Magazyn koscian.net
04 czerwca 2014Burmistrz miał rację
Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Lesznie nie miało wątpliwości. Nieruchomości gminne położone wśród gruntów uprawnych w Bieżyniu nie są drogą gminną, a drogą wewnętrzną. Właściciele sąsiadujących z nimi działek nie mogli żądać od burmistrza Krzywinia wydania decyzji administracyjnej dotyczącej ustanowienia zjazdu
Właściciele gruntów w Bieżyniu, położonych z dala od centrum wsi, chcą zainwestować w rzeźnię i masarnię. Problem stanowi jednak dojazd do ich nieruchomości. Z jednej strony prowadzi do niej funkcjonująca od dziesięcioleci droga. „Droga” w tym przypadku oznacza przejazd przez grunty rolników. Z drugiej strony do działek przylega nieruchomość gruntowa. Zakwalifikowanie tzw. „graniczki” do odpowiedniej kategorii dróg stało się źródłem konfliktu pomiędzy potencjalnymi inwestorami i gminą.
Inwestorzy żądali od burmistrza Krzywinia wydania decyzji administracyjnej dotyczącej zjazdu z ich nieruchomości w drogę. Włodarz gminy odmówił jej wydania wskazując, że jest to możliwe tylko w przypadku gminnych dróg publicznych. Tak zwana „graniczka”, w jego ocenie jest drogą wewnętrzną.
Właściciele działek w Bieżyniu uznali, że działanie burmistrza uniemożliwia im przystąpienie do realizacji inwestycji. Złożyli zażalenie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Lesznie. Powołali się na ustawę o drogach publicznych.
Cała sprawa nie ujrzałaby pewnie światła dziennego, gdyby nie szlaban, który potencjalni inwestorzy ustawili na swojej działce. W ten sposób utrudnili dojazd do czterech gospodarstw. Kłódki nie założyli. Jeden z rolników rozwiązał problem budując prywatną drogę przez swoje grunty do tzw. „graniczki”. Dwóch kolejnych również miało taką możliwość. Dla czwartego oznaczało to brak wyjazdy ze swojej posesji. Właściciele szlabanu otwarcie przyznawali, że to rodzaj prowokacji i sposób na zwrócenie uwagi na problem, jaki mają z dojazdem do swojej nieruchomości. Podkreślili jednak, że szlaban stoi legalnie, zgodnie z pozwoleniem na grodzenie działki.
W maju br. zażalenie rozpatrzyło Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Lesznie. Utrzymało w mocy decyzję burmistrza Krzywinia Jacka Nowaka. Zdaniem SKO nie każdy ciąg komunikacyjny może być uznany za drogę publiczną. Warunkiem jest zaliczenie go do kategorii dróg. „Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, że działki o nr ew. 356/3 i 399 nigdy nie zostały podjęte uchwałą Rady Miejskiej Krzywinia o zaliczeniu dróg do kategorii dróg gminnych. A zatem w aktualnym stanie prawnym drogi te należy uznać za drogi wewnętrzne.” - stwierdziło w swoim postanowieniu SKO w Lesznie. Za nieistotne w tym przypadku uznało oznaczenie gminnych nieruchomości w ewidencji gruntów symbolem „dr”.
Po decyzji SKO strony sporu zasiadły do rozmów.
- Zaproponowałem właścicielom nieruchomości wystąpienie o zgodę na wjazd na drogę wewnętrzną. Myślę, że podpiszemy stosowną umowę w tej sprawie. Inwestorzy chcą z kolei wystąpić o służebność gruntową na naszych działkach – mówi burmistrz Krzywinia Jacek Nowak. - Mam nadzieję, że uda nam się porozumieć. Szukamy rozwiązania, które dla inwestorów nie będzie wiązało się z kosztami.
Włodarz gminy rozmawiał także z właścicielami gruntów za szlabanem. Zaproponował przejęcie części działek pod gminną drogę. Takie posuniecie miałoby raz na zawsze rozwiązać kwestię dojazdów do czterech gospodarstw. (h)
GK 21/2014