Magazyn koscian.net
09 Lip 2014Fajni ludzie robią fajne rzeczy

Tak podobno lubimy fetować każdą rocznicę, a tu tydzień temu zupełnie niezauważenie, niemal chyłkiem wydano 800 numer naszej gazety. I nic! Chyba, że świętowano beze mnie, co nawet jestem w stanie zrozumieć, bo nie należę do ojców założycieli GK - trafiłem do niej gdy miała roczek
Pamiętam Kościan i okoliczne gminy z tamtego czasu dość dobrze. Będąc świeżym przybyszem na tym terenie wszystko oglądałem z zaciekawieniem. Nie będę w szczegółach opisywał co się zmieniło od tamtego czasu, pozwolę sobie tylko zauważyć, że podobało mi się choć Ameryka to tu nie była. Dziś zresztą też nie jest, ale do Europy zrobiło się jakby bliżej.
Nie wiem o czym pisano w pierwszym numerze, podobnie jak nie pamiętam treści każdego kolejnego. Pamiętam natomiast wiele rozmów z tamtego czasu, a czas był ważny. Powoli zamykano kolejne rozdziały uzgodnień związanych z naszym przystąpieniem do Unii. W nocnych rozmowach rodaków, zwłaszcza wiejskich ale nie tylko, pojawiała się katastroficzna wizja nieszczęść, które nas czekają. Po zapaści z początku lat 90-ych trudno się dziwić, że wielu chciało mieć święty spokój a nie kolejne wstrząsy przynoszące (jak się spodziewano) coraz to nowe nieszczęścia.
W tym miejscu dochodzimy do tego, o czym właściwie postanowiłem napisać. Wśród spodziewanych zmian na gorsze było zepsucie, a nawet kompletna zgnilizna i zobojętnienie, zwłaszcza ludzi młodych. A tu okazuje się, że wcale nie jest tak źle, a może nawet całkiem dobrze.
Sięgnijmy po zeszłotygodniowy numer GK. W rubryce 997 znajdujemy nie tylko pijanych kierowców i jadących wężykiem rowerzystów ale i dwóch trzynastolatków spod Widziszewa, którzy nie przeszli obojętnie obok poszkodowanego w wypadku motocyklisty. Zorganizowali pomoc, co być może uratowało mu życie. Ciekawe ilu z tych, którzy pomstują na dzisiejszą młodzież przeszłoby obok odwracając głowę.
Na kolejnej stronie GK z okrągłym numerem 800 i widzimy uśmiechnięte młode kobiety (lepiej byłoby chyba powiedzieć – dziewczyny) z Ochotniczej Straży Pożarnej w Borowie. W zawodach OSP gminy Czempiń wzięło udział kilkanaście drużyn, w tym młodzieżowe – dziewczęce i chłopięce. Okazuje się, że wciąż są chętni by bezinteresownie nieść pomoc, bo przecież do ochotniczej straży nie idzie się w celach komercyjnych. Ta samopomocowa, zrodzona jeszcze w XIX wieku idea wciąż znajduje kontynuatorów, co kłóci się z powszechnym narzekaniem, że młodzież jest coraz gorsza.
Na kolejnych stronach znajdujemy informacje i relacje z dnia seniora nad jeziorem w Krzywiniu, o festynie zorganizowanym przez gospodynie wiejskie (tak, tak! Koła Gospodyń Wiejskich gdzieniegdzie żyją i mają się dobrze). Kościańscy motocykliści natomiast w ramach zorganizowanej przez Grupę Motocyklową „Stop Śmierci” akcji pozyskali ponad 20 litrów krwi.
Wspomniane wyżej to tylko część informacji wybranych z jednego tylko numeru GK. Nie będę zanudzał streszczaniem kolejnych i przejdę do powodu, który skłonił mnie do zajęcia się tym tematem. Otóż bombardowani przez ogólnopolskie media sensacyjnymi opowieściami o aferach, przekrętach, politycznych układankach i wojnach podjazdowych zdajemy się przejmować sposób widzenia rzeczywistości typowy dla gazet zwanych niegdyś brukowcami lub szmatławcami.
Utarło się, że tylko sensacyjna lub zła wiadomość jest dobrą wiadomością na pierwszą stronę. A w tym samym czasie fajni ludzie wokół nas robią tyle fajnych rzeczy! I to rzeczy ważniejszych dla nas, bo konia z rzędem temu kto mi udowodni, że ważniejsza jest kochanka prezydenta odległego kraju od zorganizowania imprezy dla dzieci czy emerytów.
Model
GK nr 801
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Za to "Kurier Lokalny" ma tylko dwa bieguny.