Wiadomości
09 września 2021Kilogramy dla Marysi

Piotr Błaszkowski, radny powiatu kościańskiego, podsumował akcję „kilogramy dla Marysi”, w ramach której schudł kilkanaście kilogramów i zebrał ponad 9 tysięcy złotych.
Poniżej relacja Piotra Błaszkowskiego
Czas podsumować akcję „Kilogramy dla Marysi”. Dziś już wiem, że mój pomysł to istne szaleństwo. Zrzucenie 15 kilogramów w 3 miesiące na początku czerwca wydawało się błahostką i nawet nie przeszła mi wtedy myśl, że mogę nie podołać. Tym bardziej, że na dwa tygodnie przed podjęciem wyzwania w oka mgnieniu udało mi się zrzucić bez diety i intensywnych treningów 2 kilogramy.
Marysiu, to przede wszystkim Twoja zasługa, że po pierwszych tygodniach nie zrezygnowałem z tego pomysłu! Gdyby nie fakt, że postanowiłem zrobić to dla Ciebie, nie wytrwałbym. Gdy wieczorami przychodził do mnie „mały głód” i przyciągał mnie jak magnes do lodówki, zawsze w głowie pojawiała się myśl „Marysia potrzebuje każdej złotówki, nie otwieraj jej”, a później pisał do mnie Jarek „jak tam dieta?” i Marcin „trening zrobiony?” i musiałem wziąć Głoda za kark i wyrzucać z chaty.
05.09.2021 roku Jarek dokonał pomiaru masy mojego ciała. Żadne słowa nie opiszą tego jak ogromna radość mnie wtedy ogarnęła – miałem ochotę roznieść całe TGV – waga bowiem pokazała 106,3 kg! Łzy szczęścia zalały cały kościański klub, bo udało się - ze 122,5 kilogramowego tyranozaura pozostało 106,3 kg, teraz z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, „zdrowego chłopa”. Od czasu ogłoszenia akcji pozbyłem się 16,2 kilogramowego balastu, a od połowy maja 18,2 kilogramów.
Czy było łatwo?
Nie, nie, nie i drugi raz nie rzuciłbym się na tak głęboką wodę.
Czy było warto?
Skarbonka Marysi już ma na koncie 9,436 zł, a po cichu liczę, że mając już zakończoną akcję kolejne pieniążki wskoczą na konto Marysi. Dlatego bez zastanowienia, uważam, że „WARTO” i mimo, że ta kwota to kropla w morzu potrzeb Marysi, to jestem przekonany, że jeszcze trochę tych kropel wpłynie i uda się naszej bohaterce przyjąć lek.
Dlaczego się udało?
- przede wszystkim dlatego, że Marysia była moją motywacją i nie chciałem jej zawieźć,
- bo wspierała mnie dobrym słowem i zrozumieniem żona, która także przy okazji pozbyła się kilku kilogramów,
- bo Jarek z Marcinem wierzyli we mnie i każdego dnia dawali na śniadanie ogromną dawkę motywacji,
- bo mam przy sobie fantastycznych ludzi z grupy „Chodzę bo lubię, Śmigielskie Nordic Walking”, którzy nieustannie ze mną trenowali i nie pozwalali mi się poddać,
- bo sam w siebie od początku do końca wierzyłem.
Wszystkim z całego serca za wiele nie tylko ciepłych, ale i tych szorstkich słów dziękuję i teraz proszę, do brzegu – za każdy stracony kilogram wpłaćcie choć złotówkę na konto:
www.siepomaga.pl/en/kilogramydlamarysi!
Za jakiś czas naskrobię dla Was co się zmieniło w moim życiu i czy udaje mi się trzymać wagę! Kciuki nadal potrzebne!”
Piotr Błaszkowski.
Zgłaszasz poniższy komentarz:
No to kilogram radnego wart 600zł. Ciekawe ile posła. Oczywiście żartuje. Gratulacje