Magazyn koscian.net
2010-06-22Benedyktynka - boski trunek
Produkowany w lubińskim klasztorze benedyktynów ziołowy trunek został uznany za najlepszą nalewkę z akcyzą. Wyróżnienie zostało przyznane podczas I Konwentu Mistrzów Polskich Nalewek w Kazimierzu nad Wisłą. Organizatorem wydarzenia była Kresowa Akademia Smaku z Lublina
Do konkursu benedyktynka z lubińskiego klasztoru trafiła przypadkiem.- Pojechałem tam, żeby powiedzieć coś na temat ziołolecznictwa. Gdy drugi prelegent spóźniał się, zaczęto mnie pytać, czy nie przywiozłem jakiejś nalewki – wyjaśnia o. Patryk Ostrzyżek. Produkcją benedyktynki zajmuje się od 2006 roku. Prowadzi firmę Bene Sp. z o. o.
Trunek został wciągnięty na listę konkursową w kategorii nalewek z akcyzą. Benedyktynka była jedną z 13 nalewek wystawionych w tej kategorii. Pozostałe 56 zostało sklasyfikowanych jako nalewki domowe. W konkursowym jury zasiedli: dr nauk farmaceutycznych Ewa Sienkiewicz-Petit z Paryża, architekt Adam Wójcik i Janusz Wojtowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Przy ocenie pod uwagę brano nie tylko walory smakowe, ale również barwę i klarowność. Tytuł Mistrza Polskich Nalewek z Akcyzą przyznano o. Patrykowi. Producent benedyktynki nie spodziewał się takiego wyróżnienia.
- Kierujemy się regułą świętego Benedykta „wszystko co czynisz, czyń na chwałę Boga”. To sprawiło, że oprócz walorów leczniczych nalewka również dobrze smakuje – podkreśla o.Patryk. Przyznaje, że dla benedyktynki nie jest to jednak właściwa kategoria. Najważniejsze są bowiem jej walory lecznicze.
Przypomnijmy, że produkcja benedyktynki w lubińskim klasztorze ruszyła w 2007 roku. Mnisi długo zastanawiali się, czy powinni zajmować się wytwarzaniem trunku. Obawiano się reakcji lokalnej społeczności. Przedsięwzięcie jednak zostało przyjęte ciepło. Produkcją nalewki zajmuje się firma Bene, którą prowadzi o. Patryk. Pieniądze z jej sprzedaży zasilają klasztorną kasę.
Historia benedyktynki sięga roku 1510. Miksturę z rumu, ziół i korzeni sporządził włoski mnich Bernardo Vincelli podczas pobytu we francuskim klasztorze w Fécamp. Trunek, jako lek dla chorych i osłabionych braci, szybko zyskał uznanie i sławę w benedyktyńskich klasztorach, i na królewskich dworach. Różne klasztory wypracowały własne, oryginalne w smaku benedyktynki. W tę tradycję wpisuje się i ta lubińska. Spisany ręcznie przepis na lubińską benedyktynkę pochodzi sprzed 1923 roku. Na jego podstawie powstała dzisiejsza wersja, w skład której wchodzi kompozycja 21 ziół. Ma działanie lecznicze. Może być stosowana dla wzmocnienia organizmu, a także na dolegliwości układu pokarmowego, jako środek rozgrzewający, uspokajający, kojący migrenę i polepszający sen. W 2009 roku benedyktynka z Lubinia została wpisana na Listę Produktów Tradycyjnych. (h)
Gazeta Kościańska 24/2010