Wiadomości
09 czerwca 20119 lat dla niedoszłego zabójcy
Poznański sąd skazał Radosława G. na 9 lat więzienia za próbę zamordowania żony. W czerwcu 2009 rok, w święto Bożego Ciała, wtargnął on w Kościanie do mieszkania Kariny G. i zaatakował ją kluczem samochodowym. Bił po głowie. Potem dusił kablem elektrycznym.
Kobieta przeżyła dzięki internwencji policji zalarmowanej przez sąsiadówi i została oskarżycielką posiłkową w procesie męża.
Proces 28-letniego obecnie Radosława G. rozpoczął się w lutym 2010 roku. Kościańska prokuratura oskarżyła mężczyznę o usiłowanie zabójstwa Kariny G. W piątek prokurator zażądał dla niego10 lat więzienia.
Sąd uznał Radosława G. winnym usiłowania zabójstwa żony i skazał go za to na 9 lat.
– Żaden z biegłych nie stwierdził u oskarżonego zakłóceń psychicznych – powiedziała w krótkim uzasadnieniu wyroku skazującego sędzia Izabela Pospieska. – Biegli psychiatrzy stwierdzili też, że nie działał w stanie silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami, czyli afektu.
Sędzia Pospieska przypomniała, że po zatrzymaniu powiedział policjantom, że trzy razy uderzył żonę w głowę kluczem samochodowym i dusił kablem. Potem twierdził, że nic nie pamięta i "ocknął się", gdy siedział na nieprzytomnej kobiecie.
– Czy dobrowolnie odstąpił od zamiaru zabójstwa? Funkcjonariusze pukali do drzwi mieszkania. Wołali: – Policja, proszę otworzyć! Musiał to słyszeć. Potem policjanci weszli przez balkon i natknęli się na oskarżonego. Idąc z nim do drzwi, musieli go przeprowadzić obok leżącej pokrzywdzonej. Wtedy, zanim go obezwładnili, zdążył kopnąć żonę i powiedział: – I tak cię zabiję, za 5, za 10, za 15 lat. Okazał jedynie złość, że ktoś mu przeszkodził – przypomniała sędzia. – Dlatego sąd nie do końca zgodził się też z tezą, że oskarżony odstąpił od zamiaru zabójstwa z własnej inicjatywy.
Sąd, biorąc pod uwagę obrażenia Kariny G., przyznał jej 10 tysięcy złotych nawiązki od oskarżonego. Piątkowy wyrok jest nieprawomocny i należy spodziewać się apelacji adwokata.
Więcej o procesie i wyroku w aktualnym wydaniu Gazety Kościańskiej
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Po 9 latach wyjdzie i się zemści, a potem będzie zastanawianie się, kto być może popełnił błąd w wyroku i że można było dać mu więcej lat. Dla takich "niedoszłych" też powinno być dożywocie albo chociaż co najmniej 25 lat.