Na sygnale
24 lutego 2022Niebezpieczne, zaskakujące i bezpodstawne

Jeden dzień, trzy interwencje policjantów z Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego.
Policjant udający się na interwencję nigdy nie wie, co zastanie na miejscu i czego może się spodziewać. Niepozorna kłótnia rodzinna może się przerodzić w groźną sytuację, a to co wydaje się niebezpieczne okazuje się nieporozumieniem. Aby to zobrazować policjanci z Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego kościańskiej policji opisali trzy interwencje, jakie przeprowadzili 22 lutego.
Około godziny 20.30 policja przyjęła zgłoszenie o awanturującym się i agresywnym mężczyźnie. Policjanci niezwłocznie udali się pod wskazany adres w Kościanie. Na miejscu zastali domowników oraz opisanego w wezwaniu 57-letniego mężczyznę, który był agresywny także wobec policjantów.
- Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad 3,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjanci ustalili, że mężczyzna posiada sądowy nakaz opuszczenia lokalu. Złamanie nakazu jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na komendę – informuje Paulina Piechowiak, oficer prasowa KPP w Kościanie. - Ponadto okazało się, że zatrzymany jest skazany prawomocnym wyrokiem na rok pozbawienia wolności, na który się nie stawił. 57-latek po wytrzeźwieniu i wykonaniu czynności, został przewieziony do zakładu karnego.
Inna interwencja, choć zapowiadała się groźnie, okazała się błaha. Około godz. 17:00 policjanci otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie, który mogąc być pod wpływem narkotyków grozi śmiercią 72-letniej matce i domownikom.
- Okazało się, że było to nieporozumienie rodzinne, a powodem kłótni, było to, że 52-letni syn nie dokłada się do kosztów utrzymania i ma nieporządek w pokoju. Interwencja zakończyła się rozmową z uczestnikami mająca pomóc w dojściu do porozumienia – mówi oficer prasowa.
Bywają też wezwania nieuzasadnione. Około godziny 18.00 dyżurny otrzymał zgłoszenie o ataku nożem, do którego miało dojść w Śmiglu.
- Policjanci spodziewając się najgorszego udali się pod wskazany adres. Na miejscu okazało się, że nie było żadnego ataku przy użyciu noża, tylko sprzeczka pomiędzy zamieszkującymi tam osobami. Powodem było… wylanie zupy. Interwencje zakończono pouczając, że kolejne bezpodstawne zgłoszenie zakończy się ukaraniem zawiadamiającego – mówi Paulina Piechowiak
Warto wiedzieć, że bezpodstawne wzywanie interwencji stanowi wykroczenie, za które można zostać ukarany mandatem w wysokości do 500 zł grzywny. Policja może także skierować wniosek o ukaranie do sądu, a ten może nałożyć karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny w wysokości do 1500 zł. (z)
Zgłaszasz poniższy komentarz:
W Śmiglu nożem? Nieprawdopodobne? Tam wszyscy się tak bardzo kochają.Że jeden by utopił drugiego w łyżce wody. A ta opisywana jedność, te nieustannie organizowane wspólne uroczystości na terenie gminy, to tylko zwykła gra pozorów.