Magazyn koscian.net
22 Maj 2017Album, który otwiera oczy
Przedsiębiorstwo AGA Jerzego Lecha Wizerkaniuka otrzymało Honorową Nagrodę Liść Miłorzębu za wydanie albumu fotograficznego pt: „Park Krajobrazowy im. gen. Dezyderego Chłapowskiego” . - Nie byłoby tej nagrody i tego albumu, gdyby nie autor zdjęć – Marek Chwistek . Dzięki niemu na nowo odkryłem ziemię kościańską – mówił podczas uroczystej gali w leszczyńskim Ratuszu Wizerkaniuk.
Honorowa Nagroda Liść Miłorzębu przyznawana jest od czternastu lat przez redakcję ,,Panoramy Leszczyńskiej’’ i leszczyński oddział Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich. Co roku o laur walczy kilkadziesiąt publikacji wydanych w południowo-zachodniej Wielkopolsce. W tym roku komisja konkursowa wybierała spośród 48 książek wydanych w 2016 roku. Ze względu na jakość zdjęć, wyjątkową staranność edytorską i wydawniczą nagrodą uhonorowano wydany w Kościanie album. Wręczenia statuetki odbyło się 11 maja podczas uroczystości z okazji Dnia Bibliotekarzy i Bibliotek w leszczyńskim Ratuszu.
- Sprawdziłem laureatów z ostatnich czterech lat i Kościan wygrywa już po raz trzeci. Od lat trwa swego rodzaju wydawnicza rywalizacja między Lesznem i Kościanem. Leszno! – czas się wziąć w garść – upominał żartobliwie Robert Lewandowski, redaktor naczelny ,,Panoramy Leszczyńskiej’’.
- Nie byłoby tej nagrody i tego albumu, gdyby nie autor zdjęć – Marek Chwistek. Dzięki niemu na nowo odkryłem ziemię kościańską. Wielokrotnie jeździłem po terenach, które fotografował, ale muszę przyznać- otworzył mi oczy. Parę razy ostatnio wróciłem na miejsca, które są na zdjęciach i przyznaję, ani trochę nie skłamał – powiedział trzymając już statuetkę Wizerkaniuk, i zaprosił do mikrofonu autora fotografii.
- Jestem patriotą krajobrazu. Krajobrazy, które odwiedzałem z aparatem, pozornie zdają się mało atrakcyjne. Płaskie, jak boisko sportowe, ale gdy się im przyjrzeć… - opowiadał autor. Nagroda od bibliotekarzy , jak podkreślił, jest dla niego szczególnie cenna, bo sam jest bibliofilem. – W domu nie mam wielu rzeczy, ale mam wiele książek – zaznaczył.
W uroczystości udział brali przedstawiciele lokalnych samorządów i uczelni, laureaci z lat ubiegłych i bibliotekarze. Tradycyjnie przyznano też nagrodę imienia Heleny Śmigielskiej dla szczególnie aktywnego członka środowiska bibliotekarskiego. To wyróżnienie otrzymała Hanna Szczygieł-Śliwińska, dyrektor Biblioteki Uczelnianej PWSZ w Lesznie.
W zeszłym roku Nagrodę Honorową Liść Miłorzębu otrzymała Kościańska Oficyna Wydawnicza (wydawca ,,GK’’) za album ,,Projekt PKS. Osiem dni z życia powiatu kościańskiego’’ .
* * *
Marek Chwistek urodził się w Gostyniu, ale od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku mieszka we Wschowie. Pracował w leśnictwie, zajmował się topografią, pracował we wschowskim Domu Kultury i wschowskim muzeum. Fotografia zajmuje go od lat szkolnych. Ma na swoim koncie około dwudziestu albumów. Ten o Parku im. Generała Chłapowskiego jest szóstym albumem opowiadającym o parku krajobrazowym.
- Zrobić zdjęcia, to wbrew pozorom wcale nie koniec pracy, bo teraz najtrudniejsza rzecz – stworzenie z nich opowieści. Zdjęcia muszą układać się w spójną i ciekawą opowieść. W nagrodzonym albumie nie chodzi o to, że są tam takie genialne ujęcia, ale o to jak zostały dobrane – zauważa Chwistek.
Samo robienie zdjęć też jednak nie jest tak proste, jakby się laikom wydawało. Autor pracował nad albumem półtora roku. Dla znalezienia odpowiedniego ujęcia, w odpowiednim momencie dnia, przy odpowiedniej pogodzie i najlepiej oddającej charakter danego miejsca porze roku spędził na terenie parku sporo czasu.
- Przyjeżdżałem samochodem, ale nie da się zrobić takich zdjęć z samochodu. Nie da się nawet z roweru. To trzeba po prostu wychodzić. Schodziłem więc ten park wiele razy – uśmiecha się.
Fotograf dla oddania urody danego miejsca pomieszkiwał, bywało, w jego pobliżu i kilka dni. Nocował w namiocie. Zwykle przy kiepskiej pogodzie, bo najlepszy czas do fotografowania, nie jest najlepszym czasem piknikowym.
- Jak jest taka pogoda jak dziś, słońce i spokój, to ja się pakuję i wracam do domu. Dla fotografa krajobrazu to nuda, banał. Szczególnie na tak trudnym, płaskim terenie. Tu, jak na obrazach holenderskich malarzy, ważną rolę gra niebo, a dla fotografii najlepiej, gdy jest ono w złym humorze.
Marek Chwistek twierdzi, że dlatego tak dobrze fotografuje trudne, wielkopolskie krajobrazy, bo je po prostu kocha. Wiele lat temu były jednym z powodów, dla których mimo, iż nie miał za co żyć, nie wyjechał za granicę.
- W stanie wojennym straciłem pracę. Takie to były czasy.. Trzy lata nie miałem żadnych środków do życia. Nawet kartek nie dostawałem. Nachodzili mnie funkcjonariusze SB, a znajomi namawiali do wyjazdu. Pewnie byłoby prościej… Nie wyjechałem nie z powody górnolotnego patriotyzmu. Zostałem dlatego, że nie potrafiłem sobie wyobrazić siebie w innym krajobrazie, i nie potrafiłem zostawić tych po sufit ułożonych książek w moim jednopokojowym mieszkanku. Zabrać ich bym nie mógł, a żyć bez nich i tego świata, w którym się wychowałem, bym nie potrafił. Dlatego mówiłem podczas uroczystości w leszczyńskim Ratuszu, że jestem patriotą krajobrazu. Krajobrazy, które fotografuję są częścią mnie po prostu. Częścią mojej osobistej historii. (Al)
GK 20/2017
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Takie sobie.... baju baju.