Historia
08 Lip 2022Pomoc kościaniaków podczas powodzi tysiąclecia

Mija dwadzieścia pięć lat od powodzi, która w lipcu 1997 roku dotknęła południową i zachodnią Polskę. Po fali powodziowej przez cały kraj przetoczyła się wielka fala pomocy. Pomagali także mieszkańcy Kościana, z którego wyruszyło co najmniej 17 dużych transportów z pomocą dla powodzian.
Kataklizm
Powódź z lipca 1997 roku poza Polską dotknęła także Czechy, Niemcy, Słowację i Austrię, doprowadzając do śmierci 114 osób i powodując szkody materialne sięgające 4,5 miliarda dolarów. W Polsce zginęło 56 osób, a szkody oszacowano na ok. 12 miliardów złotych. Wylały wówczas wody dorzeczy rzek Bóbr, Bystrzyca, Kaczawa, Kwisa, Mała Panew, Nysa Kłodzka, Nysa Łużycka, Odra, Olza, Oława, Skora, Szprotawa, Ślęza i Widawa, a także górnej Wisły i Łaby.
Kataklizm przyszedł w dwóch falach. Pierwsze ulewy trwały od 3 do 10 lipca. Drugie rozpoczęły się 18 lipca, kiedy w Polsce trwała żałoba narodowa ogłoszona przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Padało obficie do 22 lipca. Lokalnie opady przekroczyły czterokrotność średnich opadów miesięcznych.
W wyniku powodzi dach nad głową straciło 7000 ludzi, a około 40 tys. straciło dorobek całego życia. Straty z tytułu zniszczenia majątku poniosło 9000 firm. Woda zniszczyła lub uszkodziła 680 000 mieszkań, 843 szkoły, z których 100 uległo całkowitemu zniszczeniu, 4000 mostów, 14 400 km dróg, 2000 km torów kolejowych, 613 km wałów przeciwpowodziowych i 665 835 ha ziemi, czyli ponad 2% kraju.
Fala ludzkich serc
Od pierwszych dni powodzi kościaniacy spieszyli z pomocą poszkodowanym. Dary zbierał Polski Czerwony Krzyż i Caritas przy parafii farnej. Na południe ruszały ciężarówki z pomocą od lokalnych firm. Dla skoordynowania pomocy zarządzeniem burmistrza Jerzego Bartkowiaka powołano Miejski Punkt Informacyjny o Pomocy Humanitarnej dla Powodzian, który rozpoczął gromadzenie danych o tych, którzy pomocy udzielają i tych, którym jest ona potrzebna.
Z zebranych wówczas informacji wynika, że na tereny zalane wyjechało z Kościana 17 dużych transportów z wodą, żywnością, środkami czystości, odzieżą i paszą dla zwierząt. Na apel o pomoc odpowiedzieli niemal wszyscy, od dużych firm, po małe sklepy, a przede wszystkim mieszkańcy. Pomoc płynęła z wszystkich miejscowości Ziemi Kościańskiej. Przynoszono dary o wartości od kilku złotych do kilku tysięcy.
W zorganizowanej 17 i 18 lipca dwudniowej zbiórce na Rynku bez trudu zapełniono trzy ciężarówki. Drugie tyle uzbierano na Wałach Żegockiego w siedzibie PCK. Dary z Kościana trafiły do Wrocławia, Kluczborka, Ząbkowic Śląskich, Kłodzka i Lubszy.
Kierunek Lubsza
Jedną z form pomocy była akcja Gmina-Gminie, która polegała na obejmowaniu opieką zalanych gmin przez inne samorządy. Kościan zgłosił wówczas chęć pomocy gminie Lubsza. Wybór był przypadkowy. Podczas pierwszego tygodnia organizowania w Kościanie pomocy humanitarnej większość transportów kierowano do Wrocławia. Urząd Miasta próbował skontaktować się także z innymi sztabami przeciwpowodziowymi. Po przywróceniu łączności z Oplem tamtejszy Sejmik Samorządowy poprosił Kościan o pomoc dla gminy Lubsza. Niestety przez kilkanaście godzin nie udało się uzyskać połączenia z tamtejszym sztabem kryzysowym. Dlatego kolejny transport z żywnością wysłano do Kluczborka. Tam skierowano kościańską ciężarówkę do zniszczonej przez powódź wsi, która – jak się okazało – leżała w gminie Lubsza. I tak Kościan dołączył do grupy pięciu gmin wspierających ten skrawek Opolszczyzny.
Gdy udało się nawiązać łączność z wójtem Lubszy, ten przesłał do Kościana dramatyczny apel o pomoc. Z 9 tysięcy mieszkańców gminy aż 6,5 tysiąca objętych było natychmiastową ewakuacją. Pod wodą znalazło się 13 wsi i 80% gruntów rolnych. Przez dwa tygodnie wysoki poziom wody utrudniał dostarczanie żywności. Gdy z wolna woda zaczęła opadać nadeszła druga fala przywracając stan z początku powodzi.
Poza wysyłaniem do Lubszy żywności, wody i paszy dla zwierząt rozpoczęto w Kościanie zbiórkę mebli, pralek, lodówek, telewizorów i odzieży, które zamierzano dostarczyć do potrzebujących po zejściu wody. Stało się to możliwe 7 września. Zabrane dary załadowano do ciężarówki z naczepą i wysłano do centralnego magazynu gminnego Lubszy.
Transportowi towarzyszył przedstawiciel Miejskiego Punktu Informacyjnego o Pomocy Humanitarnej dla Powodzian, którego wójt zaprosił do wsi Dobrzyń. Tam, z udziałem Telewizji Wrocław, zorganizowane zostało zebranie wiejskie, na którym mieszkańcy wsi, w której woda sięgała wysokości 230 centymetrów, opowiadali o stratach i najpilniejszych potrzebach. A potrzebowali wszystkiego.
80% budynków w gminie Lubsza stało ponad dwa tygodnie pod wodą. Ściany nośne wielu z nich można było przewracać gołymi rękami. Z wyposażenia domów pozostało niewiele. We wrześniu 1997 roku w gminie potrzebnych było od zaraz: 4.400 ton węgla, 500 kuchenek gazowych, 500 pralek, 500 lodówek i meble do 500 kuchni.
Pomoc z Kościana, choć była kroplą w morzu potrzeb, była wówczas bezcenna. Dzięki pomocy płynącej z rożnych stron Polski rolnicy z 13 wsi gminy Lubsza przetrwali najtrudniejsze chwile powodzi i szybko przystąpili do odbudowy gospodarstw.
Dziś w Lubszy nie ma śladu po powodzi. O tych, którzy zginęli przypomina postawiony w Zdzieszowicach pomniki Ofiar Powodzi Tysiąclecia. W województwie opolskim wielka woda zabrała osiem ofiar. Najmłodsza miała 24 lata, najstarsza 85.
Paweł Sałacki
Koordynator Miejskiego Punktu Informacyjnego o Pomocy Humanitarnej dla Powodzian powołanego w Kościanie w 1997 roku.
Zgłaszasz poniższy komentarz:
człowiek człowiekowi człowiekiem