Magazyn koscian.net
15 Mar 2016Atrakcyjny Dębiec
O nowych atrakcjach Nowego Dębca i przygotowaniach letniska do kolejnego sezonu z Andrzejem Przybyłą - wójtem gminy Kościan - rozmawia Paweł Sałacki.
- Letnisko w Nowym Dębcu cieszy się nieustającą popularnością. Zdaje się, że i wójta tam ciągnie...
- Nie ukrywam, że zależy mi na tym, aby letnisko spełniało współczesne standardy. Wypoczywają tu nie tylko mieszkańcy naszego powiatu, ale i sporo ludzi z odległych stron. Chcę, aby letnicy czuli się tu dobrze. Wsłuchujemy się w głosy stałych mieszkańców sołectwa i odwiedzających Nowy Dębiec gości, aby jak najlepiej zdiagnozować potrzeby. Mamy kilka pomysłów na podnoszenie atrakcyjności tego miejsca i będziemy je sukcesywnie wcielać w życie.
- W materiałach promocyjnych skierowanych do inwestorów gmina wskazuje, że jednym z jej atutów są dobre miejsca do wypoczynku.
- To prawda. Przygotowując ofertę dla terenów w Widziszewie poza okazaniem silnych stron niezbędnych dla prowadzenia biznesu, pokazaliśmy także silne strony gminy jeśli chodzi o rekreację i wypoczynek. Praca jest najważniejsza, ale po niej trzeba się zrelaksować. Dobrym miejscem na zregenerowanie sił jest Nowy Dębiec, a dokładniej zbiornik retencyjny, a kiedyś Jezioro Wonieść. Mnie to miejsce oczarowało już w dzieciństwie. Spędzałem na Dębcu wiele czasu. Nazywałem je wtedy małym morzem. I choć dziś łatwo pojechać nad prawdziwe morze, to Dębiec nieustannie przyciąga.
- I dla wielu jest wizytówką gminy
- Tak, co ciekawe, na terenie gminy jest tylko letnisko, sam zbiornik wodny leży w granicach gminy Śmigiel. Wchodząc do wody przekraczamy granicę...
- Pomówmy o wspomnianych przez pana pomysłach na podnoszenie atrakcyjności letniska.
- Mam nadzieję, że uporamy się wreszcie z problemem śmieci, które w wypoczywaniu przeszkadzają. Ich ilość wzrastała wraz ze wzrostem liczby wypoczywających. Niestety, nie wszystkie śmieci trafiały tam gdzie powinny. W tym roku ma się to zmienić. Po nowelizacji ustawy śmieciowej możemy wreszcie wprowadzić opłaty ryczałtowe za odbiór śmieci z domków letniskowych, a jest ich na Dębcu ponad 350. Skończy się zatem „zabieranie śmieci do domu”.
- Zabieranie śmieci?
- Tak część osób, które nie miały umowy na wywóz śmieci, tłumaczyła nam co robi z odpadkami. Teraz sprawa będzie prosta. Osoba segregująca odpady zapłaci ryczałt w wysokości 120 zł, a jeśli nie zamierza segregować to zapłaci 170 złotych. Na letnisku powstaną cztery miejsca z kontenerami na odpadki i surowce. Jedno będzie całoroczne i zlokalizujemy je przy starym parkingu PKS. Drugie będzie przy polu biwakowym, trzecie przy Barze Leśnym i czwarte przy oczyszczalni ścieków. Tam też będzie można dowozić odpady zielone, bo wbrew pozorom wyrzucanie ich do lasu – co wiele osób do tej pory robiło - nie jest dobrym rozwiązaniem.
- Co roku gmina zaprasza sympatyków letniska do wspólnego sprzątania po tych, którzy jeszcze nie dorośli do korzystania ze wspólnego dobra.
- W każdej rodzinie znajdzie się czarna owca, a w tak dużej społeczności tym bardziej. Co roku spotykamy się wczesną wiosną i sprzątamy po bałaganiarzach. Pomagają nam w tym dzieci, sołtysi, wędkarze, żeglarze i strażacy. W tym roku będziemy sprzątać 23 kwietnia. Serdecznie zapraszam na tę proekologiczną akcję wszystkich sympatyków letniska. Jak zawsze wspólną pracę zakończymy przy ognisku i kiełbaskach.
- Na letnisku i w lesie będzie czysto, a co z wodą?
- Nasze letnisko ma status kąpieliska, co oznacza że zatrudniamy ratowników, i że stan wody jest kontrolowany przez cały sezon. I od lat stan wody jest zadowalający. Ma na to wpływ uregulowana przez gminę przed wieloma laty gospodarka ściekowa na Dębcu. U sąsiadów z drugiej strony jeziora sytuacja też się poprawiła i nie mamy problemów z jakością wody na kąpielisku.
Pracujemy także nad tym, aby poprawić jakość wody pitnej. Mamy gotową dokumentację na budowę sieci tranzytowej z Osieka do Dębca. Woda z nowego ujęcia będzie zdecydowanie lepsza. Na realizację tego zadania będziemy się starali pozyskać środki z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Czekamy na ogłoszenie konkursu.
- Na ostatniej sesji rada gminy podjęła decyzję, która będzie miała wpływ na jakość wypoczynku na wodzie.
- Rekomendowałem radzie, a ta wyraziła zgodę na wydzierżawienie prywatnemu przedsiębiorcy na dziesięć lat wypożyczalni sprzętu wodnego. Uważam, że to dobre rozwiązanie. Gmina dopłacała do tego interesu. Teraz będzie pobierać dzierżawę. Dzierżawcą jest pan Piotr Smoczyk, który jest WOPR-owcem. Zobowiązał się on do rozszerzenia usług o nowe jednostki pływające i wydłużenia czasu otwarcia wypożyczalni. Będzie honorował Kartę Dużej Rodziny i za darmo obsługiwał imprezy organizowane przez gminę i Ośrodek Sportu i Rekreacji.
- Rezygnacja z działalności gospodarczej oznacza także pozbycie się domków letniskowych?
- Tak, mamy pięć wysłużonych domków. Zamiast budować nowe i zarządzać nimi proponuję podzielić ten teren na działki i sprzedać, a pozyskane w ten sposób pieniądze przeznaczyć na dofinansowanie kąpieliska. Trzeba też przebudować pomieszczenia dla ratowników, nadać im nowoczesny wygląd i funkcjonalność.
- Ważne przy porządkowaniu Dębca było uporanie się z ruiną po „Wczasowej”.
- Tak, zniknął symbol peerelowskiego letniska. Kiedyś działały tu niemal wyłącznie ośrodki wczasowe, a „Wczasowa” pełniła rolę centrum gastronomiczno-rozrywkowego. Pozostały po niej wspomnienia i strasząca letników ruina, którą po długich staraniach udało się w końcu usunąć.
- Podobno przed sezonem będziecie też usuwać drzewa.
- Brzmi groźnie, ale chodzi tu o nasadzenia, które część właścicieli działek zrobiła przed swoimi posesjami. W wielu miejscach przejazdy są zbyt wąskie dla dużych pojazdów. Jesteśmy po wizji lokalnej i wytypowaliśmy 150 drzew, które utrudniają przejazd. Chodzi tu o poprawę bezpieczeństwa, o możliwość dojazdu pogotowia, straży pożarnej i śmieciarek. I nie dotyczy to tylko sytuacji w sezonie turystycznym. Na letnisku są domy zamieszkałe przez cały rok.
- Skoro mówimy o drogach pomówmy i o parkingach. W weekendy trudno znaleźć tu miejsce.
- To prawda. W ubiegłym roku wynajęliśmy dodatkową działkę, aby zwiększyć na wjeździe miejsca parkingowe. Niestety, wiele osób wjeżdża w strefę zamieszkania zapominając, że można w niej parkować tylko w miejscach wyznaczonych. Mamy więc taką sytuację, że w każdy weekend sporo samochodów parkuje w miejscach niedozwolonych. Będziemy z takim zachowaniem walczyć.
- Nie macie straży gminnej, a policja nie może nieustannie patrolować letniska...
- Nie wykluczam, że zaczniemy robić fotografie samochodom zaparkowanym w niedozwolonym miejscu, i będziemy pisemnie występować do policji o ukaranie właściciela pojazdu mandatem. Skoro znaki nie wystarczają, trzeba będzie posunąć się do takich rozwiązań.
Mówiąc o parkowaniu pojazdów, wspomnijmy też o przechowywaniu łodzi. Wciąż zdarza się, że poza sezonem są przyczepiane do drzew w lesie. Będziemy te łodzie przewozić na teren oczyszczalni i obciążać właścicieli kosztami ich usunięcia z miejsc, w których nie powinno ich być. Warto także pamiętać, że istnieje tylko jedno miejsce wodowania łodzi – przy stanicy Kościańskiego Klubu Żeglarskiego. Nigdzie indziej nie można wodować i będziemy tego pilnować, aby był porządek.
- Duży nacisk kładziecie na uczynienie z Dębca miejsca uporządkowanego, a co z atrakcjami?
- Oczywiście największą atrakcją zawsze będzie przyroda. Czysta woda, plaża i wypożyczalnia sprzętu wodnego. Jeśli wszystko pójdzie tak jak zakładamy, wkrótce pojawi się kolejna atrakcja powiązana z walorami przyrodniczymi obszaru Natura 2000, na terenie którego leży zbiornik Wonieść. Będzie to malownicze miejsce do obserwowania ptaków. Zamierzamy utworzyć taki punkt na betonowym obiekcie zwanym potocznie bunkrem. Znajduje się on po lewej stronie plaży. Powstał na początku lat osiemdziesiątych i miał służyć zamontowaniu dużych pomp, które miały pobierać wodę ze zbiornika retencyjnego i nawadniać okoliczne pola. Projektu tego nie doprowadzono do końca. Pozostał jedynie betonowy bunkier o wymiarach 25 na 5 metrów z betonowymi fundamentami o głębokości 4 metrów.
- Jak ma wyglądać drugie życie tego miejsca?
- Przygotowaliśmy projekt stworzenia tam punktu widokowego z lunetami do obserwacji ptaków i tablicami informacyjnymi. To idealne miejsce na ścieżkę edukacyjną dla młodzieży, a i dla letników będzie sporą atrakcją. Dzięki uprzejmości i pomocy wielu osób przygotowaliśmy projekt i zgłosiliśmy na konkurs ogłoszony przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska. Można w nim otrzymać dotację lub umarzalną pożyczkę do połowy kosztów inwestycji. Trzymamy kciuki, aby się udało. Pozwoli to otworzyć lewą stronę plaży.
To nie jedyna nowość, która ma się pojawić w letnisku. Atrakcję szykuje także prywatny inwestor chcący utworzyć wakepark, czyli wodny wyciąg narciarski.
- W jakiej fazie realizacji jest ten projekt?
- Inwestor złożył już wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. Wakepark ma powstać na wysokości starej plaży metalchemowskiej, która nota bene też ma być odtworzona. Wyciąg ma prowadzić wzdłuż linii brzegowej przez około 300 metrów w kierunku plaży głównej, i z powrotem na plażę metalchemowską. To bardzo ciekawy projekt, który może ściągnąć na Dębiec nowe osoby.
- Wychodzi na to, że ci którzy przed laty głosili, że lata świetności Dębiec ma już za sobą, byli w błędzie.
- To miejsce zawsze będzie atrakcyjne jeśli będziemy dbać o środowisko. Kreśląc plany rozwoju powinniśmy myśleć także o przyszłych pokoleniach. Musimy przekazać im to miejsce w jak najlepszym stanie. To nasze wspólne dobro.
GAZETA KOŚCIAŃSKA 10/2016
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Wakepark (czyli wodny wyciąg narciarski), a zarazem punkt widokowy z lunetami do obserwacji ptaków...czy to się da połączyć? raczej nie będzie czego tam obserwować, chyba że narciarzy, którzy wystraszą wszelkie ptactwo.