszczeń, w tym metali ciężkich i detergentów, nadaje się do niewielu rzeczy w gospodarstwie domowym.
W wodzie ze studni stwierdzono natomiast wysoką zawartość azotanów, trzykrotnie przekraczającą dopuszczalną normę. Świadczy to o jej zanieczyszczeniu płytkimi wodami zawierającymi nawozy azotowe. Woda ta jest również twardsza niż wodociągowa i zawiera sporo mikroorganizmów. Zdecydowanie wymaga uzdatnienia przed jej wykorzystaniem do celów konsumpcyjnych.
- Co pokazały badania? Największym zaskoczeniem dla mnie była jakość wody pobranej ze studni, na której się wychowałem. Woda ta nadaje się tylko do podlewania ogrodu, czy trawnika. Miłą niespodzianką natomiast okazały się wyniki wody pobranej z instalacji ze zmiękczaczem. Należy jednak pamiętać, by nadzorować proces działania tych urządzeń. Eksperyment pokazał też, że picie wody prosto z kranu jest bezpiecznym rozwiązaniem. Jakość kościańskiej kranówki badamy nie tylko na stacji uzdatniania wody, ale również w punktach kontrolnych, które są u naszych klientów w domach, sklepach, zakładach usługowych - wyjaśnia Dawid Borkowski, prezes Wodociągów Kościańskich. - Dziękuję naszemu laboratorium oraz doktorowi Łukaszowi Weberowi za podsumowanie doświadczenia i uzyskanych wyników. Jesteśmy otwarci na wszelkie uwagi i sugestie dotyczące eksperymentów i tematów, które moglibyśmy przybliżyć i wytłumaczyć.
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Woda na ul. Wyszyńskiego - tragedia - co tydzień trzeba odkręcać sitka od baterii bo zatykają się od nadmiaru kamienia. Miejmy nadzieję, że remont stacji uzdatniania na Łazienkach coś tu zmieni...