Magazyn koscian.net
02 grudnia 2010Deficyt genialnych uczniów?
Kiedyś szkoła w Starym Bojanowie była chlubą wsi. Teraz jest na szarym końcu – uważa sołtys Starego Bojanowa i radny Wiesław Kasperski. Na słabe wyniki ze sprawdzianów kończących i szkołę podstawową, i gimnazjum zwracał uwagę już przed rokiem. Uważa, że od tego czasu niewiele się zmieniło
Głos mieszkańców
- Temat szkoły pojawia się na każdym zebraniu sołeckim – stwierdza sołtys Starego Bojanowa, Wiesław Kasperski. Z uwagami na tema działalności placówki spotyka się także w codziennych rozmowach z mieszkańcami. - Mówienie o tym, to mój obowiązek jako radnego.
Już przed rokiem, podczas jednej z sesji Rady Miejskiej Śmigla zwracał uwagę na wyniki egzaminów uczniów podstawówki i gimnazjum. Sugerował wprowadzenie programu naprawczego. Wówczas usłyszał, że nie należy to do kompetencji organu prowadzącego szkołę, którym jest gmina, a do Kuratorium Oświaty. Nie chcąc stawiać sytuacji na ostrzu noża, nie zdecydował się na interwencję w kuratorium. Po roku uznał jednak, że do tematu należy wrócić. Dlaczego?
- Kiedyś szkoła była chlubą wsi. Uczniowie nie mieli problemu z dostaniem się do dobrych liceów. Teraz jest na szarym końcu – argumentuje Kasperski.
Problem poruszył podczas ostatniej w kadencji 2006 – 2010 sesji Rady Miejskiej Śmigla.
Dyrektor Zespołu Szkół Samorządowego Gimnazjum Szkoły Podstawowej i Przedszkola w Starym Bojanowie Mariusz Drótkowski odebrał to jako atak personalny na jego osobę. Jego emocjonalne wystąpienie, w którym stwierdził, że „dzieci są jakie są” wywołało burzę wśród rodziców.
- Wprowadzamy zmiany, ale to wymaga trochę czasu. Mamy wykształconych nauczycieli. Staramy się. Chyba nie ma w Starym Bojanowie osób, które są w stanie spłodzić genialne dzieci – powiedział dyrektor Drótkowski.
- Rodzice stwierdzili, że nie życzą sobie, żeby ktoś obrażał i ich, i dzieci. Nie można uważać, że materiał genetyczny, czyli rodzice, jest do niczego. Tak to przez niektórych zostało odebrane – relacjonuje spotkanie z mieszkańcami sołtys Starego Bojanowa.
Wyniki
Zdaniem sołtysa Kasperskiego o poziomie nauczania w szkole świadczą wyniki jakie osiągają uczniowie na sprawdzianie szóstoklasistów i egzaminie gimnazjalnym.
- Od sześciu - siedmiu lat jest coraz gorzej. Było już tak, że w rankingu w byłym województwie leszczyńskim nasza szkoła zajmowała 134 miejsce na 137 – podkreśla sołtys.
W rankingu szkół gminy Śmigiel, placówka w Starym Bojanowie nie wypada najlepiej Sprawdzian szóstoklasistów w roku szkolnym 2007/2008 wypadł na poziomie 23,35 punktów. Wówczas gorzej spisali się uczniowie szkół w Starej Przysiece Drugiej i Bronikowie. Średnia dla powiatu wyniosła 25,11 pkt. Rok później szkoła w Starym Bojanowie była już na ostatnim miejscu z 18,07 pkt przy średniej dla powiatu 21,51 pkt. W roku szkolnym 2009/2010 placówka osiągnęła nieco wyższy wynik 21,63 pkt. (średnia powiatu 23,74), ale i tak zajęła ostatnie miejsce wśród gminnych szkół.
Również w przypadku egzaminu gimnazjalnego szkoła w Starym Bojanowie zamyka stawkę. W roku szkolnym 2007/2008 w części humanistycznej uczniowie osiągnęli wynik 32,23 pkt. (średnia powiatu 30,33) wyprzedzając jedynie kolegów z gimnazjum w Śmiglu. W części matematyczno-przyrodniczej zajęli miejsce ostatnie z wynikiem 24,66 pkt (średnia powiatu 27,09 pkt.). W latach 2008/2009 i 2009/2010 szkoła spadła na ostatnią pozycję. Ostatni egzamin gimnazjalny we wszystkich gminnych szkołach wypadł jednak gorzej niż ten z roku 2008/2009.
Działamy, ale...
- Byłbym ostrożny w dokonywaniu ocen – stwierdza burmistrz Śmigla, Wiktor Snela. - Przyczyn słabych wyników na egzaminach może być wiele. Od dwóch lat gmina, jako organ prowadzący, jest zobowiązana do zbieranie informacji na ten temat. Analizujemy wyniki, ale po dwóch latach nie można oczekiwać diagnozy. Potrzeba kliku lat, żeby zobaczyć, czy tendencja się utrzymuje.
Burmistrz Snela podkreśla, że nie jest zwolennikiem oceniania pracy szkoły tylko na podstawie wyników egzaminów. Jego zdaniem bardziej miarodajne jest zastosowanie edukacyjnej wartości dodanej, czyli dokładna analiza z jaką wiedzą uczeń do szkoły przyszedł i z jaką ją opuścił.
- Pewien postęp jest. Szkoła włączyła się w nauczanie obywatelskie i prowadzi zajęcia dodatkowe – zauważa włodarz Śmigla. - Nauczyciele sami zauważyli, że coś trzeb zrobić. Niepokojący byłby brak takiej reakcji.
Szkoła przystąpiła do programu „Szkoła ucząca się”, skierowanego do placówek, które chcą poprawić jakość swojej pracy. Jego podstawowym elementem jest ocenianie kształtujące, które pozwala uczyć ciekawiej i lepiej. Od nauczycieli wymaga to określenia kluczowych zagadnień jakie uczeń powinien opanować przerabiając określony materiał.
- Nie da się poprawić wyników w ciągu roku – ocenia dyrektor Drótkowski. - Uczniowie są bardzo różni. Wystarczy kliku słabszych, żeby zaniżyć wynik egzaminu całej klasy.
Zdaniem dyrektora dużym problemem jest motywowanie uczniów do nauki, a to zależy i od nauczycieli, i od rodziców.
Skarga na dyrektora
Uwagi rodziców nie ograniczają się jednak tylko do poziomu nauczania. Podczas listopadowej sesji Rady Miejskiej burmistrzowi przekazano do rozpatrzenia skargę na dyrektora szkoły, a dotyczącą funkcjonowania przedszkola. Skargę złożyli rodzice pięciolatków. Ich zdaniem część dzieci, bez ich zgody została przeniesiona do zerówki, która działa w budynku szkolnym. „Wyznaczone przez komisję dzieci mają uczęszczać do klasy zerowej wraz z dziećmi sześcioletnimi. Pragniemy zaznaczyć, że dzieci te traktowane są na równi ze starszymi uczniami. Tak samo biorą udział w zajęciach, korzystają z tych samych podręczników i stawiane są przed nimi te same wymagania. Dzieci uczęszczające do przedszkola, otrzymują w trakcie pobytu posiłki, natomiast uczniowie pięcioletni z klasy zero, muszą nosić swoje śniadanie. (…) bezzasadna wydaje się nam decyzja dyrektora Szkoły Podstawowej w Starym Bojanowie, w myśl której rodzice dzieci pięcioletnich będących tak naprawdę uczniami klasy zerowej muszą uiszczać opłatę za pobyt (czesne), tak jakby dzieci uczęszczały nadal do przedszkola” - napisali w skardze rodzice.
- Temat szkoły wróci po wyborach – zaznacza sołtys Wiesław Kasperski. (h)
GK nr 47/2010
Zgłaszasz poniższy komentarz:
no namieszane z tymi 5-latkami, też bym się nie zgodził