Magazyn koscian.net
2005-08-10 09:28:03Odstraszanie krwiodawców

Pomimo szeroko zakrojonych akcji społecznych, krew wciąż jest towarem deficytowym.
W Kościanie można ją oddać w terenowym oddziale Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, ale chyba nie wszyscy zdają tam sobie sprawę, że krew może ratować życie.
- W piątek rano udałam się z kolegą oddać krew. Zapytaliśmy, czy ktoś jest w rejestracji. Od pracującej tam pani usłyszałam: „Nie wchodzić, jak będę miała czas to zawołam”. Rzuciła nam formularze i powiedziała, że mamy wypełnić i czekać – relacjonuje czytelniczka „GK”.
Czekając usłyszała jeszcze kilka komentarzy, gdy lekarka poprosiła o podanie wody oddającym krew. Pracownica oburzyła się i dodała, że nie jest służącą i nie ma czasu żeby to zrobić.
- Byłam tak zdenerwowana, że chciałam wyjść i mieć wreszcie spokój – mówi czytelniczka. - Zapytałam o tą panią osoby, które siedziały na korytarzu. Wszyscy stwierdzili, że ta pani zawsze jest taka nieprzyjemna.
Krwiodawczyni prosiła, żeby nie podawać jej nazwiska. Jest oburzona takim zachowaniem.
- Wszyscy przychodzą tam z własnej woli. Nie są intruzami. To się w głowie nie mieści jak traktuje się ludzi. Zwłaszcza, że dawców jest coraz mniej. Taka postawa nikogo nie zachęca. Pracującej tam pani można pogratulować kultury osobistej – dodaje wzburzona. - Już nigdy więcej nie pójdę oddać krwi w Kościanie. Wolę wydać na przejazd i jechać do Poznania. Ta pani nie pracuje tam za darmo.
Kościański oddział, w którym można oddać krew podlega Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.
- To było pierwsze zgłoszenie dotyczące oddziału w Kościanie. Na inne zdarzały się już skargi – poinformowała „GK” Hanna Skalisz - dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu. - W innych przypadkach dzwonili sami krwiodawcy.
Pierwsze kroki zostały już podjęte. Kościański oddział terenowy odwiedziła szefowa kontroli jakości. Czy będą efekty tej wizyty? (h)
GK nr 32/2005