Magazyn koscian.net
15 listopada 2017Deszczówka to nie ściek
W zbiornik retencyjny przy okazji budowy boiska dla Szkoły Podstawowej nr 1 zainwestował samorząd Kościana. Takie rozwiązanie to sposób na odciążenie kanalizacji deszczowej, i krok w kierunku oszczędzania wody. Zatrzymanie wody na nieruchomości coraz częściej będzie warunkiem uzyskania przyłącza do kanalizacji deszczowej
Zgodnie z przepisami ustawy Prawo wodne, wody roztopowe i opadowe nie są uważane za ściek. Powinny pozostać na nieruchomości. Zagospodarowanie takich wód jest obowiązkiem ich właściciela. To ważne z punktu widzenia zasobów wodnych, które w Polsce są na niskim poziomie.
- Nie jest to wyolbrzymione, a w ostatnich latach można zaobserwować spadek zasobów wodnych nie tylko w Polsce. Dlatego zasadnym jest odpowiedni szacunek dla wody, coś, co dziś nie jest modne w Polsce musi stać się rozwiązaniem oczywistym – uważa Dawid Borkowski, wiceprezes Wodociągów Kościańskich Spółka z o. o. - Podczas budowania terenów zielonych należy wykonywać zbiorniki otwarte lub podziemne, które pozwolą na zmagazynowanie wody by wykorzystać ją w okresach niedoboru. Z drugiej strony zbiorniki podziemne czy też systemy rozsączania wody w gruncie za pomocą specjalnych systemów pozwala odciążyć kanalizację deszczową.
W Kościanie woda opadowa trafia do kanalizacji deszczowej, a następnie do kanału Obry. Możliwości systemu są ograniczone. Widać to podczas intensywnych opadów. Coraz większa ilość obszarów utwardzonych powoduje, że w wielu miejscach deszczówka nie nadąża z obiorem wody. Ten problem rzutuje na decyzje o warunkach przyłączy do deszczówki dla nowych obiektów. W przypadku budynków, które powstają na terenie po dawnej fabryce mebli i cukrowni Wodociągi Kościańskie wydały warunki na wykonanie skrzynek rozsączających. Pozwalają one na opóźnienie i zmniejszanie ilości wody wpływającej do kanalizacji deszczowej.
Systemy drenowania wody na terenach zielonych, systemy do przechowywania wody i wykorzystywania jej w okresach niedoboru i systemy do magazynowania wody w okresach jej nadmiaru to rozwiązania, które można zastosować także dla mniejszych obiektów. Dlaczego warto rozważyć ich budowę? Bo to przede wszystkim oszczędność wody.
- Gospodarstwo domowe na dobę zużywa średnio sto pięćdziesiąt litrów wody na osobę. Około połowy tej ilości wykorzystywane jest na inne cele niż spożywcze, czyli do spłukiwania, sprzątania czy podlewania ogrodu. Warto rozważyć używanie do tych celów wód z opadów atmosferycznych – wyjaśnia Borkowski. - W Polsce ten temat jest jeszcze słabo rozpowszechniony. U naszych sąsiadów, jak Niemcy i Szwecja, powoli tradycyjne systemy kanalizacji deszczowych zastępują alternatywne systemy retencji i rozsączania tej wody. Zanim pozwolimy „naszej” wodzie z opadów atmosferycznych wpłynąć do kanalizacji deszczowej zastanówmy się czy nie „oddajemy” naszych pieniędzy, a przede wszystkim najważniejszego, upragnionego środka jakim jest życiodajna woda.
Do przechowywania wody można użyć nieczynne szamba. Wystarczy poddać je czyszczeniu. Sprawdzają się także zbiorniki o pojemności metra sześciennego.
W Kościanie część wód opadowych zamiast do kanału Obry trafia do oczyszczalni ścieków w Kiełczewie. Tajemnicą poliszynela jest, że wielu mieszkańców rynny spustowe wpina do kanalizacji sanitarnej, eliminując w ten sposób problem zalewania posesji. Dla oczyszczalni ma to jednak zgubne skutki. Obiekt jest przystosowany na przyjęcie 7 tysięcy metrów sześciennych ścieków. Zdarza się, że podczas intensywnych opadów deszczu wpływa tam nawet 18 tysięcy metrów sześciennych ścieków przy dobowej produkcji wody na poziomie 3 – 4,5 tysiąca metrów sześciennych.
- Przygotowujemy się do kontroli. Przyjmiemy dość restrykcyjną politykę i będziemy karać za nielegalne podłączenia deszczówki do kanalizacji sanitarnej – zapowiada wiceprezes Wodociągów Kościańskich. - Wybijanie kanalizacji sanitarnej to często efekt tego, że ktoś z sąsiadów odprowadza do niej deszczówkę. (h)
GK 45/2017
Zgłaszasz poniższy komentarz:
dobrze że ktoś za to się zabierze zalewa mnie kanalizacja przy większych ulewach a sąsiedzi mają wpięte rynny do sanitarki