Tragedia na S5 – śledczy ustalili przebieg zdarzenia

Jedna decyzja i tyle tragedii: zabił siebie, towarzyszącą mu kobietę i zafundował dożywotnią traumę kierowcą, którzy po nich przejechali.

A dlaczego kierowca, który ich przewoził odjechał z miejsca zdarzenia? Był świadkiem tego wszystkiego. Mógł od razu zeznać jak było.

Co za idiota. Przez jego decyzje widać, co nastąpiło

Pokolenie "Róbta co chceta". Leżakowanie na S5? A jakże!

Alkohol przyczynom tragedii

No i jak wiejscy bajkopisarze i twórcy teori spiskowo mafijnych - zasoczyla prawda ?

Co miał na sumieniu kierowca, który odjechał po wysadzeniu pasażerów? Na pewno słyszał o wypadku, trąbiły o tym nawet ogólnopolskie media. Na moje to sam był pod wpływem alkoholu. Dlatego odezwał się po 3 dniach, jak go zżerały wyrzuty sumienia. Nikt już tego nie potwierdzi, bo jedyni świadkowie nie żyją...

Nie ma świadków są tylko zeznania kierowcy i tyle .Prokurator umorzy sprawę i koniec

W dzisiejszych czasach absolutnie nie warto się zatrzymywać i kogokolwiek podwozić, od tego są autobusy i pociągi, a jak kogoś stać, to taxi. Ale jak potrafi się wulgarnie zachowywać ktoś podwoziny, to ja już od dawna wiem jak pracuje jako kierowca taxi. Wielu pijaków bluzga i wyzywa od h...nie, k...uwa,, rzygają, nie pytają się czy wolno im pić w aucie tylko po prostu otwierają butelki z piwem czy nawet z wódką i tak przez jazdę się upijają, że często nie da się ich wyciągnąć z taxi. A ile razy jeszcze przy okazji rzewozu potraja coś ukraść..... najczęściej to telefony, a jak to robią, to nie mam pojęcia!!!!! Nawet jak mi za przejazd takie draby nie zapłacą za przejazd, to jestem zadowolony, że sobie poszli, bo szkoda na to nerwów.

Tylko kto lub co urwało mu zryty przez narkotyki łeb????

awdwdwdwdwdwdwdwdwdwdwdwd. . . . .

Wszystko rozumiem, ale dlaczego ta kobieta się położyła na jezdni to nie i dlaczego kierowca dopiero teraz zeznawał?

Czyli z tego wynika,że jechali w kierunku Leszna a znaleźli się na jezdni w kierunku Poznania. Tylko dla mnie jest niejasność. Skoro ten podwożący to wszysytko wie i opowiedział w szczegółach To dlaczego odjechał z miejsca zdarzenia. Może więcej szczegółów, kim jest w stosunku do ofiar ten podwozący Przypadkowa osoba ? Czy znajomy I niby gdzie ich miał podwieść.

Czy zabezpieczono nóż, którym mu w aucie groził i czy posłuzył do rozczłąkowania ciała? Stawiam dolary przeciwko orzeszkom, że był naćpany i nawalony/ chociaż te drugie to już teraz jasne/

Niech podadzą dane tego podwożącego? Zorientujemy się czy taka osoba z tej historyjki wogóle istnieje? Czy wrzucą tylko w akta? z klauzulą umorzone Ofiary nie zyjaprzecież

Kto kogo wysadza na drodze ekspresowej lub autostradzie wogóle i do tego w koszulce z krótkim rękawem i odjezdza . Gdzie była kurtka denata i dokumenty Tez odjechały. Podrózował zimą w takim letnim odziniu?

A czeci pisze na portalu komentaże w Polskim jezykó

Trzeba szukać wiadomości u źródła zanim się artykuł napisze. Bo inaczej z braku dokladnej wiedzy czytelnicy piszą bzdurne komentarze, które sa jedyne ich domysłami. Kierowca był tym świadkiem. Tak go na razie nazwano. Tu jest opisane szczątkowo. Szukać info jeszcze w innych miejscach. Kierowca był ich znajomym. Podobno pasażer był pijany i wszczął awanturę, zaczął się szarpać. Kierowca nie mógł kontynuować jazdy więc się zatrzymał. Pasażer wysiadł przeszedł na drugi pas eski i położył się na jezdni.Kobieta przykucnęła przy nim. Wtedy przejechało po nich audi. Kierowca który ich wiózł to widział i odjechał. Po kilku dniach postanowił się zgłosić. Tłumaczył się zdenerwowaniem i chaosem myślowym. Twierdzi, że musiał uporządkować myśli. Tak podaje prokuratura

Mnie zastanawiało i nadal zastanawia w jaki sposób tak szybko poznano tożsamość tych osób, skoro podkreśla się, że nie mieli przy sobie dokumentów. Zwłaszcza że dopiero po kilku dniach zgłosił się kierowca, który Ich wiózł... W jakimś artykule czytałam, że kierowca zawoził Ich w okolice, z których pochodziła ta kobieta, więc tak się zastanawiam czy jak już wysiedli na tej S to czy kierowca jechał dalej na Dolny Śląsk czy wrócił już do Poznania. Był znajomym tych osób, a dopiero po kilku dniach zgłosił się na policję. Dziwne to wszystko... Straszna tragedia...