Magazyn koscian.net

18 marca 2014

Ambasador uśmiechu

Zaskoczenie było ogromne. Nie spodziewał się takiego wyróżnienia. - Pomagam jak mogę. Nie są to jakieś gigantyczne kwoty – mówi Włodzimierz Habernik z Gorzyc, któremu Fundacja Dr Clown przyznała tytuł ambasadora na rok 2014. Dlaczego zdecydował się wspierać właśnie tę fundację?


Dusza społecznika
   
Wychował się w Czempiniu. Jako młody człowiek zaangażował się w harcerstwo. Wyjeżdżał na obozy jako wychowawca. Prowadził nawet młodzieżową drużynę harcerską w Ochotniczej Straży Pożarnej w Czempiniu.
   
Od działalności społecznej odciągnęła go żona. Po ślubie w 1980 roku zamieszkał u teściów w Kiełczewie. Trzy lata później wrócił do gminy Czempiń. Swoje miejsce na ziemi znalazł w Gorzycach. W latach 2002 – 2006 zasiadał w Radzie Miejskiej Czempinia. Przez sześć lat pełnił też funkcję sołtysa wsi.     
   
- Wszystko skończyło się po wypadku w pracy. Straciłem nogę. Ledwo uszedłem z życiem – wspomina Włodzimierz Habernik.
   
Dwa miesiące spędzone w szpitalu i kilkumiesięczna rekonwalescencja w domu nie zniechęciła go do działania. Zaangażował się w zbieranie pieniędzy dla chłopca z Gorzyc, cierpiącego na dziecięce porażenie mózgowe.
   
- Byłem wtedy jeszcze sołtysem. Dostałem ulotki. Jedną chyba gdzieś mam do dzisiaj. Potrzebna była pomoc finansowa dla Jakuba na zakup sprzętu rehabilitacyjnego. Wysłałem maila z informacją do parafii, które miały miejscowości o nazwie Gorzyce i do Gorzyc, którym powiat kościański pomagał po powodzi. Niestety zawiodłem się. Nie dostałem żadnej odpowiedzi – mówi pan Włodzimierz. - Gdy w 2011 roku pojechałem do sanatorium w Ciechocinku, już prowadzona była zbiórka nakrętek. Chciałem podobną akcję zorganizować wśród kuracjuszy. Nie udało się, ale od personelu dostałem dwa duże worki nakrętek. Było trochę problemów z przewiezieniem tego na miejsce, ale udało się.
   
Niepełnosprawnemu Jakubowi nadal pomaga wypełniając roczne zeznanie podatkowe. Na jego rzecz przekazuje z żoną 1% podatku dochodowego.

Fundacja Dr Clown
   
- Nawet nie wiem, jak do mnie trafili. Po porostu dostałem list z prośbą o wsparcie. Raz wysłałem pieniądze, potem drugi raz... Nie są to jakieś oszałamiające kwoty – twierdzi mieszkaniec Gorzyc, który systematycznie wspiera Fundację Dr Clown. - Zadzwoniła do mnie nawet pani prezes z zapytaniem, czy mogą wykorzystać moje dane do celów marketingowych. Zgodziłem się. Nie kryłem, że jestem osobą niepełnosprawną. Nie wiem, czy jakoś się wyróżniam. Jeżeli będą mógł, będę pomagał.
   
Sam promuje organizację na swoich profilach na portalach społecznościowych. Do pomocy fundacji namawia też znajomych.
   
W styczniu tego roku otrzymał kolejny list od Fundacji Dr Clown. Tym razem zaskoczenie było ogromne. Powodem był tytuł ambasadora fundacji na rok 2014 przyznany: „...za wyjątkową dobroć, zaangażowanie i regularną pomoc chorym i cierpiącym dzieciom w 2013 roku.”
   
- Łzy stanęły mi w oczach. Przecież nic takiego nie robię, nie jeżdżę po szpitalach. Nie jestem wielkim filantropem – mówi pan Włodzimierz.
   
O organizacji, której znakiem rozpoznawczym jest czerwony nos klauna, słyszał zanim zwróciła się do niego z prośbą o pomoc. Zna jej rodowód i historię pomysłodawcy terapii śmiechem Patcha Adamsa.
   
- Po wypadku miesiąc leżałem na chirurgi i miesiąc na oddziale wewnętrznym. Wiem co to oczekiwanie na wizytę kogoś bliskiego. Dzięki wsparciu rodziny nie czułem się wyobcowany. Czułem, że ktoś ze mną jest. W chorobie bardzo łatwo można popaść w depresję. Dużo trudniej z niej wyjść – uważa ambasador Fundacji Dr Clown. - Dzieci, które trafiają do szpitala są tam czasami kilka miesięcy, rok, a nawet dłużej. Kontakt z ludźmi jest dla nich najważniejszy. Pomaga zapomnieć o chorobie.  

Motywacja do działania
   
Przyznaje, że odkąd jest osobą niepełnosprawną zdecydowanie inaczej patrzy na niektóre rzeczy. Jedną z pierwszych, które dostrzegł, był brak miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych w Czempiniu. Interweniował u władz samorządowych gminy. Krótko po jego telefonie w centrum miasta pojawiły się koperty i znaki. Uważa, że osoby niepełnosprawne powinny wyjść z domów.
   
- Miałbym się wstydzić tego, że nie mam nogi!? Cieszę się, że żyję – mówi o sobie pan Włodzimierz.
   
Przyznaje, że tytuł ambasadora Fundacji Dr Clown do czegoś zobowiązuje. To motywacja do dalszego działania.
    - Może trzeba spróbować czegoś nowego – stwierdza Włodzimierz Habernik. Już znalazł kontakt do oddziału fundacji w Lesznie. - Bywam na oddziale rehabilitacyjnym szpitala w Kościanie. Oddział dziecięcy jest piętro wyżej. Może kiedyś zjawię się tam z czerwonym noskiem. (h)

GK 10/2014

Już głosowałeś!

Zobacz także:


Komentarze (1)

w dniu 22-03-2014 11:05:51 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Super człowiek. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia !!

Super człowiek. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia !!

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.116.40.151

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.